 |
Zło i dobro muszą obok siebie istnieć, lecz ludzką rzeczą jest wybierać. / praca maturalna :D
|
|
 |
nie poddaje się po stokroć, dalej w talent idę,bo póki ona tańczy wciąż - tu wszystko jest możliwe... / buka.
|
|
 |
kolejny rok tak wpierdalają mnie od środka wymagania, którym nigdy nie będę potrafiła sprostać. / małpa.
|
|
 |
I wanna sing, I wanna shout, I wanna scream till the words dry out. / piosenka.
|
|
 |
w życiu albo ma się wyjebane, albo ma się depresję. / net
|
|
 |
Nie mam zielonego pojęcia, jak mogę połączyć równoległą miłość do kawy i spania . / net
|
|
 |
part V: rada ode mnie: nie bierzcie przykładu z innych ludzi, nawet tych święto(je)bliwych. najważniejsze wyprawy w życiu to wychodzenie ludziom naprzeciw. ja swoją osobę streszczę w cytacie z piosenki: byłem uderzony miłością, teraz jestem po prostu rozjebany.
|
|
 |
Part IV: kiedyś usłyszałam tekst, że nie ma nic gorszego do czucia w środku niż pustka. mogę spokojnie powiedzieć, że skoro pustka którą człowiek odczuwa została zrealizowana na własne jego życzenie, to w stu procentach jest ona zasłużona. bez żadnego specjalnego efektu: wiesz, że jest, ale ani Cię nie boli, wywołując grymas bólu ani nie łaskocze, powodując śmiech. jak ją wypełnić? pytanie za tysiąc punktów. jesli ktoś zna odpowiedź, proszę się nią ze mną podzielić.
ale wiem, że ludzie mają rację kiedy mówią, żeby się za specjalnie nie przyzwyczajać, bo prędzej czy później wszystko chuj strzeli. jestem tego najlepszym przykładem, mimo że prymitywnym.
|
|
 |
Part III: siedzę przy biurku i na zmianę patrzę na monitor i na światełka w kolorze czerwonym zawieszone nad moim biurkiem. dawno nie miałam tyle czasu rozmyślać, zazwyczaj wieczorem czas miałam wypełniony po brzegi. można mówić, że zaczynam popadać w depresję albo 'znów sobie coś ubzdurałam', bo każdy będzie interpretował moje zachowanie inaczej. ale teraz? teraz przydałaby mi się kawa, jedna z mocniejszych, która rozpierdoliłaby moje chore serce na części wielkości ziarnka maku. rozrzuciłoby to je na wszystkich kontynentach, tylko po to by nikt nie miał czelności złożyć ich w całość. żeby ktoś nie wykazał się takim egoistą, by je wprawić znów w ruch i kazać czuć to co czuje od dłuższego czasu.
|
|
 |
Part II: wyszedł z auta, zostawił mnie na chwilę samą. nigdy wcześniej nie było mi trudniej przyznać, że potrzebuje Go. jak wody, tlenu, alkoholu. był uzależnieniem, pocieszeniem, był tym aspektem życia dla którego byłam zdolna poświęcić więcej niż dumę. i wcale nie chodziło o opiekę podczas stanu w którym nie mogłam zejść ze schodów wypierdalając się. każdy w końcu zdaje sobię sprawę kiedy staje się więcej niż uciążliwym bagażem.
|
|
 |
Part I: był kiedyś obok mnie człowiek, który gładził mnie po głowie gdy pijana leżałam u niego w aucie i narzekałam, na to jak bardzo jestem nieidealna. nic nie mówił, milczał, bo większa ilość słów była zbędna. czułam się wtedy chujowo, chociaż jego dotyk całkowicie zaprzeczał moim neurozom. niezależnie od sytuacji mówił, że nikt inny nie był bliżej perfekcji niż ja. uśmiechał się w ten swój sposób, zazwyczaj rozładowywał napięcie głupim żartem. ale w momencie załamania siedział, nie odezwał się, pozwalał na wyciek łez oraz tych wszystkich wyrazów. z każdą łzą trzeźwiałam bardziej, w momencie gdy miałam dość bycia ofiarą, podniosłam się z jego kolan i poprosiłam o chusteczki.
|
|
 |
|
Te dni dały tlen moim płucom. Dziś oboje wiemy, że te dni już nie wrócą. Patrzymy wstecz, bo tyle za nami. Lecz ważne są tylko dni, których nie znamy.
|
|
|
|