Part II: wyszedł z auta, zostawił mnie na chwilę samą. nigdy wcześniej nie było mi trudniej przyznać, że potrzebuje Go. jak wody, tlenu, alkoholu. był uzależnieniem, pocieszeniem, był tym aspektem życia dla którego byłam zdolna poświęcić więcej niż dumę. i wcale nie chodziło o opiekę podczas stanu w którym nie mogłam zejść ze schodów wypierdalając się. każdy w końcu zdaje sobię sprawę kiedy staje się więcej niż uciążliwym bagażem.
|