głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika tyiniktinny

Odkąd odszedłeś  dłużej biorę prysznic  Zmywam Twój zapach z włosów  ze skóry szczotką zdzieram dotyk  Już prawie krwawi  I wodą nasiąkam  wodą wypełniam brakującą część.

evolet dodano: 18 maja 2012

Odkąd odszedłeś dłużej biorę prysznic Zmywam Twój zapach z włosów ze skóry szczotką zdzieram dotyk Już prawie krwawi I wodą nasiąkam wodą wypełniam brakującą część.

Lubię tę aurę ciemności  która go otacza. Lubię jego twarz  smutne oczy. Jest dziwnie piękny  niczym noc bez gwiazd.

evolet dodano: 18 maja 2012

Lubię tę aurę ciemności, która go otacza. Lubię jego twarz, smutne oczy. Jest dziwnie piękny, niczym noc bez gwiazd.

 bliskim mów  gdyby pytali  że chwilowo zmieniłam adres   że w niebie leczę duszę z silnego przedawkowania rzeczywistości

evolet dodano: 18 maja 2012

"bliskim mów, gdyby pytali, że chwilowo zmieniłam adres, że w niebie leczę duszę z silnego przedawkowania rzeczywistości"

 cierpienie należy do życia. jeśli cierpisz  znaczy  że żyjesz.  pogódź się z tym  mała dziewczynko

evolet dodano: 18 maja 2012

"cierpienie należy do życia. jeśli cierpisz, znaczy, że żyjesz. pogódź się z tym, mała dziewczynko"

 Ona. Biegła nie dotykając podeszwami chodnika. Przeszyła powietrze zostawiając za sobą zimny podmuch i ciekawskie spojrzenia. Gnała przed siebie  a z przyciśniętej do piersi reki wolno sączyła się rubinowa ciecz. Krew. Widziałam ją. Na prawdę. Była tu. Uciekała krętymi uliczkami w stronę cmentarza. Łzy w oczach błyskały w słońcu. Ciemne włosy mknęły do grobu. Całe jej wątłe ciało zdawało się wykonywać ostatnią podróż. Mogłam coś powiedzieć. Coś zrobić. Zatrzymać ją. Chwycić za ramię. Krzyczeć 'stop!'.Bić ją. Pobiec jej śladami. Mogłam... a tylko stałam wyprostowana jak kołek wbity w przejście dla pieszych  chaotycznie mrużąc oczy. Stałam. Milczałam. Obserwowałam jak urywa się nić życia. Jak gasną świece. Patrzyłam jak odchodzi taka jak ja.

evolet dodano: 18 maja 2012

"Ona. Biegła nie dotykając podeszwami chodnika. Przeszyła powietrze zostawiając za sobą zimny podmuch i ciekawskie spojrzenia. Gnała przed siebie, a z przyciśniętej do piersi reki wolno sączyła się rubinowa ciecz. Krew. Widziałam ją. Na prawdę. Była tu. Uciekała krętymi uliczkami w stronę cmentarza. Łzy w oczach błyskały w słońcu. Ciemne włosy mknęły do grobu. Całe jej wątłe ciało zdawało się wykonywać ostatnią podróż. Mogłam coś powiedzieć. Coś zrobić. Zatrzymać ją. Chwycić za ramię. Krzyczeć 'stop!'.Bić ją. Pobiec jej śladami. Mogłam... a tylko stałam wyprostowana jak kołek wbity w przejście dla pieszych, chaotycznie mrużąc oczy. Stałam. Milczałam. Obserwowałam jak urywa się nić życia. Jak gasną świece. Patrzyłam jak odchodzi taka jak ja."

Nie ja jedna wiem jak smakuje śmierć.  Nie ja jedna czuję jak rodzi się ból.  Nie ja jedna widzę jak zaciera się granica.  Nie ja jedna słyszę jak chichoczą lustra.  Nie ja jedna umieram.  Są nas tysiące.  Schowane pod materacem gnijemy w otępieniu.  W kątach zagrzebujemy wspomnienia.  Tniemy nadgarstki  łykamy tabletki.  Odchodzimy pojedynczo   ale wspólnie mkniemy przez szarości.  kiedyś  wszystkie spotkamy się poranione i słabe.  Zapłaczemy.  Każdy nad sobą.

evolet dodano: 18 maja 2012

Nie ja jedna wiem jak smakuje śmierć. Nie ja jedna czuję jak rodzi się ból. Nie ja jedna widzę jak zaciera się granica. Nie ja jedna słyszę jak chichoczą lustra. Nie ja jedna umieram. Są nas tysiące. Schowane pod materacem gnijemy w otępieniu. W kątach zagrzebujemy wspomnienia. Tniemy nadgarstki, łykamy tabletki. Odchodzimy pojedynczo, ale wspólnie mkniemy przez szarości. kiedyś, wszystkie spotkamy się poranione i słabe. Zapłaczemy. Każdy nad sobą.

Wiesz  kiedy jest najgorzej? Wtedy  kiedy każdy krok cię boli. Kiedy nie ma dobrych posunięć i kiedy nie istnieje 'właściwa' droga. Kiedy jesteś swoim największym wrogiem. Kiedy się uzależniasz. Kiedy nie potrafisz rozróżnić snu od rzeczywistości. Kiedy ludzie czytają w tobie jak w otwartej księdze a ty nie możesz się nigdzie schować. Wszyscy wiedzą wszystko a nawet więcej!  i nikomu nie możesz ufać. Kiedy patrząc w lustro zadajesz sobie pytanie: 'Dlaczego ja?'. Kiedy przestajesz marzyć. Kiedy upadają wszystkie twoje plany. Kiedy stwierdzasz  że Boga nie ma.

evolet dodano: 18 maja 2012

Wiesz, kiedy jest najgorzej? Wtedy, kiedy każdy krok cię boli. Kiedy nie ma dobrych posunięć i kiedy nie istnieje 'właściwa' droga. Kiedy jesteś swoim największym wrogiem. Kiedy się uzależniasz. Kiedy nie potrafisz rozróżnić snu od rzeczywistości. Kiedy ludzie czytają w tobie jak w otwartej księdze a ty nie możesz się nigdzie schować. Wszyscy wiedzą wszystko(a nawet więcej!) i nikomu nie możesz ufać. Kiedy patrząc w lustro zadajesz sobie pytanie: 'Dlaczego ja?'. Kiedy przestajesz marzyć. Kiedy upadają wszystkie twoje plany. Kiedy stwierdzasz, że Boga nie ma.

Byłam jak opuszczony dom – skażony dom – w którym przez cztery długie miesiące nie dało się zupełnie mieszkać. Teraz sytuacja nieco się polepszyła – w najbardziej reprezentacyjnym pokoju przeprowadzono remont – ale to był tylko jeden pokój. W pozostałych walały się zapomniane  przykurzone sprzęty … porzucone. Tak jak ja. Ściany były brudne  tapety pozdzierane  podłogi zniszczone  szyby powybijane. Wszyscy wchodzili do tych okropnych pomieszczeń… Nie potrafiłam przecież ukryć  że staczam się w otchłań bez dna  że rozpadam się na tysiące kawałków. Byłam bezsilna  bezbronna. Nie miałam gdzie się schować. Nie byłam sama  ale nie miał mi kto pomóc.

evolet dodano: 18 maja 2012

Byłam jak opuszczony dom – skażony dom – w którym przez cztery długie miesiące nie dało się zupełnie mieszkać. Teraz sytuacja nieco się polepszyła – w najbardziej reprezentacyjnym pokoju przeprowadzono remont – ale to był tylko jeden pokój. W pozostałych walały się zapomniane, przykurzone sprzęty … porzucone. Tak jak ja. Ściany były brudne, tapety pozdzierane, podłogi zniszczone, szyby powybijane. Wszyscy wchodzili do tych okropnych pomieszczeń… Nie potrafiłam przecież ukryć, że staczam się w otchłań bez dna, że rozpadam się na tysiące kawałków. Byłam bezsilna, bezbronna. Nie miałam gdzie się schować. Nie byłam sama, ale nie miał mi kto pomóc.

 Emanowała namiętnością skroploną winem   Wiem  że pachniała jak Paryż choć nigdy tam nie byłem .

evolet dodano: 18 maja 2012

"Emanowała namiętnością skroploną winem, Wiem, że pachniała jak Paryż choć nigdy tam nie byłem".

Zawsze nam czegoś brakuje. W każdym z nas  w środku jest jakaś 'pustka'  ubytek  który pragniemy zapełnić być czuć się kompletnymi. Każdy człowiek na inną pustkę w sobie. Jedni ta pustkę  zapychają byle czym   by tylko było i już więcej nie wołało. Drudzy szukają tego 'czegoś'. Tego co faktycznie uczyni ich całymi.

evolet dodano: 18 maja 2012

Zawsze nam czegoś brakuje. W każdym z nas, w środku jest jakaś 'pustka', ubytek, który pragniemy zapełnić być czuć się kompletnymi. Każdy człowiek na inną pustkę w sobie. Jedni ta pustkę, zapychają byle czym - by tylko było i już więcej nie wołało. Drudzy szukają tego 'czegoś'. Tego co faktycznie uczyni ich całymi.

Gdybym mogła  zamknęłabym Ci oczy  byś nie musiał oglądać bólu tego świata  i moich łez.  Chciałabym Cie uchronić przed cierpieniem   byś nigdy sie nie dowiedział co to jest.  Byś żył w nieświadomości  jaki ten świat jest okrutny.

evolet dodano: 18 maja 2012

Gdybym mogła zamknęłabym Ci oczy byś nie musiał oglądać bólu tego świata i moich łez. Chciałabym Cie uchronić przed cierpieniem, byś nigdy sie nie dowiedział co to jest. Byś żył w nieświadomości jaki ten świat jest okrutny.

Powiedział  że wyskoczy kupić tylko mleko. W końcu normalna rzecz. Obiecał  że za 5 minut wróci. Minęło 30 minut a on dalej nie wracał  opanował mnie strach. W pośpiechu wyciągnęłam telefon i wybrał jego numer   abonent nieosiągalny. W głowie miałam najmroczniejsze scenariusze. Obiecał  że wróci. wyskoczył po mleko i nie wrócił. Skąd to wiem? Dziś mija rok od jego wyjścia do sklepu. lecz nadal czekam  łudząc się  że kolejka w sklepie była długa i zaraz usłyszę otwierające się drzwi.

evolet dodano: 18 maja 2012

Powiedział, że wyskoczy kupić tylko mleko. W końcu normalna rzecz. Obiecał, że za 5 minut wróci. Minęło 30 minut a on dalej nie wracał, opanował mnie strach. W pośpiechu wyciągnęłam telefon i wybrał jego numer - abonent nieosiągalny. W głowie miałam najmroczniejsze scenariusze. Obiecał, że wróci. wyskoczył po mleko i nie wrócił. Skąd to wiem? Dziś mija rok od jego wyjścia do sklepu. lecz nadal czekam, łudząc się, że kolejka w sklepie była długa i zaraz usłyszę otwierające się drzwi.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć