|
Czym są słowa, kiedy nie masz ich na myśli, gdy je mówisz?
Czym są słowa, kiedy są one tylko na dobre czasy, a potem znikają?
|
|
|
I nie rozumiem słów, którymi mówią do mnie inni.
Ich pragnień, ich gestów, ich wyrazów ich twarzy
Ich prawdy, ich szczęścia i chyba nawet ich marzeń.
|
|
|
Przyszła jesień ,którą kocham.
Ale boli.. jak zawsze.
Jestem sama.
I zamarzam.. znowu ,
bez Ciebie.
Bez nikogo.
|
|
|
Kiedy popełniamy błąd zazwyczaj wystarczy przeprosić, by załatwić całą sprawę. Czasami jednak przeprosiny nie przynoszą spodziewanych efektów i większość ludzi nie ma pojęcia, dlaczego tak się dzieje. A powód jest całkiem prosty: najwidoczniej to, co zrobili, nie było błędem, zwykłą pomyłką, ale świadomym wyborem... Część osób nie dostrzega różnicy między jednym a drugim.
|
|
|
'Choć często niepewnie, a czasem tak trudno, wciąż warto próbować, nigdy nie jest za późno...'
|
|
|
Jego oczy pełne są czegoś,
czego nigdy nie zrozumiem.
|
|
|
każdy zna swoje ściany pokoju bardziej niż inni, wie gdzie płacze, ulega pokusą, który kąt sufitu należy do tego jedynego, a gdzie podłoga zbiera zawstydzenie.
|
|
|
Nie. Już nie zrobię twojej ulubionej herbaty. Nie ubiorę bluzki w twoim ulubionym kolorze. Nie spojrzę na ciebie na ulicy. Nie będę słuchała naszej piosenki. Nigdy więcej nie będę wstawała szybciej, żeby zdążyć na ten sam autobus co ty. Nie będę już robiła kolacji dla 2 osób. Wcale nie będę płakać każdego wieczora tłumiąc krzyki poduszką. Nie będę o tobie myśleć, śnić, martwić się. Zapomnę o tobie. Nie będę zwracała uwagi na to jak wyglądam gdy cie mijam. Nie przygryzę wargi w zamyśleniu o 22:22. Nie będę oczekiwać SMS-ów od ciebie ani słodkiego 'dobranoc' przed snem. I nie będzie mnie obchodziło gdzie jesteś, z kim, gdzie i po co. Nigdy więcej nie wzruszę się na widok twojego zawadiackiego uśmiechu i spojrzenia. I nie będę już więcej szukała twojej twarzy w tłumie.. może kiedyś uda mi się zrealizować ten plan.
|
|
|
Niczego nie można cofnąć. Nikt nie wraca. I nigdy nie wraca godzina, którą się raz przeżyło.
|
|
|
Zatrać się jeszcze raz pomiędzy cząstką drżącego uśmiechu wywoływanego przez zgryźliwe wspomnienia, a kolejny konflikt z rzeczywistością. Nie narzucaj losu skrótów i fałszywych rozwiązań. Pustych obietnic, powinności, samotności. Wyzbądź się tego co rani. Jego zdjęć, pamiątek.. Albo nie.
Lepiej zdechnij, mrucząc pod nosem smutne zniekształconą modlitwę do skrzywionego Boga. Tak będzie łatwiej.
|
|
|
Najpierw rezygnujesz z drobiazgów, potem z większych rzeczy, a w końcu z wszystkiego. Śmiejesz się coraz ciszej, aż wreszcie zupełnie przestajesz się śmiać. Twój uśmiech przygasa, aż staje się tylko imitacją radości, czymś nakładanym jak makijaż.
|
|
|
mam DOŚĆ czarnych poniedziałków, złowieszczych wtorków, śród i czwartków bez większego sensu by zapłakiwać się weekendami.
|
|
|
|