|
Zmysłowość
Gdy usychałaś z rozkoszy, zaciskałaś uda.
Wzrok Twój nieobecny gdzieś,
zachodził mgłą.
Usta rozchylone ponętnie,
mieszały się z dużą ilością
niewerbalnych słów.
|
|
|
Giniesz
Usychasz, dziecino.
|
|
|
Martwe
Opuszczam wzrok,
roniąc pojedynczą łzę
I chowam się w odmęcie nicości,
maskując twarde grzechy.
Zmarszczki drapią moją twarz gromiąc skórę bruzdami.
Zaciskam dłonie, szarpiąc palcami wyblakłe ubranie.
Myślami zsuwam się w głąb ludzkiego bytu-
rozważam trudne pytanie
i brak na nie odpowiedzi.
Cisza trzaska moimi kośćmi,
raniąc głośno moją duszę.
Pryska wyimaginowany świat,
pryskasz ty i ja
-nie ma nas.
|
|
|
Człowiek
Jak rogaty anioł wyjdź z niebiańskich piekieł.
Pochłoń martwo pląsających ludzi
i zaciągnij w srogą przestrzeń nietuzinkowej inności
i otwórz ich ślepe oczy,
niech patrzą,
niech widzą
co burzą i psują
potęgą swych obumarłych umysłów.
|
|
|
Szpital
Otoczony białymi ścianami
i bezsilnym krzykiem chorych
przedzieram się przez mgłę sterylności
i ze spuszczoną głową idę tam,
by móc usiąść obok
i potrzymać Cię choć chwilę za rękę.
Twoje usta w paradoksalnym geście
unoszą się do góry, tworząc uśmiech.
Cierpisz! Ale dzielnie zaciskasz pięść,
nie pozwalając mi dostrzec Twojej ułomności,
bólu-który zabiera Ci życie.
-Z dedykacją tym, których straciłem. Tym, za którymi tęsknię. Przyjaciołom i wszystkim Wam.
|
|
|
Przestała wołać
Nie słyszę tego krzyku już
Nie widzę tych obłąkanych oczu
Nie czuję zimnych dłoni
Nie smakuję spierzchniętych warg
|
|
|
X
Po prostu tęsknię.
Tęsknię sobie po cichu za Tobą.
Tęsknię.
Po prostu.
|
|
|
Nothing
Nic było,
nic jest
i
nie ma
nic.
Nic każdą drogą
nic drogowskazem
nic społeczeństwem martwym
nic
nic w Twoim umyśle
nic nigdzie
nic wszystko
nic.
|
|
|
Pląs czasu
Twoją skórę przykrywa
bród rannego krzyku
ciało spoczywa w błogim pocie
bieli się w świetle księżyca
a warkocz ciemnych włosów
kontrastuje z białą pościelą
lubieżny uśmiech błąka się
po mokrych jeszcze ustach
stłumiony oddech
spływa po mojej szyi,
a dłonie wędrują ślepo
po ramionach
szukając odpowiedzi na
przemijanie życia
|
|
|
XXI wiek
Boimy się
szczerych uśmiechów
przypadkowych spotkań
bezinteresownej pomocy
miłości
namiętnych uścisków
długich spojrzeń w oczy
Wstydzimy się
swoich rodziców
przeszłości
ułomności
pochodzenia i
zmarszczek
A mamy odwagę
tak bezczelnie
bluźnić
kraść
i
zabijać
jak gdybyśmy mieli
przed sobą drugie
tak samo marne
życie.
|
|
|
Cofam się wstecz
Powracam z cichym hukiem
oglądam te same białe ściany
odtwarzam w pamięci ludzi
przewijających się jak obumarłe dusze
przez sterylnie zamknięte korytarze
Wy - jak marne istoty
przykuci do łóżek
pozbawieni marzeń
i nadziei na lepsze życie
|
|
|
Inny
Marnie wyglądasz dziś
kolory twe wyblakły
jesteś zakurzone
ty moje wstrętne życie
|
|
|
|