|
Blizny
Przypominają nam przeszłość, ponieważ potwierdzają, że była rzeczywistością.
|
|
|
Maska
Czeluść nikczemności otulała Jego duszę, karmiąc nienasycone oczy, ów dziewką znajdującą się naprzeciw. Wargi zaciskał w cienką linię, a krew sączyła się po brodzie, bezwstydnie brudząc ciemną barwą ubranie. Oczy Diabła pociemniały od żądz i skrytych marzeń, dłonie zadrżały, dotykając Jej skażonej nieskazitelnością skóry. Przejechał opuszkiem po buźce Naiwnej, a iskry w mych oczach rozpętały prawdziwą zabawę. -Chcę z Tobą grzeszyć, Wariatko. Mruknął pod nosem, wplatając palce w ciemne kudły kobieciny. Ona-zbłąkana, ze strachem w oczach, nie odpowiedziała nic, karmiąc mnie jedynie swym niespokojnym oddechem. "Nic co ludzkie, nie jest mi obce"-syczał w myślach, sunąc wzrokiem po Twej twarzy.
|
|
|
Weź to, na co masz odwagę
Uśmiechnąłem się chytrze, bezszelestnie podążając wzrokiem za Nią. "Lubisz uciekać, mały tchórzu"-syczał kpiąco, doszukując się Ciebie wzrokiem. "Gdzie się chowasz, mały Aniele?"-Pytał sam siebie, brnąc pewnym krokiem w ciemność i otchłań złowrogą.. Znalazł Ją przy kurtynie, czyżby pozbyła się swego odziania i tańczyła w świetle mroku w negliżu? Demon nie widział nic prócz rys Jej buźki, ach jaka była piękna..
|
|
|
Uczucie
Miłość sen nam zabrała.
Miłość żyje niespaniem..
|
|
|
Chodź, chodź nauczę Cię grzeszyć, Mała.
|
|
|
Ode mnie
Kocham Cię-Krzyczą Demoniczne Duchy.
Tak bardzo chcąc znaleźć odrobinę otuchy.
Tęsknię i nienawidzę-Kontrastuje bolące serce.
Głupiec Z Ciebie-Rozum krzyczy jak w amoku, w udręce.
|
|
|
Jesteś głodna, tak głodna mych ust i dłoni. Wybaczę Ci więc, że bez pozwolenia śnisz grzesznie o mnie
|
|
|
Demony
Bądź moją duszą Nieczystą.
|
|
|
Do Istot Mądrych
Kobiety, zwłaszcza te inteligentne mają to do siebie, że lubią, ba - uwielbiają doprowadzać mężczyzn na skraj wytrzymałości.
|
|
|
Grzeszmy
"Ja chcę mieć władzę, jaką Ty posiadasz.
Ja chcę duszami władać, jak Ty nimi władasz"
|
|
|
Ludzkie, martwe dusze
Idąc ulicą mijam ludzi.
Szare istoty,
Nijakie.
Ich wzrok
Utkwiony gdzieś daleko,
Pogrążony w
Chaosie swych myśli.
Prawa, lewa.
Maszerują jak
Żołnierze.
Zapatrzeni w
Nikczemne obrazy
Rzeczywistości,
Nicości,
Rutyny.
Ciemne twarze,
Takie same.
Tylko ja
Odziany ponad normalność,
W kolorowe ubrania,
Z wysoko uniesioną
Głową, z dumą.
Me oczy pełne blasku
I chwały.
Lekki uśmiech błądzący po
Mych spierzchniętych wargach.
Dłonie przy tułowiu.
Ja nie kroczę, ja
Biegnę.
Uciekam, pragnąc
Złapać czas za smukłe ręce.
Pragnąc inności,
Kolorów.
|
|
|
Ludzie mówią do siebie
Cichy szept spływa z ich ust
Niczym lśniąca kropla rosy.
Skomlą coś pod nosem, jak gdyby
Zaklinali złe duchy, które
Łapczywie chcą wedrzeć się do
Ich dusz.
Przyglądam się im i w niezrozumiały
Sposób szukam odpowiedzi
Na każde z niewytłumaczonych
Jeszcze zjawisk.
|
|
|
|