głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika thenastyfish

Pierdolenie innym o tym  że wystarczy uwierzyć we własne siły  wstać z łóżka i uśmiechnąć się szeroko by było dobrze było  jest i zawsze pozostanie tylko pierdoleniem. Jednak owo właśnie 'ciepłe słowo' jednak nam pomaga. Bo jeśli ktoś przychodzi do nas i nam to wszystko mówi to czujemy się ważni. Kiedy czujemy się ważni oznacza to  że jednak komuś na nas zależy. Owo poczucie przynależności do czyjegoś serca  bo jak inaczej nazwać związek ludzi  którzy są dla siebie wsparciem  sprawia  że czujemy się lepiej i potrafimy uczynić to co wydawało się dla nas niemożliwym do zrobienia. Co takiego? Ano  uwierzyć we własne siły  stanąć i szeroko się uśmiechnąć.

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 1 listopada 2010

Pierdolenie innym o tym, że wystarczy uwierzyć we własne siły, wstać z łóżka i uśmiechnąć się szeroko by było dobrze było, jest i zawsze pozostanie tylko pierdoleniem. Jednak owo właśnie 'ciepłe słowo' jednak nam pomaga. Bo jeśli ktoś przychodzi do nas i nam to wszystko mówi to czujemy się ważni. Kiedy czujemy się ważni oznacza to, że jednak komuś na nas zależy. Owo poczucie przynależności do czyjegoś serca, bo jak inaczej nazwać związek ludzi, którzy są dla siebie wsparciem, sprawia, że czujemy się lepiej i potrafimy uczynić to co wydawało się dla nas niemożliwym do zrobienia. Co takiego? Ano, uwierzyć we własne siły, stanąć i szeroko się uśmiechnąć.

Podszedł do lustra. Ujrzał swe odbicie. Po chwili oderwał wzrok z myślą 'nie mogę na siebie patrzeć'. Potem odczytał sms 'odejdź od tego lustra i nie pierdol już od rzeczy'. Uśmiechnął się szeroko i powiedział na głos lekko ironicznym tonem 'tak tak  jestem zajebisty'. Założył Conversy i ruszył przed siebie z bananem na ryju z pozytywną myślą brzmiącą 'dobra dobra  już nie pierdolę od rzeczy'. Dobrze  że ma u swego boku osoby  które jebną mu w twarz po tym jak zacznie się nad sobą użalać. Bez Was nie dałby rady. Dziękuje Wam za to  że jesteście.

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 28 października 2010

Podszedł do lustra. Ujrzał swe odbicie. Po chwili oderwał wzrok z myślą 'nie mogę na siebie patrzeć'. Potem odczytał sms 'odejdź od tego lustra i nie pierdol już od rzeczy'. Uśmiechnął się szeroko i powiedział na głos lekko ironicznym tonem 'tak tak, jestem zajebisty'. Założył Conversy i ruszył przed siebie z bananem na ryju z pozytywną myślą brzmiącą 'dobra dobra, już nie pierdolę od rzeczy'. Dobrze, że ma u swego boku osoby, które jebną mu w twarz po tym jak zacznie się nad sobą użalać. Bez Was nie dałby rady. Dziękuje Wam za to, że jesteście.

A co jeśli znów wezmę żyletkę? Ktoś zareaguje? Ktoś zauważy? Ktoś mi pomoże? Czy raczej będą się wyśmiewać? Jak zareagują w szkole? Czy przytulą mnie czy może będą przyzywać? A może będą myśleć  że jestem emo? A w domu jak zareagują? Zauważą? Będą wspierać czy będą krzyczeć? Będą odcinać mnie od znajomych czy wyślą do psychologa? Przytulą? Powiedzą  że będzie dobrze?  Powiedzą  że mnie kochają? Tato powiedz mi. Kochasz mnie? Nigdy mi tego nie powiedziałeś. Nie zareagowałeś na moje sznyty. Ciekawi mnie jak teraz zareagujesz.

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 28 października 2010

A co jeśli znów wezmę żyletkę? Ktoś zareaguje? Ktoś zauważy? Ktoś mi pomoże? Czy raczej będą się wyśmiewać? Jak zareagują w szkole? Czy przytulą mnie czy może będą przyzywać? A może będą myśleć, że jestem emo? A w domu jak zareagują? Zauważą? Będą wspierać czy będą krzyczeć? Będą odcinać mnie od znajomych czy wyślą do psychologa? Przytulą? Powiedzą, że będzie dobrze? Powiedzą, że mnie kochają? Tato powiedz mi. Kochasz mnie? Nigdy mi tego nie powiedziałeś. Nie zareagowałeś na moje sznyty. Ciekawi mnie jak teraz zareagujesz.

Nie. To się czuje. Ja to czułem  tyle że byłem zbyt zaślepiony gniewem. Po wysłaniu ej wiadomości poczułem zajebistą ulgę. Trwała ona kilka sekund. Potem zaczęły się wyrzuty sumienia. Jednak moja duma nie pozwalała mi jej przeprosić. Wszystko się rozpadło. Koniec. Minęło kilka miesięcy. Umówiłem się z nią na spotkanie. Denerwowałem się okropnie. Kiedy ją zobaczyłem mimowolnie uśmiechnąłem się. Podszedłem i z całych sił przytuliłem. Potem wyszeptałem 'przepraszam'  a po policzkach poleciały mi łzy. Ona tylko ujęła mnie za rękę i powiedziała 'będzie dobrze'. Spojrzałem jej w oczy. Widziałem w nich tą dziewczynę  którą widziałem kiedyś. Tą dziewczynę  która była moją przyjaciółka. Tą dziewczynę  którą kochałem.

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 28 października 2010

Nie. To się czuje. Ja to czułem, tyle że byłem zbyt zaślepiony gniewem. Po wysłaniu ej wiadomości poczułem zajebistą ulgę. Trwała ona kilka sekund. Potem zaczęły się wyrzuty sumienia. Jednak moja duma nie pozwalała mi jej przeprosić. Wszystko się rozpadło. Koniec. Minęło kilka miesięcy. Umówiłem się z nią na spotkanie. Denerwowałem się okropnie. Kiedy ją zobaczyłem mimowolnie uśmiechnąłem się. Podszedłem i z całych sił przytuliłem. Potem wyszeptałem 'przepraszam', a po policzkach poleciały mi łzy. Ona tylko ujęła mnie za rękę i powiedziała 'będzie dobrze'. Spojrzałem jej w oczy. Widziałem w nich tą dziewczynę, którą widziałem kiedyś. Tą dziewczynę, która była moją przyjaciółka. Tą dziewczynę, którą kochałem.

Zacząłem się chamsko zachowywać w stosunku do jej osoby. Jej ukochany widząc  że coś jest nie tak napisał do mnie. Zmieszał mnie z błotem. Był dość niemiły. Nie mogłem tego ot tak zostawić. Przecież jestem zbyt dumny! Odpisałem mu kilka miłych słów. Ale najlepsze w tym było to  że nie byłem zły na niego tylko na nią. Na niej w tej wiadomości się wyżyłem. Potraktowałem ją jak śmiecia. Napisałem mu  że jest dla mnie nikim  nie jest moją przyjaciółką  bo przecież nie mówiliśmy sobie tego. Ale powiedzcie mi  czy tak to działa? Czy dwie osoby  które zaczynają sobie ufać mówią sobie nagle 'jesteśmy przyjaciółmi'? cdn

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 28 października 2010

Zacząłem się chamsko zachowywać w stosunku do jej osoby. Jej ukochany widząc, że coś jest nie tak napisał do mnie. Zmieszał mnie z błotem. Był dość niemiły. Nie mogłem tego ot tak zostawić. Przecież jestem zbyt dumny! Odpisałem mu kilka miłych słów. Ale najlepsze w tym było to, że nie byłem zły na niego tylko na nią. Na niej w tej wiadomości się wyżyłem. Potraktowałem ją jak śmiecia. Napisałem mu, że jest dla mnie nikim, nie jest moją przyjaciółką, bo przecież nie mówiliśmy sobie tego. Ale powiedzcie mi, czy tak to działa? Czy dwie osoby, które zaczynają sobie ufać mówią sobie nagle 'jesteśmy przyjaciółmi'? cdn

Ufała mi  mówiła mi wszystko  wiedziała  że zawsze może na mnie liczyć  widziała  że zawsze może mi wszystko powiedzieć  wiedziała  że zawsze mogła się ze mną pośmiać  wiedziała  że jestem jej przyjacielem. Znalazła sobie chłopaka. Wszystko zaczęło się psuć. Kiedy patrzyłem jej w oczy już widziałem  że się zmieniła. W jej oczach nie widziałem już tych słodkich dziecięcych kurwików  które miała odkąd ją poznałem. Długo nie wytrzymałem. cdn

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 28 października 2010

Ufała mi, mówiła mi wszystko, wiedziała, że zawsze może na mnie liczyć, widziała, że zawsze może mi wszystko powiedzieć, wiedziała, że zawsze mogła się ze mną pośmiać, wiedziała, że jestem jej przyjacielem. Znalazła sobie chłopaka. Wszystko zaczęło się psuć. Kiedy patrzyłem jej w oczy już widziałem, że się zmieniła. W jej oczach nie widziałem już tych słodkich dziecięcych kurwików, które miała odkąd ją poznałem. Długo nie wytrzymałem. cdn

Co teraz zrobisz? Pójdę do kuchni  stanę przed nim i powiem mu jaki jest zjebany  powiem mu  że go nienawidzę  zacznę go szarpać  zacznę mu wszystko wypominać  powiem mu jak mocno mnie zranił  jak często rozjebywał mi humor  powiem mu jak go nienawidzę. Na pewno? Na pewno. No to idź. Idę. Westchnął ciężko i ruszył w stronę kuchni. Kiedy już w niej był podszedł cicho do niego. On siedział na stołku. Miał spuszczoną głowę. Spał. Zbliżył się do niego  lekko go przytulił. Po kilku sekundach szepnął mu do ucha 'kocham Cię tatusiu'.

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 22 października 2010

Co teraz zrobisz? Pójdę do kuchni, stanę przed nim i powiem mu jaki jest zjebany, powiem mu, że go nienawidzę, zacznę go szarpać, zacznę mu wszystko wypominać, powiem mu jak mocno mnie zranił, jak często rozjebywał mi humor, powiem mu jak go nienawidzę. Na pewno? Na pewno. No to idź. Idę. Westchnął ciężko i ruszył w stronę kuchni. Kiedy już w niej był podszedł cicho do niego. On siedział na stołku. Miał spuszczoną głowę. Spał. Zbliżył się do niego, lekko go przytulił. Po kilku sekundach szepnął mu do ucha 'kocham Cię tatusiu'.

Miało być tak pięknie! Miał nie pić! Miał być dla mnie wzorem! Miałem go kochać... Miało to trwać przez sto lat  sto lat...

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 20 października 2010

Miało być tak pięknie! Miał nie pić! Miał być dla mnie wzorem! Miałem go kochać... Miało to trwać przez sto lat, sto lat...

Szybciutko zeszedłem z góry do kuchni. Na twarzy miałem błogi uśmiech  w sercu radość  krzyczałem 'tato tato!' Tata wrócił z pracy! Tak się cieszyłem  bo już taki trzeźwy od tak długiego czasu był. Dobiegłem do kuchni. Od razu uwagę moją zwróciła woń alkoholu unosząca się w powietrzu. Spojrzałem przed siebie a on siedział na swoim legendarnym stołku i coś majaczył. Zwymiotowałem. Zaczął się na mnie drzeć. Wstał. Wyszedłem z domu. Potem pędem ruszyłem w stronę pobliskiego lasu. Gorzki smak żółci mieszał się ze słonymi łzami. Idealna mieszanka. Biegłem co sił w nogach. Po kilku minutach byłem w lesie. Tam usiadłem przy pierwszym lepszym drzewie. Zacząłem kołysać się jak chore dziecko. Kołysaniu towarzyszył mój szept w postaci dwóch słów     nienawidzę go  nienawidzę go  nienawidzę go...'.

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 20 października 2010

Szybciutko zeszedłem z góry do kuchni. Na twarzy miałem błogi uśmiech, w sercu radość, krzyczałem 'tato tato!' Tata wrócił z pracy! Tak się cieszyłem, bo już taki trzeźwy od tak długiego czasu był. Dobiegłem do kuchni. Od razu uwagę moją zwróciła woń alkoholu unosząca się w powietrzu. Spojrzałem przed siebie a on siedział na swoim legendarnym stołku i coś majaczył. Zwymiotowałem. Zaczął się na mnie drzeć. Wstał. Wyszedłem z domu. Potem pędem ruszyłem w stronę pobliskiego lasu. Gorzki smak żółci mieszał się ze słonymi łzami. Idealna mieszanka. Biegłem co sił w nogach. Po kilku minutach byłem w lesie. Tam usiadłem przy pierwszym lepszym drzewie. Zacząłem kołysać się jak chore dziecko. Kołysaniu towarzyszył mój szept w postaci dwóch słów - nienawidzę go, nienawidzę go, nienawidzę go...'.

No ja pierdole ludzie! Żyjecie! Oddychacie! Doceńcie to! Nie każdy ma tak dobrze ja Wy właśnie. Nie każdy może żyć. Nie każdemu jest dane oddychać. Życie jest piękne tylko wtedy  gdy zaczniecie zwracać uwagę na szczegóły. Bo w szczegółach tkwi piękno i szczęście. Doceńcie wszystko co posiadacie a uśmiechać Wam będzie dane.

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 17 października 2010

No ja pierdole ludzie! Żyjecie! Oddychacie! Doceńcie to! Nie każdy ma tak dobrze ja Wy właśnie. Nie każdy może żyć. Nie każdemu jest dane oddychać. Życie jest piękne tylko wtedy, gdy zaczniecie zwracać uwagę na szczegóły. Bo w szczegółach tkwi piękno i szczęście. Doceńcie wszystko co posiadacie a uśmiechać Wam będzie dane.

Teraz idąc ulicą przez miasto nie boję się szeroko uśmiechnąć do pierwszej napotkanej osoby. Nie boję się pomachać komuś  powiedzieć 'dzień dobry'  czy podskoczyć niespodziewanie na ulicy. Wcześniej tego nie robiłem  ponieważ bałem się reakcji innych ludzi. Bałem się ich wyrazów twarzy oraz komentarzy kierowanych w moją stronę  komentarzy typu 'jaki debil' albo 'dziecko'. Jak sobie przypomnę ten mój strach przed tymi wszystkimi rzeczami ogarnia mnie jedna wielka salwa śmiechu. Moja wina  że jestem szczęśliwy a inni zazdroszczą i robią wszystko by to moje szczęście zniszczyć? Moja wina  że inni  tak mało ważni dla mnie ludzie  chcą zwrócić na siebie moją uwagę? Chcą poczuć się fajni? Ważni? Moja wina  że chcą bym się do nich dostosował i łaził po tych ulicach z posępną miną? cdn

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 17 października 2010

Teraz idąc ulicą przez miasto nie boję się szeroko uśmiechnąć do pierwszej napotkanej osoby. Nie boję się pomachać komuś, powiedzieć 'dzień dobry', czy podskoczyć niespodziewanie na ulicy. Wcześniej tego nie robiłem, ponieważ bałem się reakcji innych ludzi. Bałem się ich wyrazów twarzy oraz komentarzy kierowanych w moją stronę; komentarzy typu 'jaki debil' albo 'dziecko'. Jak sobie przypomnę ten mój strach przed tymi wszystkimi rzeczami ogarnia mnie jedna wielka salwa śmiechu. Moja wina, że jestem szczęśliwy a inni zazdroszczą i robią wszystko by to moje szczęście zniszczyć? Moja wina, że inni, tak mało ważni dla mnie ludzie, chcą zwrócić na siebie moją uwagę? Chcą poczuć się fajni? Ważni? Moja wina, że chcą bym się do nich dostosował i łaził po tych ulicach z posępną miną? cdn

Poszła się uczyć.

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 16 października 2010

Poszła się uczyć.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć