 |
Wiesz czemu nam nie wyszło? Nie dlatego, że się nie kochaliśmy. Dlatego, że nie mogłeś znieść myśli, że tak samo jak Ty, ja też mogę odejść. Zżerała Cię świadomość, że oto nie mogłeś mieć mnie w stu procentach, że nie dałam się stłamsić jak każda inna i na każdy Twój krzyk, ja odpowiadałam dwa razy głośniej. Przerosły Cię moje ambicje, bo oto ktoś mógł złamać Ci serce, tak jak Ty kiedyś innym. Przyznaj, bałeś się./esperer
|
|
 |
Oczywiście, że będzie kłamał,a co Ty myślałaś? Opowie Ci o tej wspólnej przyszłości, o szczęściu jakie Was czeka i wciśnie bajkę, że drugiej takiej jak Ty nie spotkał i już nie spotka. Ty mu uwierzysz, mała głupiutka dziewczynko. Teraz pomyśl. To chyba logiczne, że na starcie nie powie Ci "hej dzidzia. Złamię Ci serce, a przy tym życie. Trochę poudajemy miłość, a potem nara". /esperer
|
|
 |
Nigdy nie będę tą cichą zakompleksioną dziewczynką. Nigdy nie uśmiechnę się słodko i nie zrobię z siebie idiotki, żeby podnieść ego faceta. Nie, nie będę tą, która zrobi dla Ciebie wszystko. Nie jestem delikatna, nieśmiała i nie będę rzucać w Twoim kierunku ukradkowych spojrzeń. Lubię imprezować, lubię być głośna i lubię być w centrum uwagi. Wiem jak to jest upić się do nieprzytomności, wiem jak to jest, kiedy kostki u dłoni bolą, bo znowu jakaś suka mi się naraziła. Znam brzydkie słowa i często ich używam. Od siedzenia z dziewczynami i gadania o tipsach, wolę iść na piwo z kumplami. Nigdy nie będę spełniać oczekiwań innych, jeśli nie pokrywają się one z moimi. Znam swoją wartość i nie pozwolę przekroczyć Ci granicy. Piję za tych, którzy mają odwagę mnie mieć i klnę na frajerów, którzy wybrali prostsze rozwiązanie z tępą dziecinką. Mimo to nie oznacza, że czuję mniej. Nie zapominaj./esperer
|
|
 |
Kiedyś rzucę to wszystko. Naprawię błędy, zacznę od nowa. Z Tobą albo bez Ciebie. Zależy . Zależy, czy mi wybaczysz..
|
|
 |
Właśnie wtedy zaczyna się piekło, kłótnie, które nie dają żyć, zachowanie, które zupełnie nie przypomina nam ukochanego, z którym się związaliśmy, z przerażeniem przyglądamy się temu co się dzieje, zaczynamy żyć osobno, a będąc razem, unikamy się w możliwie każdy sposób, odłączamy swoje życie od jego, stajemy się innymi ludźmi, pełnymi obojętności, znudzeni trybem życia, zawiedzeni, że zepsuliśmy miłość, która mogła rozwijać się swoim tempem, zawiedzeni, że zniszczyliśmy to, o czym inni tylko marzą. [ cz 2 ]
|
|
 |
Prawie każdy związek zaczyna się nadzwyczaj intensywną miłością, świat nabiera barw, dając nam ochotę do życia na wysokich obrotach. Zafascynowani, zauroczeni szczęściem chcemy je przytrzymać jak najdłużej. Nagle budzimy się ze snu i okazuje się, że nasze życie nie wygląda tak jak miało, kłótnie pojawiają się coraz częściej, brak zgodności charakterów, nagle okazuje się, że każdy z nas chce czegoś zupełnie innego, co gorsza otwierają nam się szeroko oczy i stwierdzamy, że za szybko się to wszystko wydarzyło, że popsuliśmy coś, co mogło być cudownym i silnym uczuciem. [ cz1 ]
|
|
 |
wystarczy jedno słowo, aby cały nasz idealny świat rozpadł się jak domek z kart. Szkoda tylko, że jedno słowo nie wystarczy, aby to naprawić.
|
|
 |
- gdzie się podziała kobieta którą kochałem, za którą oddałbym życie, dla której poszedł bym w ogień, dla której skoczył bym z urwiska, gdyby tylko była aka potrzeba. gdzie ?
- bardzo Cię zraniłam.. ale wybacz. Wszystko naprawie. Znów będzie jak dawniej.
- wiem. ona umarła. Umarła wtedy na tej obcej ziemi, razem z nią umarłem ja, umarły nasze marzenia i plany.
- ale przecież można to naprawić. Przecież żyjemy.
- nigdy nie będziemy tacy jak przed tym. Wszystko umarło. Wydaje Ci się że żyjesz.. mi też. Jesteśmy jak urny pogrzebane w ziemi a wewnątrz znajdują się nasze nigdy nie spełnione marzenia i plany. Jesteśmy jak plastikowe worki na zwłoki.. w których pogrzebana została nasza miłość.
|
|
 |
I to jest moment, tak mi się wydaje, w którym moja dusza powoli umiera, a ja bezczynnie przyjmuję tą stratę.
|
|
 |
Całe życie cierpiałam przez przeszłość, chwile ulotne, które już minęły. Pragnęłam wrócić tam, może coś zmienić, naprawić, może tylko przeżyć to jeszcze raz. Teraz nie mam już siły, tęsknota wypaliła mnie, ból porażek zniszczył. Zapominam z dnia na dzień. Nie przywiązuje uwagi do żadnej miłej chwili, ani złej. Wszystko jest tak cholernie obojętne, tak do bólu puste. Wszystko.
|
|
|
|