 |
Długie, brązowe loki, cały czas tak niesfornie rozlatujące się na boki starałaś się już po raz kolejny tego wieczoru doprowadzić do początku mimo tego, że cały czas z uśmiechem powtarzałem Ci, że tak wyglądasz najlepiej. Z tym rozdrażnieniem i precyzją starałaś się spiąć je w koński ogon, żeby Ci nie przeszkadzały. Mówiłaś, że jest już dobrze a po chwili znów je rozpuszczałaś i zaczynałaś wszystko od nowa. Potem przychodziła pora na oczy. Nie używałaś cieni, żadne nie umiały tak ładnie podkreślić koloru Twoich zielonych oczu jak zwykła czarna kredka i tusz do rzęs. Kiedy się malowałaś widziałem u Ciebie tak niesamowitą precyzję, ale widziałem ją tylko wtedy, kiedy mieliśmy wyjść gdzieś razem, twierdziłaś, że tylko dla mnie chcesz wyglądać tak ładnie. Nigdy nie malowałaś ust, dobrze wiedziałaś, że błyszczyk i tak nie wytrzyma długo, bo kiedy tylko kończyłaś podchodziłaś do mnie i całowałaś. Myślałem wtedy tylko o tym, że mógłbym tak siedzieć i patrzeć na Ciebie całe życie. \mr.filip
|
|
 |
Powinnaś byc strasznie opalona, przecież te latarnie tak grzeją. xD
|
|
 |
Czase m patrząc w Twoje oczy dostrzegałem w nich drogowskazy których treść mówiła jak żyć. Czasem wpatrując się w Twoje krwiste usta walczyłem z pokusą pocałunku. Byłaś wszystkim dla mnie. Gdybym nazwał Cię człowiekiem godny byłbym miana heretyka, bo Bóg patrząc na ludzi powiedział, że mają oni prawo popełniać błędy. Zwykły człowiek nigdy nie dostąpi do szczebla ideału zaś Ty jesteś jego kanonem. Twa perfekcyjność zawstydzała każdą istotę. Emanowałaś blaskiem piękna, miłości i pożądania. Czasem budząc się rankiem ściskałem Twoje zdjęcie w dłoni, bo wciąż nie dowierzałem że ktoś taki jak ja może być szczęśliwy do tego stopnia, ma prawo w sercu nosić anioła, ściskać Go każdego dnia mówiąc jak bardzo kocha. Nigdy o Tobie nie zapomnę. Jest to jedyna rzecz której jestem pewien po Twym odejściu. Zabrakło Cię, zabrakło mojego sensu, zabrakło mi wiary w Boga, bo co on myślał zabierając Cię do siebie? Cholerny egoista, przecież bez Ciebie ten świat zniknie pod powłoką nienawiści. /mr.filip
|
|
 |
-Widzę, że na chacie robicie mały remoncik? -Nie, czemu tak myślisz? -Bo masz na ryju tyle gładzi szpachlowej że ja pierdole xD
|
|
 |
- Liczy się wnętrze ! - Taa. Ty byś tylko ludziom pod żebra zaglądała !
|
|
 |
- Mamo , mamo . ! coś mi lata po pokoju i to świeci . - świetlika nie widziałaś , głupia . ? - to jest UFO , a nie świetlik. - To się przywiąż do łóżka, żeby Cię nie zapierdoliło . xD
|
|
 |
-jarałaś? -niee.. ja latam.. chodź. lataj ze mną..
|
|
 |
Było ciemno, ale jakoś wcale mi to nie przeszkadzało. Liczył się tylko ten niesamowity blask jej oczu, które po dziś dzień jest dla mnie we wspomnieniach najlepszą rzeczą jaka się z nią wiązała. Wtulała we mnie swoje drobne ciało, a ja wplatałem ręce w jej rozwiewane przez wiatr włosy co chwila szepcząc jak bardzo ją kocham. W pewnej chwili odchylała głowę do tyłu uśmiechając się do mnie, a ja wiedziałem, że bez zbędnych słów mogę tak po prostu ją pocałować. Nie mogę powiedzieć, że za tym tęsknię. To za małe słowo. Brakuje mi wszystkiego co z nią związane. Każdego uśmiechu, dotyku, zapachu. Odchodząc odebrała mi życie. \mr.filip
|
|
 |
Już rok nie ma Cię obok mnie, a ja mimo to nie potrafię wstać rano bez Twojego imienia na ustach jakbyś znów leżała przy mnie, wtulona w mą dużą szarą bluzę. Jakby znów twe długie kasztanowe włosy lśniły w blasku słońca, którego promienie wpadały przez odsłonięte okno. Jakby w Tych oczach znów wypisane było moje imię z dopiskiem 'kocham' tak strasznie mi Ciebie brakuje Eliza, że czasem zapominam kim tak naprawdę stałem się po Twej śmierci. Byłaś jedną z tych osób, dzięki którym człowiek dostrzega to, co w życiu ważne, potrafi oddzielić dobro od zła. Nauczyłaś mnie życia, którego sama nie możesz teraz wieść i chyba właśnie to boli mnie w Twoim odejściu najbardziej. Czasem tak bardzo zatracam się w myślach o tym wszystkim, że zapominam, że wciąż żyję, zapominam o tym, że przecież obiecałem Ci, że ułożę wszystko tak jak będę chciał. Teraz przepraszam, nie ułożę. Bez Ciebie nic już nigdy nie będzie takie samo Eliza. /mr.filip
|
|
 |
A pamiętasz to jak wtedy, w lato leżeliśmy razem na łące? Byłem taki szczęśliwy widząc Cię uśmiechającą się tylko do mnie i tylko dla mnie. Pamiętam o czym wtedy myślałem. Moje myśli przepełnione były tylko Twoim imieniem i tym nieopisanym szczęściem, że to właśnie mnie spotkały te wszystkie niesamowite sprawy owiane Twoimi perfumami. Moje serce biło tylko dla Ciebie w rytmie, który to Ty mu wyznaczałaś każdym słowem. Nie wiem dlaczego, ale z tamtego dnia najbardziej w pamięci zapadło mi to, co powiedziałaś kiedy zaczęło padać. 'Jak to możliwe, że niebo płacze, kiedy Ty się uśmiechasz?' W odpowiedzi nie chciałaś słów, chciałaś czułości płynącej z chwili, kiedy trzymałem Cię w ramionach - przecież widziałem to w Twoich oczach. \mr.filip
|
|
|
|