Już rok nie ma Cię obok mnie, a ja mimo to nie potrafię wstać rano bez Twojego imienia na ustach jakbyś znów leżała przy mnie, wtulona w mą dużą szarą bluzę. Jakby znów twe długie kasztanowe włosy lśniły w blasku słońca, którego promienie wpadały przez odsłonięte okno. Jakby w Tych oczach znów wypisane było moje imię z dopiskiem 'kocham' tak strasznie mi Ciebie brakuje Eliza, że czasem zapominam kim tak naprawdę stałem się po Twej śmierci. Byłaś jedną z tych osób, dzięki którym człowiek dostrzega to, co w życiu ważne, potrafi oddzielić dobro od zła. Nauczyłaś mnie życia, którego sama nie możesz teraz wieść i chyba właśnie to boli mnie w Twoim odejściu najbardziej. Czasem tak bardzo zatracam się w myślach o tym wszystkim, że zapominam, że wciąż żyję, zapominam o tym, że przecież obiecałem Ci, że ułożę wszystko tak jak będę chciał. Teraz przepraszam, nie ułożę. Bez Ciebie nic już nigdy nie będzie takie samo Eliza. /mr.filip
|