Było ciemno, ale jakoś wcale mi to nie przeszkadzało. Liczył się tylko ten niesamowity blask jej oczu, które po dziś dzień jest dla mnie we wspomnieniach najlepszą rzeczą jaka się z nią wiązała. Wtulała we mnie swoje drobne ciało, a ja wplatałem ręce w jej rozwiewane przez wiatr włosy co chwila szepcząc jak bardzo ją kocham. W pewnej chwili odchylała głowę do tyłu uśmiechając się do mnie, a ja wiedziałem, że bez zbędnych słów mogę tak po prostu ją pocałować. Nie mogę powiedzieć, że za tym tęsknię. To za małe słowo. Brakuje mi wszystkiego co z nią związane. Każdego uśmiechu, dotyku, zapachu. Odchodząc odebrała mi życie. \mr.filip
|