 |
Zapomniałam co to złość, łzy, smutek i kujące do granic możliwości serce. Bezsenne noce przepełnione krzykiem przeszły do historii. Miłość leczy serce. Reperuje każde zadrapanie i każdą szczelinę wypełnia szczęściem po same brzegi. Mam Jego. Mam coś więcej niż silne ramiona, czułe pocałunki i bezgraniczne bezpieczeństwo. Znalazłam drugą połowę serca - znalazłam coś co tchnęło we mnie nowe życie. Odnalazł we mnie to co było ukryte gdzieś w najciemniejszym zakamarku szczupłego ciała. Wyciągnął na światło dzienne ukrytego wewnątrz dzieciaka, który cieszy się w głos oglądając bajki. Niezdarę potykającą się o własne nogi i marudę, z którą ciężko czasem wytrzymać. Nie poddaje się. Mocno kocha i czuję to za każdym razem gdy szepcze do ucha czule całując w szyję, na której mam najczulszy punkt. Uwielbiam go. Przy nim mogę być sobą, wreszcie nie muszę nikogo udawać. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Z czystym sercem mogę powiedzieć, że jesteś najwspanialszą niespodzianką jaką otrzymałam od losu. Moim oczkiem w głowie, moją drugą połową serca. Osobistym nauczycielem i aniołem stróżem przy boku. Motywacją do życia, oazą spokoju ale też zagadką na resztę dni. ♥ [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Tęsknię. Z dnia na dzień coraz bardziej. Coraz bardziej go kocham. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Pod czarnym polarowym kocem z szklanką wódki w dłoni tęskniłam.. TAK TĘSKNIŁAM. Nie chciałam zapomnieć. Brakowało mi ciepła, otuchy i jego uśmiechu. W sumie to brakowało mi jego. Brakowało mi go bardziej niż tej pieprzonej heroiny. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Otwierasz torbę a tam zamiast książek wypalona ramka szlugów, wypita piersiówka czystej, trzy puste opakowania po chusteczkach. Cudowanie się tydzień zaczyna. /ohyeah
|
|
 |
Jeden sms "wracam" potrafi rozpierdolić życie. Czytając go masz niesamowity zaciesz na twarzy, a po chwili dochodzi do ciebie, że za dwa miesiące znów będziesz starała się ułożyć sobie życie na nowo. Przyjedzie, namiesza, wyjedzie. Taka kolej rzeczy. To jest pewne./ ohyeah
|
|
 |
Wiem, że gdy wróci, cały mój świat wywróci się do góry nogami. Będzie tylko On. Szybkie pocałunki. Trawa. Urwane oddechy. Wódka. Niewracanie do domu na noc. Piguły. 240 na liczniku. Kreski. On. Będzie parę urwanych filmów. Będzie dobrze. Przez chwilę zapomnę o problemach. Zapomnę, że to między nami nie ma sensu. Zapomnę, że niedługo znowu wyjedzie. Będzie liczyć się tu i teraz. /ohyeah
|
|
 |
Pamiętasz, jak mówiłeś "nic NAS nie pokona"? Jak siadaliśmy obok siebie na podłodze w bibliotece szkolnej i słuchaliśmy głupich piosenek lub oglądaliśmy kabarety zamiast słuchać nauczycielki? Albo jak przyjeżdżałeś pod mój blok i nie wchodziłeś na górę, bo bałeś się mojej mamy? Pamiętasz? Pamiętasz chwile, gdy śmieliśmy się, że jak pić to razem, że mój pierwszy cały spalony papieros będzie z Tobą? Pamiętasz, jak zabroniłeś mi skakać do laski, która tak cholernie mnie wkurwiała? Powiedziałeś mi wtedy "nie warto Natalka, chodź postawie Ci piwo". No kurwa, PAMIĘTASZ? Mieliśmy być na zawsze. Przecież podobno byliśmy przyjaciółmi... /ohyeah
|
|
 |
Nie raz przyjaciele pytali mnie "tęsknisz za nim?" a ja za każdym razem odpowiadałam "coś ty, przeszło mi". Ale wiesz co? Nie przeszło mi. Cały czas mam w głowie te pięć liter składających się na jego imię. Ciągle pamiętam jego smak i zapach ulubionych perfum. I wiem, że on chce żebym do niego wróciła,że wystarczyłoby ponownie powiedzieć mu "tak" i bylibyśmy szczęśliwi. Oboje z uśmiechami na ustach stawialibyśmy czoła kolejnym dniom. Ale to nie takie proste. Bo wiem też, że bym go raniła. I on raniłby mnie. I byłyby codzienne kłótnie. I godzenie się po 30 minutach. I w pewnym momencie znów bym nie wytrzymała i powiedziała "to koniec". /ohyeah
|
|
 |
Na pożegnanie mówi "spełniaj marzenia i się nie poddawaj mała". Daje mi buziaka w czoło i odchodzi. I to cholernie boli, bo moim jedynym marzeniem jest być przy Nim w Stanach. Spacerować ulicami Manhattanu trzymając Go mocno za rękę, robić Mu śniadania, gdy wychodzi do pracy, i czekać z kolacją, gdy wraca z niej późnym wieczorem. Wierz mi, oddałabym bardzo wiele, by to się spełniło. /ohyeah
|
|
 |
Jadłam śniadanie z bratem, który wpadł kilka minut wcześniej. "Jesteś dziś jakaś cicha" zwrócił mi uwagę. Nawet się nie zdziwiłam, że o tym wspomniał. Od paru dni mało się odzywałam. "Eee tam" zbywałam Go półsłówkami. "Nie eee tam mała. Coś się dzieje?" dopytywał. Nie chciałam o tym gadać, wiedziałam, że od razu się rozpłaczę. "Kurwa, Ty Go nadal kochasz". Wyszeptał i mocno mnie przytulił, a z moich oczu pociekły łzy. /ohyeah
|
|
|
|