Jadłam śniadanie z bratem, który wpadł kilka minut wcześniej. "Jesteś dziś jakaś cicha" zwrócił mi uwagę. Nawet się nie zdziwiłam, że o tym wspomniał. Od paru dni mało się odzywałam. "Eee tam" zbywałam Go półsłówkami. "Nie eee tam mała. Coś się dzieje?" dopytywał. Nie chciałam o tym gadać, wiedziałam, że od razu się rozpłaczę. "Kurwa, Ty Go nadal kochasz". Wyszeptał i mocno mnie przytulił, a z moich oczu pociekły łzy. /ohyeah
|