 |
Nie czaje tych, co trwają w dziwnych związkach. Kochasz to jesteś...Nie.. ? To nara, piątka / HG.♥
|
|
 |
Lubię pisać na swój własny sposób. Nikt nie ma prawa mówić mi, że mam to wszystko zmienić. Piszę, jak chcę i o czym chcę. Podobno żyjemy w państwie, gdzie jest wolność słowa. Piszę o uczuciach, o tym, jak nienawidzę kłamców, oszustów i osób, które nie dotrzymują słowa. Lecz nie podoba się to każdemu. A ja nie zmuszam do czytania. Piszę wyłącznie dla siebie. Ubieram w słowa to, jak się czuje moje wnętrze. Nie piszę o tym, że byłam Twoją kochanką, dziwką do łóżka, bo to mnie najbardziej boli i chcę zapomnieć. Za każdym razem mam łzy w oczach, gdy przypominam sobie chwilę, gdy mieliśmy się kochać, mówiłeś, że tak będzie, a po czasie okazywało się, że to była wyłącznie dla Ciebie zabawa. Więc ja się pytam, po jaką cholerę chcesz czytać o tym, że jestem dziwką skoro i tak chcesz sam o mnie zapomnieć? Możesz mnie nazywać zakłamaną, brudną suką czy kimkolwiek chcesz. Mnie to już nie obchodzi.. Ale to o czym piszę i jak piszę jest moją sprawą. A każdy wpis może być z nutką fantazji.
|
|
 |
zagubiłam się w twoim spojrzeniu. zawsze potrafiłeś mnie nim omotać, ale jeszcze nie czułam się tak zagubiona, jak teraz. sprawiłeś, że straciłam grunt pod nogami. nie byłam w stanie przewidzieć żadnego twojego ruchu. sprawiłeś, że pierwszy raz nie byłam pewna tego, czego chcę. omotałeś mną do tego stopnia, ze powoli zacząłeś to wszystko wykorzystywać. bawiłeś się mną. grałeś moimi uczuciami, sprawdzając przy tym moją wytrzymałość. wiedziałeś, jak udawać, jaką przybrać maskę, abym się nie zorientowała... doskonale zdawałeś sobie sprawę z tego, jak łatwo było mi z ciebie czytać, a jednak dopuściłeś się zabawy moim kosztem. i co to ci przyniosło tak naprawdę? jakąś zabawę, z której miałeś wiele przyjemności, czy co? bo nie rozumiem... jak mogłeś być tak perfidny i oszukiwać każdego dnia, gdy ja szłam do ciebie, bo darzyłam cię zaufaniem, jak mogłeś mi to robić?
|
|
 |
chcę, abyś był tu zawsze. chronił mnie przed tym co złe, śmiał się z moich potyczek, czasami podchodził i ot tak przytulał. chcę, abyś pokazał mi, że istnieje jeszcze miłość, że nie muszę żyć w ciągłej samotności, której coraz częściej mam dość. chcę, abyś był i mnie wspierał. dawał siłę do życia, pozwalał uciekać do siebie, gdy pojawią się nade mną czarne chmury. chcę, abyś męczył mnie o naukę i często się uczył ze mną. chcę, abyś się ze mną droczył o wszystko czego byś mi zabraniał. chcę, abyś czasami skradał mi pocałunki, a później mówił co czujesz... chcę, abyś po prostu był tuż przy mnie i otaczał mnie swoją bliskością, zapewniając przy tym bezpieczeństwo. czy to tak wiele?
|
|
 |
chciałabym do ciebie coś napisać, ale za każdym razem się powstrzymuję. wiem, że to byłby kolosalny błąd, którego nie mogłabym sobie wybaczyć. bałabym się po raz kolejny odrzucenia z twojej strony, tej wrogiej nienawiści i kłamstw, którymi tak bardzo potrafiłeś mnie zwodzić. bałabym się również, że odnowiłyby się we mnie uczucia względem ciebie, a przecież tego nie chcę. nie chcę kolejny raz odczuwam ciągłego smutku, żalu, czy nienawiści względem ciebie. jednak kusi mnie tak bardzo to wszystko, aby się zaśmiać do twojego ucha i powiedzieć ci prawdę. jak bardzo cię nienawidzę za te ostatnie lata kłamstw, w których musiałam przy tobie żyć. nie wiem, jaką bym miała z tego satysfakcję, ale jednak wiem, że odczułabym jakąś chwilę spokoju, która pozwoliłaby mi spojrzeć na świat i ludzi z innej strony. poczułabym się lepiej wiedząc, że dałam ci nauczkę względem tego, że nie osądza się ludzi po pozorach, wiesz?
|
|
 |
jesteś brakującą częścią mojego życia. bez ciebie ciężko jest funkcjonować. poranki nie są takie wesołe, jak kiedyś. nie mam po co się spieszyć, abyś mnie nie zastał takiej nieogarniętej, jak zawsze to było. dni? przepełnione są pustką. telefon ciągle milczy, nie słyszę już twojego głosu, nie odczytuję od ciebie wiadomości, nie uśmiecham się, jak głupia do komórki, która wyświetlała twoje imię. nie przytulam się do ciebie i nie rzucam, jak kiedyś, gdy przez parę dni nie mogliśmy się spotykać. nie marudzę ci już, jak to jest źle, gdy jesteś tam u siebie, a ja tu. nie kłócę się już z tobą o to, jak ma wyglądać każdy mój posiłek, czy sen. nie ma sprzeczek o pilota oraz o to, kto jaki chce oglądać film. nie ma już, jak się z tobą spotkać, czy uciec do ciebie, gdy tylko nastanie chwila słabości. nie ma już, jak popisywać się przed tobą kulinarnym talentem, aby dotrzeć do twojego serduszka, a w nagrodę dostać słodkiego buziaka. nie ma już nic, bo nie ma ciebie.
|
|
 |
każdego poranka, gdy wstaję upadam. jestem silna, a jednocześnie pozbawiona jakiejkolwiek siły do życia. brakuje mi tej odwagi, która pozwoliłaby mi na wybicie się z tego świata, który sprawiłby, że mogłabym udowodnić ludziom, że czuję się zdecydowanie lepiej, bezpieczniej? mogłabym również pokazać to czego się nauczyłam przez ostatnie miesiące, które nie oszczędzały mnie w dotkliwych lekcjach. mogłabym bronić mi najbliższych ludzi przed tym złem, prawda? a jednak nie jestem w stanie nic na razie zrobić. bo dopóki sama nie ułożę sobie życia, tego, jak mam postępować, to nie zmienię tak naprawdę nic. nie odciągnę kogoś mi bliskiego od tego co jest tak niszczące, co skraca życie... przecież tak się nie da. nie można pomóc komuś, jeżeli człowiek nie radzi sobie z własnymi problemami, bo taka ucieczka pogarsza jedynie sprawę. sprawia, że człowiek gubi się coraz bardziej, a mętlik powstający w jego głowie niszczy wszystko co wokół zostało stworzone.
|
|
 |
pusty pokój, dołująca muzyka, cztery ściany, które mnie otaczają. z lampki wydobywa się światło, które stara się oświetlić moją egzystencję, lecz ja wolę siedzieć w ciemnościach. to sprawia, że lepiej się rozmyśla o wszystkim. mogę jakoś przejrzeć na spokojnie, jakie popełniam błędy, mogę się czegoś nauczyć analizując to wszystko, ale nie wiem, czy dobrze robię. boję się, że taka chwila mnie zniszczy. w końcu to moment słabości, prawda? a ja muszę nad tym zapanować. przecież nie jestem głupia i wiem, że nie będę mogła mieć od razu wszystkiego czego zapragnę. a jednak... chciałabym mieć tak wiele. najlepiej by było właśnie, gdybyś tu był przy mnie, abym mogła się cieszyć twoją obecnością. to sprawiłoby, że wszystko co dla mnie ważne byłoby przy mnie...
|
|
 |
i jak tam? czujesz się już dziś lepiej? nie potrzebujesz kolejnej opiekunki, która zajmie się twoim jakże schorowanym ciałem? na co ci to tak naprawdę było? po co chciałeś się ze mną w to bawić i mnie oszukiwać, że jesteś śmiertelnie chory? przecież, gdyby tak naprawdę było już dawno powinnam cię pożegnać na cmentarzu i przychodzić na twój grób, zapalając codziennie nową lampkę. jednak tego nie robię, bo wiem, że żyjesz. wiem, jak dobrze się trzymasz, że jesteś okazem pełnym zdrowia. od samego początku tak było. ty jedynie chciałeś się zabawić. próbowałeś mnie zniszczyć swoim kłamstwem, lecz nie widziałeś niepewności w moich oczach. czułam ból, starałam się jakoś żyć i nie myśleć o tym. lecz z dnia na dzień było coraz gorzej, aż pewnego dnia uświadomiłeś mi to wszystko. pokazałeś, jak bardzo człowiek może być mylący...
|
|
 |
zrozum to w końcu. boli mnie twoje odejście, boli mnie fakt, że ciebie nie ma na tym świecie, że nigdy więcej nie usłyszę twojego głosu, że nie spojrzę w twoje oczy i nie powiem, jak bardzo cię kocham. boli mnie, że nie zobaczę twojego uśmiechu, który tak bardzo uwielbiałam. to on sprawiał, że miałam nadzieję i chęć do życia, a teraz? pozostawiłeś mi jedynie wielką pustkę, z która sobie nie radzę. jestem sama wśród tych czterech ścian. jedynie światło od nocnej lampki i monitora daje mi nieźle popalić po oczach, bo walczę z napływającymi łzami. jednak wiem, że nie mogę teraz ulec emocjom. nie mogę się poddać i tak bezsilnie łkać z bólu, pokazując przy tym, jak bardzo mnie to wszystko boli. jeszcze nie teraz, jest za wcześnie.. zbyt młoda godzina, abym mogła wydusić z siebie cały ból i rozpacz, jaka we mnie tkwi.
|
|
 |
"Odebrałaś mi siebie zapomniałaś wziąć wspomnień. Wtedy czułem twój oddech jakbyś była koło mnie" / WnB ♥
|
|
 |
`Życie potrafi ranić jak ludzie którym ufamy mimo że obiecywali że zawsze już będą z nami`/ Diox ♥
|
|
|
|