|
Jestem potworem. Nie patrz na mnie, przerazisz się tylko. Nie patrz, bowiem przez przypadek możesz ujrzeć, ile krwi jest w moich oczach, jak u demona, ile w nich bólu, ile cierpienia. Nie patrz, bo się przerazisz, że kogoś tak może zmasakrować zwykła miłość. Tyle krwawych łez zdolna jest wypruć z tych powiek, ledwo sprawnych, tak rozdartych. Nie patrz, bo jeszcze zwątpisz, że miłość nie przynosi szczęścia, że nie warto kochać. Warto, lecz tylko wtedy, gdy zdajesz sobie sprawę, że po każdym szczęściu przychodzi ból, cierpienie, którego nie można zneutralizować, jak nieprzyjemny zapach ciała po ćwiczeniach. Uważaj, żeby nie dać się zabić czemuś, co powinno Cię wzmocnić. Nie patrz na mnie, abyś nie widział, że się poddałam, że przeszłam przez to, przed czym Cię ostrzegam. Nie patrz na potwora, który właśnie umiera, cicho krwawiąc.
|
|
|
Nienawidzę ludzi. Oni także odwzajemniają moje uczucia względem nich, wiesz? Rozpoczęli walkę, a ja nie czuję wewnętrznej mocy, aby ją zakończyć, zwycięsko. Boję się iść szkolnym korytarzem, gdy wszystkie twarze są głucho wpatrzone we mnie, śmiejąc się pod nosem. Boję się iść na mieście, gdy ludzie wytykają mnie palcami, gdy widzę ten szyderczy uśmiech wymalowany na ich ironicznych twarzach. Krzyczę, ale nikt nie słyszy, mówię, ale nikt nie rozumie, widzę, a oni nie widzą. Nie potrafię uwierzyć w miłość, w szczere intencje, w czyjąś pomoc, zainteresowanie, bezinteresowność, gdyż czegoś takiego nie ma, są tylko puste pytania bez odpowiedzi, wyzwiska, bolące słowa. Nie mogę na nich patrzeć, na ich twarzach wypisana jest chęć zadania komuś bólu, takiej cholernej męki. Za bardzo poznałam ludzi, by znów w nich uwierzyć, za wiele zadali rad. Głupi, tępi ludzie, którzy nie potrafią kochać, potrafią tylko się śmiać z innych. Kiedyś za to zapłacą dość drogą cenę.
|
|
|
Powiedz, czy można kochać dwie osoby na raz? Jedną mocniej, drugą ździebełko mniej, lecz darzyć ich jednakowym uczuciem tylko o różnej mocy? Czy można uśmiechać się na widok tych obu osób wewnątrz siebie, wiedząc, że mogłyby zastąpić powietrze? Czy na widok dwóch osób może szybciej bić nam serce? Czy miłość ma zasadę, której się trzyma, że może być szczera tylko wobec jednej z tych osób? A jeśli kocham zbyt mocno tę pierwszą, lecz odeszłam do tej drugiej cząstką siebie, bowiem czułam się piątym kołem u wozu? A jeśli znów poczułam, że pierwsza z tych osób jest najważniejsza, bowiem nigdy nie zawiodła mojego zaufania? Powiedz, którą z tych osób wybrać? Tę, co była od początku, czy jest dopiero kilka chwil? Tę, dla której zawsze byłam najdroższym skarbem, czy tę, której jak się okazało, praktycznie nie znam? Powiedz, czy warto kochać obie, czy godniejszym będzie wybrać tę pierwszą, która nigdy nie przestała mnie kochać? Powiedz, co robić, gdy ma się rozdarte serce pomiędzy dwa ciała?
|
|
|
„Dorastając uczymy się, że nie należy przesadzać ze szczerością. Że czasami, lepiej skłamać, niż kłuć prawdą w oczy.” | Jodi Picoult
|
|
|
Jak długo trwa zapominanie? Ile litrów łez bólu należy wylać, by ustąpić miejsca deszczowi szczęścia? Ile nocy należy przeleżeć, nie zmróżywszy oczu, by w końcu w stanie pełnej euforii zamknąć oczy, nie bojąc się tego, co czeka po drugiej stronie? Ile czasu trzeba patrzeć na tę osobę, przyglądać się Jej, uśmiechać się podświadomie, by w końcu mogła nam umknąć z pamięci? Ile czasu należy mówić własnemu sercu: "to naprawdę koniec", by w końcu samemu w to uwierzyć? Ile czasu należy pragnąć ukochanej osoby, która Nas opuściła, aby w końcu zrozumieć, że niewarto? Ile czasu należy karmić siebie samego złudzeniami, że jutro zaczniesz od zera, czując, że znów nie zniknie z Twoich przemyśleń, zanim to będzie prawdziwe? Ile czasu potrwa zapominanie o kimś, kto powiedział: "żegnaj"? Ile czasu to potrwa, skoro nigdy nie przestaliśmy tej osoby kochać? Ile, jeśli ta miłość dotarła tylko do połowy, zatrzymała się, niekochana, samotna, nieszczęśliwa, bez wzajemności? Ile, jeśli nadal się kocha?[igb]
|
|
|
„Kiedy kogoś kochasz, to wymawiasz jego imię zupełnie inaczej. Słychać, że w twoich ustach jest bezpieczne.” | Jodi Picoult
|
|
|
„Człowiek łatwo ulega złudzeniu, że to świat obraca się wokół niego, ale wystarczy spojrzeć w niebo, żeby zrozumieć, że wcale tak nie jest." | Jodi Picoult
|
|
|
Zawsze pragnęłam mieć to, czego nie powinno mi przyjść nawet potrzebować. Zawsze pragnęłam być taką, jaką nigdy nie będę, choć powinnam była zaakceptować swoje piękno, niż pragnąć cudzego. Zawsze pragnęłam mieć w posiadaniu piękniejsze oczy, choć mówili, że piękniejszych już nie można mieć. Zawsze próbowałam być ideałem, wiedząc, że dla wielu nim właśnie byłam. Zawsze chciałam mieć to, co innym nie przeszło nawet przez myśli. Pragnęłam miłości, takiej prawdziwej, ze szlachetnego złota. Pragnęłam zbudować Ją od fundamentów, wierząc, że bajki napisano po to, by je włączać w życie. Wierzyłam w coś, co zawsze było nieosiągalne, było za daleko, za głęboko. Potrzebowałam więcej, nie doceniając tego, co mam. Miłości, która zmieniłaby bieg mojego i Naszego wspólnego życia, takiej, aż po grobową deskę. [itgetsbetter]
|
|
|
i nie wiem w której chwili zrobiłem błąd, chyba po prostu przeoczyłem ten moment, kiedy zamiast dawać mi szczęście, zaczęłaś sprowadzać mnie na ziemię, a czasami nawet na samo emocjonalne dno.
|
|
|
przestałem być najważniejszy, nie czuje się już potrzebny, tylko stoję na rozstaju dróg, i na prawdę nie wiem gdzie mam iść, a Ty wcale mi w tym nie pomagasz..
|
|
|
|
Miłość poznaje się po tym, że czyjegoś głosu pragniesz bardziej, niż ciszy.
|
|
|
Stała wbita jak w słup. Wydawać by się mogło,że mogła usłyszeć coś,co tak kurczowo pragnęła od siebie odsycić. Usłyszała, gdy łkałam, a ja nie potrafiłam Jej rzec nic, choć po czasie te "nic" rozlało się po całym moim sercu. Zapytała powtórnie: "co jest, mała?", trzymając mnie za ramię. Znów nie odpowiedziałam, po czym poczułam, że to czas, aby wszystko wykrzyczeć Jej w twarz. Uniosłam się na swoich nogach szybkim ruchem, po czym nabrałam dużo powietrza do płuc. Spojrzałam na Nią, a Ona przekonująco prosiła o odpowiedź. "Boję się, boję się tego, że lada dzień odejdziesz, wraz z kolejnym oddechem, podmuchem wiatru". Zadrżała, po czym przecząco odparła: "Dlaczego tak sądzisz, kochanie?". "Gdyż znam prawdę, wiem coś, co zawsze przede mną ukrywałaś, chowałaś w najciemniejszych zakamarkach serca". Chwyciła mnie mocniej, wiedząc, że zaraz się wyrwę: To nie tak, chciałam dobrze, chciałam Ci powiedzieć,wybacz mi".Komuś,kto potrafił ośmieszyć Cię przed każdym,udając miłość?Nie wiem, czy można.
|
|
|
|