|
|
Mogę odchodzić pierwsza. To nie boli się pożegnać, kiedy Ty o tym decydujesz. Boli kiedy ktoś stawia Cię przed faktem dokonanym i jedyne co możesz zrobić to udawać, że wcale Cię to nie rusza, a potem próbujesz na nowo siebie ułożyć. Uwierz, nie jest sztuką odwrócić się na pięcie i odejść. Sztuką jest zostać i nadal jakoś funkcjonować./esperer
|
|
|
Życie jest kruche, jak stare ciastko. My jesteśmy tylko żeglarzami, poszukującymi sztormu. Jesteśmy tylko załogą, mającą swojego Pana. Ludźmi, którzy osiągając swój zamierzony cel, odchodzą. Następnie przychodzą kolejni, by uczynić to samo. Aż z czasem każdy z Nas spotka siebie w niebie. I nieważne, czy dzieliły nas kilometry, tysiąc lat, czy byliśmy gwiazdami, czy szarymi ludźmi. Niebo jest ostatnim domem, zaraz po tym na ziemi i to tam każdy z Nas będzie na nowo kochał.
|
|
|
Wiem,że Ci ciężko, bowiem nikomu w takowej sytuacji nie byłoby nic na rękę,że nocami zagryzasz wargi, płacząc. Wiem o tym. Wiem, że czerpiesz z każdego dnia, ile tylko możesz, gdyż wiesz, że kolejny dzień może być tym ostatnim. Wiem, jak to jest, gdy umiera ktoś bliski, a Ty nie jesteś w stanie mu pomóc. Tylko się przyglądasz, jak z każdym oddechem coraz bardziej się oddala. Odlatuje, jak motyl. Wiem, że uśmiechasz się, aby nie płakać, naprawdę, wiem to. Rozumiem Cię, jak nikt inny, mimo tego, że każdego dnia wyzywałaś mnie od najgorszych, kopałaś i gryzłaś. Wszystko Ci wybaczyłam, bo ja, jako jedna z niewielu, wiem przez co przyszło Ci w życiu przejść i co sprawiło, że jesteś teraz tak silną emocjonalnie osobą. Wiem, że bardzo kochałaś mamę, przecież dała Ci życie, nosiła Cię pod sercem. Wiedz, że zawsze masz we mnie oparcie, bo to ja potrafiłam Ci wybaczyć największe błędy.Ona bardzo Cię kochała,mimo że przed śmiercią nie wiedziała już, jak masz na imię.Zawsze będziesz jej córką.
|
|
|
"Gdyby mi ktoś powiedział, gdybym miał choć odrobinę gwarancji, że będę mógł być z Tobą, choć przez rok, choć przez pół roku, a potem - śmierć, to bym pojechał do Ciebie. To nie melodramat; to wyznanie tego, który na pewno - z całym idiotyzmem i kabotynizmem - najwięcej Cię kochał. W końcu przyjdzie taka noc. kiedy prześpisz się z innym. Ja Ci się nigdy nie podobałem, ale to inna sprawa. Mnie lepiej być pijanym, niż myśleć, że ta chwila w końcu przyjdzie. Ale jeszcze nie rób nic ostatecznego. Jesteś taka młoda. Masz jeszcze czas. Każdy chce być szczęśliwy. Ja chciałem być szczęśliwszy od innych. Ale Bóg mnie ukarał. Balem się o Ciebie. Wiesz czego się bałem. Ale dzisiaj, to wszystko co nas dzieliło, nie wydaje się tak ważne.
(..) Ale czekaj. Jeszcze czekaj. Jesteś taka młoda. To nic nie znaczy, bo powinnaś właśnie teraz być szczęśliwa. Ale ja też jestem sam: pamiętaj, że jestem zupełnie sam. Jeszcze trochę czekaj. Jeszcze trochę, ja też nie jestem szczęśliwy.
Czekaj, czekaj."
|
|
|
Gwiazdy to ludzie, którzy cieszyli się tak wielką miłością, że po śmierci przeniesiono ich na firmament niebieski, aby tam żyli wiecznie./ Jodi Picoult
|
|
|
Nigdy nie wiedziałam, że jestem w stanie pokochać kogoś tak mocno, że bez niego nie będę potrafiła odnaleźć sensu życia. Nigdy tego nie chciałam, broniłam się rękami i nogami, ale to wszystko na marne. Pewnego dnia pojawiłeś się w moim życiu, a od tamtej pory bywałeś już tylko częściej i częściej, a ja wraz z tym wszystkim stawałam się słabsza, bo poświęcałam dla ciebie wszystko, a świadomość, że pewnego dnia cię stracę, zabijała mnie od środka. / pattek
|
|
|
Ciemnieje niebo swą warstwą pochłaniając moje serce. Mrok rozprzestrzenia się błyskawicznie, jakby był wystrzelony z łuku, który od początku znał swój cel. Zapominam o wczorajszym dniu, w którym miałem choć trochę nadziei. Wyciągam z szuflady Twoje zdjęcie i zaczynam rozumieć, że to Ty Nią byłaś, byłaś nadzieją, która trzymała mnie przy życiu i nagle zniknęła, jak słońce za horyzontem na otwartym oceanie. Wszystko jest takie kruche, nawet moje dłonie, tak silne zmieniły się w zapałki, które łamią się z każdym kolejnym uderzeniem w ścianę. Bezsilność przejęła kontrolę nad całym moim światem. Życia już nie ma, chyba, że można żyć wspomnieniami. Wspomnienia mnie budują, chyba, że wrócisz i mi je zabierzesz siłą./mr.lonely
|
|
|
Złota jesień z dnia na dzień coraz bardziej gości się w naszych sercach, odchodzisz z głową uniesioną ku górze, w dłoni trzymając małą garstkę wspomnień, którą pewnie i tak zgubisz gdzieś po drodze. Zbyt mało czasu minęło bym mógł tak po prostu zamknąć za Tobą drzwi. Uniosłem ręce do góry, robiąc wyrzuty Bogu, że to właśnie on odbiera mi wszystko, co daje mi choć odrobinę szczęścia. Najpierw Ona, teraz Ty, czy naprawdę zasłużyłem na wieczną samotność, w której jedynymi towarzyszami jest alkohol i papierosy? Chciałbym poznać jasną stronę życia, która da mi nadzieję na to, że mój świat nie skończył się wraz z Twoim odejściem./mr.lonely
|
|
|
Nie miej do mnie pretensji jeśli nagle znajdę się na dnie. Próbuję, każdego dnia próbuję żyć tak jak mnie tego nauczyłaś. Oddycham, łapię powietrze w płuca, które z łatwością wypuszczam, ale to jedyna czynność, która wychodzi mi bez trudu, choć i tak czuję ukłucie w sercu, bo nie trzymasz wtedy mojej dłoni. Nie wiń mnie, jeśli zamknę się w skorupie przeszłości, właśnie tam, gdzie staliśmy razem pod topolą, z której leciały złote liście wprost na nasze szczęśliwe twarze pełne miłości i pragnienia. Jutro będzie lepiej - oszukuję się bez pamięci, wiedząc, że wcale tak nie będzie, bo jak może być dobrze, skoro mój prywatny Anioł zdjął skrzydła i rzucił mi je wprost pod nogi. Tylko Ty umiałaś kochać życie, uczyłaś mnie tego, a ja zaślepiony miłością, nauczyłem się jedynie kochać Ciebie, lecz życie odstawiłem na drugi plan./mr.lonely
|
|
|
Te nocy było inaczej. Niesamowicie zimno, czułam chłód na każdej części mojego ciała. Gęsia skórka pokrywa każdą jego wypukłość i tę wklęsłość. Nie potrafiła pomóc mi ciepła pierzyna, modlitwa do Boga, czy nagrzany kaloryfer. Tej nocy było zupełnie inaczej. Brakowało mi Ciebie, tak bardzo, że Bóg nie pozwolił mi spać. Kazał myśleć o Tobie. Kazał Cię potrzebować, jak nigdy wcześniej. Tej nocy było inaczej, chyba umierałam. Umierałam z tęsknoty, a każda część mojego ciała prosiła o Twój powrót, by ukoić mnie do snu. Wróć.
|
|
|
Zabrałem wszystko co z Tobą związane i poszedłem do jego mieszkania. Nie pytaj skąd wiem gdzie mieszka. Nie, nie śledziłem Was, po prostu jakoś tak wyszło. W szafie znalazłem Twoją koszulkę, MP4-kę i paczkę czekoladek, które zawsze musiałem przed Tobą chować. Stanąłem w jego drzwiach i kurwa...otworzył. Najpierw podałem mu koszulkę i dodałem, by pamiętał, że uwielbiasz w Niej spać, kiedy jest Ci źle, dałem mu MP4-kę mówiąc przy tym, by nauczył się czternastego utworu na pamięć, a trzy pierwsze wersy drugiej zwrotki szeptał Ci przed snem do ucha. Na koniec podałem mu czekoladki, by mógł dawać Ci po jednej, kiedy smutek zagości na Twojej twarzy. Nie powiedział nic i zamknął za mną drzwi. Słyszałem tylko szloch mojego serca, które krzyczało, że to ja powinienem zakładać Ci tą koszulkę, szeptać wersy piosenki i karmić czekoladkami, jednak przesadziłem z miłością, zamiast serca na urodziny,mogłem dać Ci tylko kwiaty,zamiast obietnic wspólnej przyszłości,mogłem zabrać Cię na wakacje./mr.lone
|
|
|
|