Zawsze pragnęłam mieć to, czego nie powinno mi przyjść nawet potrzebować. Zawsze pragnęłam być taką, jaką nigdy nie będę, choć powinnam była zaakceptować swoje piękno, niż pragnąć cudzego. Zawsze pragnęłam mieć w posiadaniu piękniejsze oczy, choć mówili, że piękniejszych już nie można mieć. Zawsze próbowałam być ideałem, wiedząc, że dla wielu nim właśnie byłam. Zawsze chciałam mieć to, co innym nie przeszło nawet przez myśli. Pragnęłam miłości, takiej prawdziwej, ze szlachetnego złota. Pragnęłam zbudować Ją od fundamentów, wierząc, że bajki napisano po to, by je włączać w życie. Wierzyłam w coś, co zawsze było nieosiągalne, było za daleko, za głęboko. Potrzebowałam więcej, nie doceniając tego, co mam. Miłości, która zmieniłaby bieg mojego i Naszego wspólnego życia, takiej, aż po grobową deskę. [itgetsbetter]
|