Powiedz, czy można kochać dwie osoby na raz? Jedną mocniej, drugą ździebełko mniej, lecz darzyć ich jednakowym uczuciem tylko o różnej mocy? Czy można uśmiechać się na widok tych obu osób wewnątrz siebie, wiedząc, że mogłyby zastąpić powietrze? Czy na widok dwóch osób może szybciej bić nam serce? Czy miłość ma zasadę, której się trzyma, że może być szczera tylko wobec jednej z tych osób? A jeśli kocham zbyt mocno tę pierwszą, lecz odeszłam do tej drugiej cząstką siebie, bowiem czułam się piątym kołem u wozu? A jeśli znów poczułam, że pierwsza z tych osób jest najważniejsza, bowiem nigdy nie zawiodła mojego zaufania? Powiedz, którą z tych osób wybrać? Tę, co była od początku, czy jest dopiero kilka chwil? Tę, dla której zawsze byłam najdroższym skarbem, czy tę, której jak się okazało, praktycznie nie znam? Powiedz, czy warto kochać obie, czy godniejszym będzie wybrać tę pierwszą, która nigdy nie przestała mnie kochać? Powiedz, co robić, gdy ma się rozdarte serce pomiędzy dwa ciała?
|