|
Chce tylko twojego szczęścia... Mam nadzieje że kiedyś Cię spotkam i powiesz z uśmiechem na twarzy że jesteś szczęśliwy, a ja uciesze się że chodź jedno z nas je znalazło.
|
|
|
I wystarczył jeden telefon, bym na nowo zaczęła się uśmiechać. Odbierając i podnosząc słuchawkę do ucha usłyszałam ich szczere i wesołe 'CZEEEEŚĆ'. Było ich kilku przy jednym telefonie? Bez problemu potrafiłam rozpoznać głosy każdego z nich. Bez problemu zrozumiałam ich pijany język przeplatany ze śmiechem, krzykiem i natłokiem słów. Wrzeszczeli, śmieli się i prosili, bym wyszła, bym przyszła do nich, a jak nie, to oni przyjdą do mnie. Radość w moim sercu ogarnęła całe ciało, ogarnęła każdy możliwy zakątek duszy. Siedząc pod prysznicem, mokra i roześmiana nie miałam zamiaru kończyć tej rozmowy. Nie ważne, że było już późno, że powinnam zachowywać się cicho, by nie obudzić domowników. Śmiałam się do słuchawki razem z nimi, z nich i z siebie. Tak fantastycznie moje oczy błyszczał w tym momencie. tak fantastycznie uśmiech zdobił mi buzię. I choć nie widziałam ich twarzy, wiedziałam, że czują to samo co ja. Wiedziałam, że oczy tak samo promienieją im szczęściem.
|
|
|
Zabrałem wszystko co z Tobą związane i poszedłem do jego mieszkania. Nie pytaj skąd wiem gdzie mieszka. Nie, nie śledziłem Was, po prostu jakoś tak wyszło. W szafie znalazłem Twoją koszulkę, MP4-kę i paczkę czekoladek, które zawsze musiałem przed Tobą chować. Stanąłem w jego drzwiach i kurwa...otworzył. Najpierw podałem mu koszulkę i dodałem, by pamiętał, że uwielbiasz w Niej spać, kiedy jest Ci źle, dałem mu MP4-kę mówiąc przy tym, by nauczył się czternastego utworu na pamięć, a trzy pierwsze wersy drugiej zwrotki szeptał Ci przed snem do ucha. Na koniec podałem mu czekoladki, by mógł dawać Ci po jednej, kiedy smutek zagości na Twojej twarzy. Nie powiedział nic i zamknął za mną drzwi. Słyszałem tylko szloch mojego serca, które krzyczało, że to ja powinienem zakładać Ci tą koszulkę, szeptać wersy piosenki i karmić czekoladkami, jednak przesadziłem z miłością, zamiast serca na urodziny,mogłem dać Ci tylko kwiaty,zamiast obietnic wspólnej przyszłości,mogłem zabrać Cię na wakacje./mr.lone
|
|
|
Przeszłość zostawia po sobie ślady. Czasami do niej wracamy, czasami zatracamy się w niej, rozpamiętujemy. Cofamy się w czasie by przypomnieć sobie chwilę bardzo znaczące w naszym życiu. Są takie, których żałujemy, bijemy się w pierś myśląc, jak mogliśmy to zrobić. Są takie, które za wszelką cenę chcielibyśmy przeżyć jeszcze raz. Ale pod żadnym pozorem nie uważaj jakichkolwiek minionych wydarzeń za błędy życiowe. To co się stało już się nie odstanie. Ciesz się, że nauczyłaś się żyć dzięki temu poprawnie. Nie bądź zła na ludzi, którzy Cię skrzywdzili. Pokazali Ci, że nie można na nich liczyć-zrobili Ci przysługę. Kochaj po prostu tych, którzy na to zasłużyli.
|
|
|
Nie da się cofnąć czasu. Dlatego powinniśmy z podniesioną głową wkraczać w następne etapy naszego życia, bo inaczej zwariujemy, zadając sobie ciągle pytania bez odpowiedzi.
|
|
|
Postaram ci się zaufać, bo razem możemy być wyjątkowi, a bez siebie zwyczajni.
|
|
|
Całujesz mnie, robisz to nawet fajnie.
|
|
|
zły dotyk boli całe życie
— ktoś kiedyś tak mi powiedział.
|
|
|
Leżałam wtulona w Jego sylwetkę cały wieczór i zimną noc. Czerń za oknem i cisza na ulicy uwzględniała późną porę. A my tak po prostu leżeliśmy w swoich objęciach przykryci jedną kołdrą. Alkohol rozwiązał nam języki, a buzie nie chciały się zamknąć. Choć oczy chciały iść spać, nadal pieściliśmy swoje usta, nadal wciskałam zimne stopy między Jego łydki. Nic nie stało się niepotrzebnie. Dokładnie panowaliśmy nad sobą. Wierzę w Jego bezinteresowną miłość, o której przypomina mi każdego dnia. Wierzę w nas.
|
|
|
I nagle w najmniej spodziewanym momencie zabrzmiał dzwonek,a w drzwiach pojawiła się Jego sylwetka. W oczach zabłysły mi dwie iskierki szczęścia i rzucając mu się na szyję wyszeptałam ciche 'nie pojechałeś do niej. Przyszedłeś do mnie. Kocham cię'. Zrobił to dla mnie. Odpuścił sobie imprezę i tej szmatki i przyjechał do mnie. Wiedział, że to mnie uszczęśliwi. Wiedział, że dzięki temu będę czuć się kochana i potrzebna. Że będę czuć się tą lepszą. Nienawidzę niespodzianek, ale ta była potrzebna. Rozweseliła moje serce i wniosła do mojego życia kolejne, pozytywne nadzieje.
|
|
|
Jezu, cóż za okropna pogoda.
|
|
|
dopiero człowiek, przy którym przestajemy się bać i wstydzić swojej zwyczajności, niedoskonałości, bycia nie w formie, że nie stać mnie na coś, boję się, nie znoszę; dopiero możliwość pokazania takich rzeczy przy kimś, przy kim nie boimy się, że nas za to zostawi - buduje prawdziwą więź.
|
|
|
|