 |
Czuję tą ogromną pustkę mimo, iż mam świadomość jego miłości. Czuję wewnętrzne rozdarcie i ból. Często wieczorami łzy napływają mi do oczu. Budzę się w środku nocy, siadam na łóżku i płaczę, bo brakuje mi Jego obecności obok mnie. Czekam z utęsknieniem na sms-a, który często wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Wieczorem serce łomocze, głos drży, bo boje się, że nie usłyszę głosu w słuchawce telefonu, który tak mnie uspokaja. Chcę być obok niego. Chcę by mój umysł się uspokoił. Chcę żyć szczęściem i pewnością, że Go mam.
|
|
 |
Idealnie? Nigdy nie jest idealnie.
|
|
 |
Codziennie przed snem bije się z myślami. Czasem mam dość swojej chorej wyobraźni. Najchętniej usunęłabym całą świadomość i odpoczęła od ciągłego strachu i niepewności tej urojonej i chorej, bez żadnych podstaw... Boże daj mi chociaż jeden wieczór spokoju i pozostaw mnie na kilka godzin w pełnym wyciszeniu...
|
|
 |
Gdzieś tam na każdego z Nas czeka miłość. Jedna przychodzi i ucieka. Druga rozpoczyna się i nigdy nie kończy. Jest wcześniej lub później. Daje nam szczęście i uczucie bezpieczeństwa lub łzy i cierpienie. Często podnosi nas, kiedy życie daje kopa, albo doprowadza do stanu depresji. Ale prawda jest taka, że bez miłości nie byłoby nas i naszego życia. Dlatego warto cierpieć, by odnaleźć szczęście...
|
|
 |
Tyle chciałabym c powiedzieć, ale nie bardzo wiem, od czego zacząć. Może od tego, że cię kocham? Albo, że dni, które spędziłam z tobą, były najszczęśliwszymi dniami w moim życiu? Lub że w tym krótkim czasie, od kiedy cię poznałam, doszłam do przekonania, że jesteśmy jak te dwie połówki jabłka, stworzeni po to, aby być razem?
|
|
 |
Zastanawiam się nad tym wszystkim i jak zwykle wraca do mnie wspomnienie wspólnie spędzonego czasu. Cofam się pamięcią do chwili, kiedy się to zaczęło, ponieważ wspomnienia to jedyne, co mi pozostało.
|
|
 |
Jestem tutaj, by cię kochać, trzymać w ramionach, chronić. Jestem tutaj, by uczyć się od ciebie i otrzymywać twą miłość. Jestem tutaj, bo nie ma innego miejsca, w którym mógłbym być.
|
|
 |
Każdego dnia czekam na wieczór, by usłyszeć twój głos i ukoić stęsknione serce. ♥
|
|
 |
Boję się wszystkiego. Tego co widziałam, tego kim jestem, tego co zrobiłam, ale najbardziej boję się, że wyjdę z tego pokoju i już nigdzie nie poczuję się tak dobrze, jak przy Tobie.
|
|
 |
- O KURWA!! - powiedziałam niekontrolowanie - Kaska! weź no się czasami powstrzymaj - mama zaśmieała się. - Mamo sorry, ale nie moge nic przełknąc, przynieś mi tylko coś do picia, jakbyś mogła, dobrze? - mama wyszła, o kurwa, o kurrrwa! nie pamiętałam co się stało z ekipą ! Otworzyłam laptopa i szybko zaczęłam pisać. Okazało się, że wszyscy dotarli spokojnie do domu- ufff, jaka ulga - powiedziałam. weszła mama - co to za ulga? co sie stalo? -niee nic, picie wreszcie. - byłam spojona, doskwierała mi jedynie pustynia Gobi w organizmie.[cz.3] / lubietwojzapach
|
|
 |
Przebudziłam się, otworzyłam oczy, byłam w swoim pokoju. Obok na pościeli leżała kurtka Dawida. Spojrzałam w kierunku uchylonych drzwi, na dole paliło się światło i słyszałam zdenerwowaną mamę. - Mam przejebane - bąknęłam i poszłam spać. Rano przyszła mama, ze śniadaniem do łóżka i kubkiem rosołu, miałam kurwa takiego kaca, że się szło zajebać. - Przepraszam, córeczko - byłam w szoku. MOJA MAMA PRZYZNAJE SIĘ DO BŁĘDU? - mamo, też Cię przeprasza, przepraszam że się wczoraj opiłam, że jestem inną córką niż sobie wymarzyłaś, przepraszam, ale się staram! - mama mocno mnie przytuliła. - ale, tak z innej beczki, co się stało że przyznałaś się do błędu i nie wrzeszczysz że się wczoraj tak 'zaniedbałam' lekko? - lekko? no ale mniejsza o to, Dawid - aa! - przerwałam jej, już nie musiała kończyć. Matko, jak ja go kocham.. [cz.2] / lubietwojzapach
|
|
 |
Pokłóciłam się z mamą. Wkurwiona pojechałam do przyjaciółki, zmówiłyśmy ekipe i zaczęłyśmy pić. Jedna wódka, druga, driny i szlugi jedna za drugą. Źle się poczułam, zasnęłam. -Wstawaj, Kaśka wstawaj! Mama dzwoni! - Niech spierdala - wymamrotałam. - Podnoś się, raz! - otworzyłam oczy, nade mną stał Dawid, podniósł mnie. - czegoś sie tak zakurwiła? - to przez mame. - znowu się pokłóciłyście? - nie chce o tym gadać. Gdzie reszta? - Leżą tam - uśmiechnął się, tak zawsze sie z nas zbijał.. - taka biba, a mnie nie było?! - znów się uśmiechał. - przepraszamy, zbyt duży spontan- wybąkałam. - dziewczyno ty sie cała trzęsiesz! - za dużo wypiłam. - Zaraz Łolo przyjedzie, zawiezie Cie do domu, chodź tutaj przytulę Cię, wszystko się ułozy - zdjął kurtkę i siedział w krótkim rękawku, widziałam, że się trzęsie z zimna, ale nie chciał słyszec o tym że oddam mu kurtkę. - Spij słonko, zajmę się Tobą..- tak też było, przytuliłam się i zasnęłam. [cz.1] / lubietwojzapach
|
|
|
|