|
lubietwojzapach.moblo.pl
Paląc kiepa zastanawiam sie nad tym czy kurwa kiedykolwiek kogoś jeszcze tak mocno pokocham. Mogłam godzinami patrzec Ci w oczy całowac sie z Toba chodzic po parku nie
|
|
|
Paląc kiepa zastanawiam sie nad tym, czy kurwa kiedykolwiek kogoś jeszcze tak mocno pokocham. Mogłam godzinami patrzec Ci w oczy, całowac sie z Toba, chodzic po parku nie zwracajac uwagi na nikogo. Dziś wkurwia mnie każda napotkana para. Wkurwia? Może raczej śmieszy. Co? Ta ich beztroska nadzieja, ze bedzie tak na zawsze, wszystko przetrwa, że miłosc istnieje.../ lubietwojzapach
|
|
|
Brakuje mi Ciebie. Tak strasznie mi kurwa Ciebie brak! Nie mam słów, nie mam uczuc, serca nie mam, nie odzyskam. Zostało rozbite w jednej chwili, rozsypując sie na kawałki, nie pozbieram ich, za bardzo ranią. /lubietwojzapach
|
|
|
to przykre prosić o czas ludzi, których uważa się za przyjaciół. /lubietwojzapach
|
|
|
I stało się, pragnę Cię kurwa jak nikt / lubietwojzapach
|
|
|
Świat w końcu wyciągnie do mnie rękę
Tylko najpierw swoje musze odcierpieć. /lubietwojzapach
|
|
|
-kiedyś będziesz paliła mniej! zobaczysz! ja cię tego oduczę!- krzyczał na mnie, jak zawsze.. -któregoś dnia nie weźmiesz już tego gówna do ust! - mówił. - miał rację, szkoda tylko że moje coraz rzadsze palenie, wiązało się z 'odchodzeniem' jego.. / lubietwojzapach
|
|
|
3..2..1... wchodzimy! znów to samo. Ja, układ i scena. Kogo brak? Oczywiście mama znów nie przyszła. Nie ma jej na widowni. 'Przepraszam kochanie, zajęta byłam' Mamo.. w niedzielę? Znów pokazałam co potrafię, widownia pożegnała mnie owacjami na stojąco, bissowałam. Mamo, nie widziałaś tego. Więc nie dziw się, że na twoje 'jak tam?', odparłam 'jak zawsze' .. / lubietwojzapach
|
|
|
- O KURWA!! - powiedziałam niekontrolowanie - Kaska! weź no się czasami powstrzymaj - mama zaśmieała się. - Mamo sorry, ale nie moge nic przełknąc, przynieś mi tylko coś do picia, jakbyś mogła, dobrze? - mama wyszła, o kurwa, o kurrrwa! nie pamiętałam co się stało z ekipą ! Otworzyłam laptopa i szybko zaczęłam pisać. Okazało się, że wszyscy dotarli spokojnie do domu- ufff, jaka ulga - powiedziałam. weszła mama - co to za ulga? co sie stalo? -niee nic, picie wreszcie. - byłam spojona, doskwierała mi jedynie pustynia Gobi w organizmie.[cz.3] / lubietwojzapach
|
|
|
Przebudziłam się, otworzyłam oczy, byłam w swoim pokoju. Obok na pościeli leżała kurtka Dawida. Spojrzałam w kierunku uchylonych drzwi, na dole paliło się światło i słyszałam zdenerwowaną mamę. - Mam przejebane - bąknęłam i poszłam spać. Rano przyszła mama, ze śniadaniem do łóżka i kubkiem rosołu, miałam kurwa takiego kaca, że się szło zajebać. - Przepraszam, córeczko - byłam w szoku. MOJA MAMA PRZYZNAJE SIĘ DO BŁĘDU? - mamo, też Cię przeprasza, przepraszam że się wczoraj opiłam, że jestem inną córką niż sobie wymarzyłaś, przepraszam, ale się staram! - mama mocno mnie przytuliła. - ale, tak z innej beczki, co się stało że przyznałaś się do błędu i nie wrzeszczysz że się wczoraj tak 'zaniedbałam' lekko? - lekko? no ale mniejsza o to, Dawid - aa! - przerwałam jej, już nie musiała kończyć. Matko, jak ja go kocham.. [cz.2] / lubietwojzapach
|
|
|
Pokłóciłam się z mamą. Wkurwiona pojechałam do przyjaciółki, zmówiłyśmy ekipe i zaczęłyśmy pić. Jedna wódka, druga, driny i szlugi jedna za drugą. Źle się poczułam, zasnęłam. -Wstawaj, Kaśka wstawaj! Mama dzwoni! - Niech spierdala - wymamrotałam. - Podnoś się, raz! - otworzyłam oczy, nade mną stał Dawid, podniósł mnie. - czegoś sie tak zakurwiła? - to przez mame. - znowu się pokłóciłyście? - nie chce o tym gadać. Gdzie reszta? - Leżą tam - uśmiechnął się, tak zawsze sie z nas zbijał.. - taka biba, a mnie nie było?! - znów się uśmiechał. - przepraszamy, zbyt duży spontan- wybąkałam. - dziewczyno ty sie cała trzęsiesz! - za dużo wypiłam. - Zaraz Łolo przyjedzie, zawiezie Cie do domu, chodź tutaj przytulę Cię, wszystko się ułozy - zdjął kurtkę i siedział w krótkim rękawku, widziałam, że się trzęsie z zimna, ale nie chciał słyszec o tym że oddam mu kurtkę. - Spij słonko, zajmę się Tobą..- tak też było, przytuliłam się i zasnęłam. [cz.1] / lubietwojzapach
|
|
|
Stałam w parku paląc szlugę. - To wszystko było takie pojebane. Poznaję mnóstwo ludzi, właściwie chłopaków A ja? Nie jestem pustą lalą, która to wykorzystuje. Nie jestem z żadnym, bo nie chce ranić kolejnego. - Dym wpadł mi w oko. - Co dalej robić? Kurwa co robić? Zawsze pod górkę. Mam przyjaciół za których oddałabym życie, a oni za mnie. Zasada 'jeden za wszystkich, wszyscy za jednego'. Chłopaki są dla mnie jak bracia, starsi bracia, których zawsze mieć chciałam. Przytulą mnie jak potrzeba, jednak zaczyna mi brakować tej jebanej bliskości i bycia dla kimś tą najważniejszą w świecie. Zadzwonił mi telefon - Gdzie jestes? - A kto mówi? - Kolba, znowu jarasz? - Ta, co chcesz? - Melanż za rogiem, wbijaj. - Chodz siostra, zajebiemy się i zapomnimy o tym pierdolonym życiu! - słyszałam w tle chłopaków. Zgasiłam szluga, tak właśnie za to ich kocham, że w momencie gdy problemy rozpierdalają mi banie, zawsze robią melanż. / lubietwojzapach
|
|
|
i to uczucie, gdy podchodzę w szkolę pod klasę, idę się z nim przywitać a on widząc mnie stojącą przed nim podnosi wysoko wzrok, wstaje z ławki i pokazuje swoje śnieżnobiałe zęby oraz razi blaskiem bijącym spod grafitowych oczu, otoczonych czarnymi, gęstymi rzęsami, a Ty wiesz, że nie możesz już nic zrobić, bo obok klasy stoi także przystojny, wysoki chłopak, z czekoladowymi oczami. Tak, obaj kochają, a Ty jesteś pomiędzy Tym co chcesz, a ty co wypada .. / lubietwojzapach
|
|
|
|