Przebudziłam się, otworzyłam oczy, byłam w swoim pokoju. Obok na pościeli leżała kurtka Dawida. Spojrzałam w kierunku uchylonych drzwi, na dole paliło się światło i słyszałam zdenerwowaną mamę. - Mam przejebane - bąknęłam i poszłam spać. Rano przyszła mama, ze śniadaniem do łóżka i kubkiem rosołu, miałam kurwa takiego kaca, że się szło zajebać. - Przepraszam, córeczko - byłam w szoku. MOJA MAMA PRZYZNAJE SIĘ DO BŁĘDU? - mamo, też Cię przeprasza, przepraszam że się wczoraj opiłam, że jestem inną córką niż sobie wymarzyłaś, przepraszam, ale się staram! - mama mocno mnie przytuliła. - ale, tak z innej beczki, co się stało że przyznałaś się do błędu i nie wrzeszczysz że się wczoraj tak 'zaniedbałam' lekko? - lekko? no ale mniejsza o to, Dawid - aa! - przerwałam jej, już nie musiała kończyć. Matko, jak ja go kocham.. [cz.2] / lubietwojzapach
|