 |
I wiesz, już nawet nie chcę walczyć o to powietrze.
|
|
 |
[2] Zaciągam się po raz kolejny tym chłodnym powietrzem, powieki stają się ciężkie, aż w końcu pokrywają moje brązowe oczy, które kiedyś tak kochałeś.
Znów Cię widzę. Uśmiechasz się. Czuję nawet zapach tamtego wieczoru, tego ostatniego spędzonego razem. Nie przypuszczałam, że kolejnych spotkań nie będzie, że więcej nie będę mogła Cię przytulić, pocałować, albo chociaż powiedzieć "Cześć" w Twoim kierunku.
Podnoszę wzrok ku niebu. I krzyczę z całych sił:
Dlaczego?!
|
|
 |
[1]Otworzyłam okno w pokoju. Spojrzałam na niebo. Chmury jakoś dziwnie szybko pędziły tej nocy. Niebo pokryte szarością, nie ma śladu gwiazd. Tylko Księżyc próbuje za wszelką cenę przebić się przez tą grubą warstwę ciemnego "puchu".
Boję się.
Znów to samo uczucie. Poczułam zimny wiatr na swojej skórze, poczułam jak to zimno przedziera się przez moje ciało, aż do mojego serca, do mojej duszy.
Zamknęłam oczy. Pierwszy obraz, który ujrzałam to Twoja osoba. Twoje czarne włosy, zielone oczy, te usta. Twoje spojrzenie, które paraliżowało moje zmysły. Znów to poczułam. Dlaczego? Przecież myślałam, że już Cię nie kocham. Bo chyba tak jest. Nie kocham Cię już, zbyt wiele czasu nam umknęło, zbyt wiele niewypowiedzianych słów, za dużo straconych chwil. Zbudowaliśmy między sobą ogromny mur. Nigdy nie udało nam się go zniszczyć. On ciągle jest. Stoi niewzruszony z Twojej strony, choć z mojej jest cały poobijany od kamieni, którymi próbowałam go zniszczyć. Na marne.
|
|
 |
Kolejna noc. Patrzę w niebo. Uśmiecham się, bo widzę gwiazdy, których wczoraj nie było. Jednak jestem smutna, przeraźliwie smutna, wręcz zrozpaczona. Nie umiem tego opisać dosadnie.
Kieruję wzrok w stronę Księżyca. Patrzę na niego co noc. Za każdym razem jest inny, coraz piękniejszy.
Okno otwarte na oścież, w pokoju jest chłodno. Ale chcę czuć ten chłód. Wciąż mam nadzieję, że przyjdziesz do mnie i przytulisz mnie, bym już nie trzęsła się z zimna. Tak, jak robiłeś to zawsze. Razem patrzyliśmy w gwiazdy. Teraz robię to sama, ale wierzę, że tam, gdzie w tym momencie jesteś, z kimkolwiek jesteś, robisz to jeszcze czasem. Pewnie nie myślisz już o mnie, chociaż nigdy nie chciałam, byś o mnie zapomniał. Jesteś z kimś innym, szczęśliwy, tak, jak kiedyś ze mną.
|
|
 |
Tak bardzo pragnę wrócić do czasów, kiedy był dla mnie obojętny.
|
|
 |
Umrzeć spełniając własne marzenie, czy żyć, wiedząc, że nigdy się nie spełni. Co jest właściwe?
|
|
 |
W ten dzień, kiedy spotkałam Cię po raz pierwszy, zrozumiałam, jak to jest spojrzeć na kogoś i po prostu uśmiechać się bez powodu. To cudowne uczucie. Żałuję tylko, że nigdy już nie wróci. Bo Ciebie już nie ma. Odszedłeś, zamykając swoje oczy. Na zawsze. I zgasło to ogromne światło, które rozjaśniało całe me serce, każdy kąt. Teraz panuje tam ciemność, zawsze tak będzie. [*]
|
|
 |
Wspomnienia warto pielęgnować. One nie odchodzą tak, jak robią to ludzie.
|
|
 |
Chodź, mała. Musimy pielęgnować te durne marzenia, wierząc, że może kiedyś się spełnią.
|
|
 |
Gdyby był możliwy chociażby jeden krok w tył. Co byś wtedy zmienił?
|
|
|
|