 |
Bo rzecz polega na tym ,że za szybko się przywiązuje do ludzi i angażuje o wiele za mocno . /lokoko
|
|
 |
Randek nie ma jest piwo i szlug , lub wódka i szlug . W sumie to wiele kombinacji można stworzyć , o wiele bogatszych od randek :) /lokoko
|
|
 |
Dlaczego tu jest tak idealnie nieidealnie ? /lokoko
|
|
 |
Po raz drugi obudziłam się po ósmej i dopiero dopadła mnie myśl ,że przecież zasnęłam jak pisałam z nim. Sięgnęłam po telefon, na wyświetlaczu widniało kilka nieodebranych połączeń od niego , i sześć sms-ów. Przeczytałam je wszystkie ogarnął mnie śmiech , dobrze on też powinien się o mnie pomartwić czasami. Poleżałam jeszcze trochę i napisałam sms-a z przeprosinami ,że zasnęłam w ramach przeprosin domagał się o buziaka na spotkaniu. Boże uwielbiam Go doprowadza mnie do różnych stanów. Raz się śmieje przez niego raz chodzę wkurwiona , a raz płaczę . Ale to wszystko jest nic w porównaniu do tego jakie szczęście On mi daje . Poczucie szczęścia i bezpieczeństwa otrzymane od niego jest tak silne ,że ta cała reszta gdy jestem zła na niego , gdy płaczę lub mam ten inny stan jest tylko dodatkiem i okazuję się po pewnym czasie ,że jest to swojego rodzaju dopełnienie, które prowadzi mnie do jakiegoś szczęścia./cz.2 lokoko
|
|
 |
Zdenerwował mnie w środę wieczorem życząc miłej randki ,a przecież wychodziłam tylko do kumpli i koleżanek. Ale nie on swoje przecież.. Wyszłam do nich i od razu odechciało mi się tego wieczoru z nimi posiedzieliśmy wypiliśmy po kilka piw i każdy się rozszedł, ja wróciłam do domu, poszłam wzięłam kąpiel i zmęczona położyłam się na łóżko , słuchawki w uszy. Nagle sms od niego 'Jak randka? ' napisałam ,że w domu już jestem to od razu pisał już normalnie, dopadł mnie atak śmiechu z tego zazdrośnika. Pisaliśmy cały wieczór , ale zmęczenie i senność po piwach dała się we znaki i nie wiedząc nawet kiedy zasnęłam i to tak twardo. Miałam jakieś sny o nim , śniło mi się spotkanie z nim , było cudownie. Przebudziłam się rano o szóstej i poszłam na dół nalałam sobie soku , wypijając duszkiem posiedziałam chwilę i znowu wróciłam do pokoju zasypiając. /cz.1 lokoko
|
|
 |
Nigdy chyba nie potrzebowałam tak bardzo tej bliskości Jego jak teraz.Chciałabym po prostu spędzać z nim możliwy wolny czas cieszyć się Jego obecnością,porozmawiać z nim o wszystkim.Również,żeby dał mi ukojenie w swoich silnych ramionach tuląc mnie do siebie i wspierając.Dając poczucie bezpieczeństwa,którego tak bardzo mi potrzeba w obecnym czasie.Podroczyć się z nim o błahostkę, powygłupiać i 'obrazić się' o byle co,żeby za chwilę w ramach pocieszenia i złagodzenia mojej złości dostać buziaka.Podroczyć się o te pocałunki,żeby na koniec zatonąć w Jego ustach nie myśląc o niczym innym jedynie o chwili obecnej,że mam Go tutaj przy sobie.Zniosłabym nawet z radością te jego długie rozprawianie o Legi,o piłce nożnej,byłabym wręcz szczęśliwa słuchając tego jego cudownego głosu,i wpatrując się w te głębokie brązowe oczy,które uwielbiam.Ja naprawdę potrzebuje Jego.I z całych sił cały czas dążę do tego spotkania,ale złośliwość pogody i te pieprzone km narazie nie pozwalają na to ;/ / lokoko
|
|
 |
|
Przepraszam, że zraniłam. Przepraszam, że zatęskniłam. Przepraszam, że zapragnęłam. Przepraszam, że się odezwałam. Przepraszam, że się uśmiecham z myślą o Tobie. Przepraszam, że dałam nadzieję. Przepraszam, że Cię potrzebowałam. Przepraszam, że zaufałam. Przepraszam, że stałeś się moją teraźniejszością. Przepraszam, że jesteś moim marzeniem, które chcę spełnić. Przepraszam, że walczę dla Ciebie. Przepraszam, że próbuję się zmienić z myślą o Tobie. Przepraszam, że ciągle siedzisz w mojej głowie. Przepraszam, że oddałam Ci serce i duszę. Przepraszam, że jestem cząstką Twojego życia. Przepraszam najbardziej za to, że pokochałam Cię, czując prawdziwe szczęście przy Tobie.
|
|
 |
Potrzebuję mocnego przytulenia , ale takiego mega bo rozpadam się . Teraz , tutaj, dzisiaj , natychmiast /lokoko
|
|
 |
Każdy mnie denerwował, każdy robił coś źle, wyżywał się na mnie nie próbując mnie nawet zrozumieć. Wróciłam do domu tknęłam trochę obiadu i poszłam do pokoju położyłam się zalewając się łzami, bo to boli cholerni boli ta jedna głupia kłótnia i znowu brak kontaktu będzie. Włożyłam słuchawki w uszy, nie mogąc opanować łez leżałam bezruchu z tym cholernym bólem. Słysząc, że mama wróciła z pracy nakryłam się kocem i udawałam, że śpię nie zniosłabym tego wypytywania się co jest nie tak. I tak do wieczora. Boże brakuje mi Jego , do tego ten pieprzony ból , poza tym brak apetytu przez cały dzień jedyny posiłek praktycznie trochę zupy . No i co ja kurwa mam robić po tej kłótni ? Napisać czy nie napisać ? Boże sama nie wiem .. Tak, nie ? Jeżeli przeczytał ktoś te głupoty to może doradzi co mam począć ? /cz.2 lokoko
|
|
 |
Jedna kłótnia niby o błahostkę stoczona między Tobą a mną wczorajszego wieczoru , ale tyle sprawiła jak wyglądał mój dzisiejszy dzień. Szczerze ? Nie był on w ogóle nawet w najmniejszym stopniu pozytywny. Rano zwlokłam się jakoś z łóżka, ubrałam się w to co wpadło mi pod rękę, babcia próbowała ratowac mój humor nutellą, wmusiłam jej trochę w siebie i poszłam z beznadziejnym humorem do szkoły. A tam ? Czego mogłam się spodziewać, że nagle diametralnie zmieni się mój nastrój ,że każdy będzie miły ? No to jesli przebiegły przez głowe mi takie mysli no to się grubo myliłam , bo tam było jeszcze gorzej./lokoko cz. 1
|
|
 |
Mega źle jest . Najlepsze rozwiązanie dzisiejszego popołudnia : słuchawki w uszy ,stos chusteczek obok łóżka, ciepły kocyk i łzy ..... :( / lokoko
|
|
|
|