|
Wróciłam po to, by napisać, że jestem szczęśliwa. Jak nigdy. I że boję się, bardzo.
|
|
|
Bardzo chciałabym podzielić się z Wami tym co aktualnie mnie dręczy , boli.... strasznie nurtuje mnie myśl, czy w ogóle ktoś tutaj jeszcze jest ?
|
|
|
Spoglądając na Ciebie ukradkiem, zastanawiam się, jak cholernie musiałam być zaślepiona Tobą, by móc Ci na tyle zaufać i powiedzieć tajemnice, o których w tej chwili nie byłabym Ci w stanie szepnąć. Znikaj z mojego życia, z moich snów, myśli, wspomnień, bo chęć poznania Ciebie, była największym błędem mojego życia.
|
|
|
Dlaczego bliscy myślą, że nie mam swoich problemów ? Że moim jedynym problemem może być szkoła i wszystko, co z nią związane ? Że prócz edukacji, nie mam innych równie ważnych spraw ? Mimo, że rano wstaję, ubieram się, maluję i wychodzę do szkoły, w głowie i tak mam mnóstwo myśli dotyczących moich problemów, które już niekoniecznie dotyczą szkoły. Wieczorem, kiedy już nie ma świadków, ściągam maskę twardej laski, która potrafi wytrzymać wszystko, wtedy pojawia się piekło... Nagłe łzy pojawiające się bez jakiejkolwiek zapowiedzi, te wspomnienia, problemy, powiększająca się ilość niejasności. Już nie wierzę w lepsze jutro. Zaczynam żyć tym, co mam i cieszyć się, że potrafię wytrwać.
|
|
|
"W jej oczach nie widział łez. Ale tkwił w nich pewien rodzaj smutku i bezsilności. A on bardzo dobrze znał te uczucia. "Nie mam po co żyć". To było dokładnie to. Odezwał się jako pierwszy, nie pozwalając jej w sumie powiedzieć niczego. Jego spokojny głos wędrował powoli do jej uszu i odbijał się w jej zielonych tęczówkach.
- Jeżeli nie masz po co żyć, to żyj dla mnie - mruknął. Jej źrenice gwałtownie się rozszerzyły. - A w zamian ja będę żył dla Ciebie. Taki obustronny układ. Pasuje?
Uśmiechnęła się. A dla niego jej uśmiech był jak motyl, który sam z siebie przysiadł na jego dłoni."
|
|
|
I kiedy już dotykasz opuszkami palców tego cholernego szczęścia i spokoju, nagle pojawia się przeszkoda, która na początku wydaje się niegroźna, ale z czasem staje się, jak cholerne fatum, które kroczy za Tobą, by zniszczyć Ci życie, doszczętnie.
|
|
|
Staram się nie okazywać tego bólu, który za mną kroczy, każdego dnia. Uśmiecham się, tylko dlatego, by po raz kolejny nie padło mnóstwo pytań, o tym, co się dzieje, dlaczego jestem smutna. Uśmiecham się, bo chcę pokazać bliskim, że nie jestem, aż tak słaba w walce o lepsze życie. Podejmuję kolejne wyzwania, co wcale nie należy do prostych dokonań. Jedyne, co cholernie podnosi mnie na duchu, to obecność bliskich mi osób, którzy nie pozwalają nawet na chwilę zmienić mi mimiki twarzy, na tą smutniejszą wersję.
|
|
|
Słowa nie opiszą, ile rani strata, nie opiszą dokładnie tych wylanych łez, ściskania w klatce piersiowej i tych nieprzespanych nocy. A Ty, z każdym rankiem budzisz się coraz bardziej zimna i obojętna, a najgorsze jest to, że już się przed tym nie bronisz.
|
|
|
I jedyne czego pragnę ? Przestać istnieć, na dzień, miesiąc, rok, na zawsze.
|
|
|
Zaakceptowałam już tą pustkę w sercu, którą pozostawiłaś po sobie. Miałaś być, mimo wszystko, jako najlepsza przyjaciółka od wariackich momentów i jako siostra od serca, a teraz ? Jedynie gdzie się pojawiasz, to na portalu społecznościowym, a nie w moim życiu.
|
|
|
Gubię się w tym świecie już od wielu lat, więc proszę, podaj mi dłoń, powiedz, że wszystko się ułoży, że nie będę musiała cierpieć.
|
|
|
I wiesz, czego tak naprawdę pragniesz, lecz stoisz naiwnie czekając, aż to pragnienie zrobi pierwszy krok do realizacji. Nie umiesz się ogarnąć, a pragnienia zamiast przybliżać się do spełnienia, oddalają się, a Ty nie potrafisz tego powstrzymać.
|
|
|
|