Dlaczego bliscy myślą, że nie mam swoich problemów ? Że moim jedynym problemem może być szkoła i wszystko, co z nią związane ? Że prócz edukacji, nie mam innych równie ważnych spraw ? Mimo, że rano wstaję, ubieram się, maluję i wychodzę do szkoły, w głowie i tak mam mnóstwo myśli dotyczących moich problemów, które już niekoniecznie dotyczą szkoły. Wieczorem, kiedy już nie ma świadków, ściągam maskę twardej laski, która potrafi wytrzymać wszystko, wtedy pojawia się piekło... Nagłe łzy pojawiające się bez jakiejkolwiek zapowiedzi, te wspomnienia, problemy, powiększająca się ilość niejasności. Już nie wierzę w lepsze jutro. Zaczynam żyć tym, co mam i cieszyć się, że potrafię wytrwać.
|