 |
serce pęka, policzki mokną, usta w krzywiźnie kłamstwa 'wszystko jest okej' , załóż maskę, potem płaszcz obojętności, i beztrosko sztucznie się śmiej do ludzi i niech każdy się łudzi, ze nic się nie stało, że lało dziś w nocy tylko za oknem, a nie w twoim sercu, że mokniesz w kroplach z nieba, a nie z oczu, bo trzeba być aktorem i grać, kurwa mać, a każda przetrwana chwila zasługuję na Oscara, bo pomimo tsunami cierpienia w twojej krwi, ty każdego ranka mówisz do siebie żyj i wstajesz i walczysz jak lew czy lwica, mimo ,ze dalej ten świat nie zachwyca. / skejter
|
|
 |
|
tak jak mówiłam mamy własny czat moblo :) wystarczy, że dodacie ten numer: 37110202 do kontaktów na gg i wpiszecie: /j PODAJ DALEJ, CZYLI CYTUJ!
niech każdy sie o tym czacie dowie i do nas dołączy. :D ~schooki~
|
|
 |
|
Pierdolę to życie. Ten cały chory system. Chciałbym się wreszcie wyspać, a nie płakać za Tobą z tęsknoty. [z.j.s.k]
|
|
 |
|
Po co to całe uzalanie sie nad sobą. Po co tęsknic. Po co te szklące się na Twój widok oczy. Po co marzenia, które i tak się nie spełnią. Po co nieprzespane noce. Po co to wyczekiwanie na wiadomość. Po co ta miłość. Po co kurwa to szczęście, które i tak nie istnieje ?! [z.j.s.k]
|
|
 |
|
Nie moja wina, że się gubie, nie moja wina, że nie daję rady. W tak młodym wieku nie raz upadłem, aktualnie jestem w fazie 'będzie cieżko, ale znowu próbuje się podnieść'. [z.j.s.k]
|
|
 |
|
W środku się rozsypuje a twarz nadal wskazuje obojętność. ~Tambiickey
|
|
 |
|
zaciągam się Twoim słodkim zapachem wtulając się w Twoje ramiona, a wtedy zaczyna na nowo żyć moja dusza poraniona. serce zaczyna bić równo z Twoim niespokojnym oddechem, z myślą, że zaraz odejdziesz wpajam się w Twoje usta pośpiechem. nagle pomału odsuwasz się od mojego ciała, i miażdżysz zniszczone serce , które miałaś. robisz z niego tarcze na rzutki, i tylko słychać błagalny krzyk cichutki, który prosi o powrót zjednoczenia serc, ale Ciebie to bawi, bawią Cię moje łzy więc z pulsującym bólem w żyłach odchodzę, a między nami wieje mrozem, idę po wspomnień drodze, czując, ból w każdym skrawku ciała, a przecież szczęście dać mi miałaś. umarłem, dzięki kobiecie, i nie jestem w komplecie, a wy się ze mną napijecie, bo sami umarliście albo umrzecie, przez ból związany z uczuciami, a nicość całymi dniami ogarnie całe ciało, bo przecież inaczej być miało.
|
|
 |
Nawet już nie umiem układać słów w spójną całość. Nie umiem wydobyć z nich jakiegokolwiek sensu. Nie umiem nie myśleć o tym co było. Nie umiem nie myśleć o Tobie. Nie umiem spędzić dnia tak jakbym chciała. Nie umiem nie cierpieć. Nie umiem żyć. I co? Dalej jesteś zdania, że udaję i że wcale mnie nie zniszczyłeś? / pb
|
|
 |
Pewnie masz mi za złe, że się od Ciebie odsunęłam - nie chciałam tego, ale czuję, że powinnam. Czuję, że Ci nie przeszło. Pewnie tęsknisz za mną prawie tak samo jak ja tęsknie za nim. I pewnie już się domyśliłeś, że chodzi o Ciebie. Dobrze wiem, że Cię niszczę, każdym słowem, każdym gestem. Przepraszam. Po prostu tak będzie lepiej. / pb
|
|
|
|