 |
cz.2 Nie jestem w stanie pojąć jak człowiek tak wyprany, z tak rozdartym sercem i zablokowany na uczucia znów mógł oddać siebie. Zupełnie nieświadomie dać się oswoić. A przecież oswojenie to wzięcie odpowiedzialności za drugiego człowieka. Nie na chwilę, a na całe życie. / poetkazprzypadku
|
|
 |
cz.1 Najbardziej lubiłam kiedy po upojnej chwili uniesienia całował mnie delikatnie w kark. Lub kiedy odwracał do siebie moją twarz muskając moje usta. Czułam wtedy jakby dziękował mi za obecność, za wspaniałą wspólną jedność której właśnie doświadczyliśmy. Jego przeszywający wzrok i rozbrajający uśmiech. Nonszalancja w głosie i sercu kłóciła się z troskliwością i uczuciwością, którą mnie obdarowywał. Lubiłam budzić się przy jego boku choć zdecydowanie bardziej wysypiałam się spiąc samotnie. Nie był , a bywał w moim życiu. Mimo to ciągle dawał odczuwać mi swoją obecność. Moje wszystkie myśli skupiały się na nim, analizie słów i gestów. Zastanawiałam się czy to już miłość. Czy skoro nie było motylków w brzuchu, niepohamowanej ekscytacji i podążania z głową w chmurach mogę mówić o więzi uczuć? Czy miłość objawia się też trosce o drugą osobę? W tych wszystkich chwilach zmartwienia i wspólnych momentach szczęścia? Czy przywiązanie można zastąpić słowem "kocham"?
|
|
 |
Marionetki w wielkim teatrze. Pociągane za sznurki, wykonujące to co przewidział dla nich los. Usilnie starające się wpłynąć na zmianę torów życia. Bieg, wyścig, pogoń za karierą i bogactwem. Stabilizacja, uśmiech na ustach i szczęście. Chwilowe złudne poczucie bezpieczeństwa, poczucie siły, jako panowanie nad każdą kolejną chwilą. Mijającą, wybijającą na zegarze życia. Drwiące z własnej roli w świecie ustalonych wartości i hierarchii. Odczuwające chwile słodyczy i gorzkiego końca. Kurtyna opada, światła gasną a one razem z nimi. Znikają i nikt już o nich nie pamięta. / poetkazprzypadku
|
|
 |
|
cz.1: Miłość. To to gdy ONA Cię denerwuje jak cholera, a Ty nadal masz ochotę ją przytulać. To to gdy ONA nie daje Ci spokoju, a Ty dalej uparcie się z nią nie zgadzasz, w głębi duszy jednak przyznając jej rację. To to gdy wszystko się sypie po raz setny, a Ty masz ochotę po raz setny i setny pierwszy to naprawiać. To to gdy jest zmęczona całym dniem i wygląda jakby przedzierała się przez największe krzaki na świecie, a Ty nadal uważasz ją za najpiękniejszą kobietę na świecie. Gdy zawsze zabiera Ci kołdrę, a Ty myślisz tylko o tym by było jej ciepło i wygodnie, gdy wrzeszczy na Ciebie za niewyrzucanie śmieci, a Ty ze spokojem wysłuchasz jej i obiecasz poprawę. Gdy spóźnia się, a Ty przymykasz na to oko. Gdy masz czasem ochotę JĄ zabić, chociaż po chwili zdajesz sobie sprawę, że twoje życie bez NIEJ nic nie znaczy.
|
|
 |
|
cz.2: To to gdy robi się chłodno, a Ty oddajesz jej swoją kurtkę, choć sam zaraz umrzesz na zapalenie płuc.To to gdy dajesz jej od siebie wszystko i jeszcze więcej. To to gdy pomagasz jej sprzątać, to to gdy opiekujesz się nią, gdy jest chora. To te wszystkie małe rzeczy, które robisz tylko i wyłącznie dla NIEJ. To to, że jesteś, że chcesz być mimo wszystko. To, że ją kochasz w każdej sekundzie i to, że nigdy nie pomyślałeś, że mógłbyś ją zostawić dla kogoś innego. To, że za NIĄ zawsze tęsknisz, że chcesz spędzać z nią całe swoje dnie. To, że nie możesz jej opuścić, to że czekasz aż zaśnie, zanim sam zamkniesz oczy. To, że starasz się dla niej zmieniać samego siebie, to, że doceniasz JĄ na każdym kroku i wiesz jak bardzo jest dla Ciebie ważna. Miłość jest piękna, ale także cholernie trudna.
|
|
 |
I może się myliłam, potrzebuje jednak kogoś, bo od dwóch dni leże w łóżku i nie mam siły wstać, nie ma kto podać mi leków, kupić herbatę, scałować ze mnie grzech; a jedyne co mi zostało to parę fajek i pomarańcze. leże i patrzę, miałeś racje, pozmieniało się ale nie w tym domu, wszystko tu jest; rolety jak zwykle zasłonięte, wszędzie kubki od herbaty, książki, na biurku nadal leży stary dziennik, Twoja bluza na łóżku, prezent na szafce - nie miałam odwagi go otworzyć, kilkanaście zapalniczek, które zawsze zostawiałeś, nasze pierwsze kupione bongo, zdjęcia na parapecie, filmiki na laptopie - udaje, że nie widzę folderu - wszystko tu jest, nie umiem Cię posprzątać.
|
|
 |
Wyrwę wszystkie złe dni z kalendarza i stanę na środku wielkiej kopuły utkanej z własnej rzeczywistości. Rozprostuję ramiona, trzymając w dłoniach strzępki papieru, przesiąknięte łzami, bólem, samotnością, bezradnością. Rozluźnię uścisk i pozwolę, aby teraźniejszość porwała złe wspomnienia w najdalszy zakątek mojego wnętrza. Muszę mieć dość siły, aby walczyć o swoją przyszłość. Najwyższy czas. /happylove
|
|
 |
Ręce zastygają w kieszeni kurtki, jakby przyszyły się do czarnych, równych szwów. Nogi przylepiają się do podłoża, kosmyki włosów wirują na wietrze. Serce staje na moment, jakby ktoś wcisnął przycisk "stop", a cały świat zamarł. Jednak rozglądam się wokół, a ludzie przewijają się jak na taśmie wideo. Złote światełka, ogromna choinka przed galerią. W powietrzu unosi się zapach mięsa z grilla, wełniane sweterki do kupienia - jarmark świąteczny. Lodowisko na środku, kolędy lecące już gdzieś z głośników. Przepychanie się w tłumie, kupowanie prezentów, a w tym wszystkim gdzieś ja. Przemarznięta oddalona od swojego szczęścia ponad 300km. Zaciskam palce i próbuję zrobić krok do przodu, ale nie potrafię. Dopiero kolejna gorąca łza zmusza mnie, do oderwania od szwów prawej dłoni i otarcia nią mokrego policzka. Wprawiam w ruch serce, wypowiadając Jego imię i ruszam zamówić kubek kakao, gdy tak naprawdę pragnę poprosić o Niego. /happylove
|
|
|
|