 |
irytowała mnie monotonnia naszej znajomości. codzienne, przelotne ' hej ' w szatni, czasami słodki uśmiech, tylko na tyle mogłam liczyć. pewnego dnia odmieniło się coś. nie witałeś się ze mną, a twoje sympatyczne spojrzenie przeistoczyło się we wrogie. zrozumiałam. dowiedziałeś się, że nie przestałam cię kochać.
|
|
 |
z każdym cierpkim słowem, które usłyszałam z jego ust, moje serce łamało się na mniejsze części, a gdy odepchnął mnie rozpadło się na kawałeczki. po czasie, on próbował je posklejać, lecz nie potrafił. nigdy nie był wytrwały, więc znowu je porzucił. miesiące cierpienia, mijały wolno, lecz skończyły się pewnego, cudownego dnia, kiedy poznałam mojego wybawcę, bohatera, on złożył moje serce, a brakujące kawałki uzupełnił, swoją miłością.
|
|
 |
pragnęła wyznać mu całą prawdę, więc kiedy napisał do niej, zupełnie po przyjacielsku, zapytała. - tęsknisz za mną? - tylko i wyłącznie, jak za przyjaciółką. a Ty? - ja tęsknię, jesteś całym moim życiem, wiesz? - wiem. i właśnie dlatego, nasza dalsza znajomość nie ma najmniejszego sensu. cześć. w jednej chwili zawalił się jej cały świat. żałowała tego wyznania, ale czasu nie można cofać, jaka to szkoda, wtedy starałaby się w ogóle go nie poznać.
|
|
|
|