 |
znam Ją na tyle, by wiedzieć, że gdy dzwoni, a nie pisze smsa, to za chwilę usłyszę Jej najebany głos. wkurwia mnie na tyle, że gdy podchodzi do mojej szafy, to wiem, że już nigdy nie zobaczę jednej z moich ulubionych rzeczy. kocham Ją na tyle, że bez problemu wstawię się za Nią zawsze, w jakiejkolwiek sytuacji. jest mi bliska na tyle, że nalezy do tych osób, których nigdy nie zostawię. jest moją siostrą, bezwarunkowo, na zawsze. || kissmyshoes
|
|
 |
emocjonalna walka pomiędzy sercem, a rozumem.
|
|
 |
owszem, jestem trochę dziwna, i chyba jak każdy mam swój świat. lubię iść ulicą, ze słuchawkami w uszach i śpiewać jakieś denne piosenki. zdarzy mi się wskoczyć na bar, i tańczyć, tylko dlatego, że mam taki kaprys. mogę mieć wspaniały humor, a i tak wyjebać Ci lepe, jak mnie wkurwisz. jestem w stanie wyjść w samej bieliźnie na balkon, bo jestem tak zamyślona, że nie zwracam uwagi na to co robię i gdzie aktualnie się znajduję. jestem bardzo, bardzo inna - i na prawdę trzeba wiele cierpliwości by się do mnie przystosować, ale też przede wszystkim trzeba nie mieć piątej klepki - bo w przeciwnym razie trudno jest się ze mną dogadać. || kissmyshoes
|
|
 |
po tylu latach pękła we mnie siła o życie. poddałam się po raz kolejny uciekając w przeszłość.
|
|
 |
Nie ma czegoś takiego jak nowy początek, trzeba żyć ze świadomością popełnionych błędów. | Jodi Picoult
|
|
 |
poznaliśmy się przypadkiem, nieznany głos w słuchawce, nie mogłem się oderwać, chciałem poznać Cię dokładniej. wziąłem Cię na wakacje, ja i Ty, plaża, słońce, woda, wiatr i jeden rytm i miliardy połączeń, tak zostaliśmy razem na zawsze. Ty mówiłaś o życiu, ja widziałem w tym magię. bez barier, bezkarnie wyzwoloną jak umysł, chciałem uwierzyć w prawdę, a nie w złote góry
|
|
 |
i to nie cynizm- czym dla mnie jest hip hop? chcę słuchać Ciebie, jakbyś siedział naprzeciwko
|
|
 |
kiedy wchodzę na bit, wtedy ona ma ciarki, co ma znaczyć, że Ty wracasz na tarczy dziś, bo to co masz na bank nie wystarczy dziś
|
|
 |
i czuję się jakbym bawił się lalką voodoo i decydował o każdym z jej ruchów. gdy wchodzę do klubu, a Ty nie patrzysz na mój język w uchu, a w dłoniach pośladki
|
|
 |
Twoja bejb patrzy wciąż w moją stronę, chodź nie szukam żony i nie jestem żigolo. choć ponoć mnie nie lubią takie jak ona, lecz widocznie nie, skoro niech skonam, gdy odwracasz się ona patrzy czy patrzysz w naszą stronę i jest moja gdy tańczy
|
|
 |
przeprowadzam się na chmurę, coś na kształt tej którą wydmuchujesz i dobrze się z tym czuję dziś, wbijam się w jakiś wirtualny tunel i daleko odlatuje, to mnie nie kosztuje nic
|
|
 |
nie zabieram tam ze sobą pensji, twoich pretensji, tylko te momenty, w których słupek rtęci pękał. biorę tam najlepsze wersy, moje mp3, sporo płyt, trochę chwil w pamięci uwiecznionych i na zdjęciach. czuję się tam bezpieczny, jak chcesz to wejdźmy tam razem, mam tam dużo miejsca, przestrzeń dla marzeń, miejsce dla szczęścia, lewituje tu gdzieś w górze mój wirtualny świat, bez wad
|
|
|
|