 |
|
imię zapisane podczas przerwy na moim nadgarstku. niebieski odcień odznaczający się na tle skóry. Jego wyczekujące spojrzenie, lekki uśmiech i cichy szept, że uwielbia mieć mnie przy sobie. świadomość, że wkrótce, któregoś wieczoru to wszystko pryśnie.
|
|
|
|
nie znoszę delikatności i ustępstw. nie potrzebuję wiadomości na dobranoc. rodzice? powoli zwątpili, bo jedyną wersję mnie, jaką chcą znać to ta dziewczynka w sukience bawiąca się lalkami. nikt nie chciał ogarnąć, jak stopniowo z warkoczy przeszłam na rozpuszczone włosy, z powrotów prosto do domu na włóczenie się po okolicy i powrót o kilka godzin później. nie chcieli tego słuchać - moich chorych słowotoków oraz rapu, który coraz częściej sączył się z głośników. stopniowo zmieniłam swoją garderobę, sposób patrzenia na świat, zasady i uczucia. często się mądrzę, udaję, że dużo wiem, a wymiękam przy prostym pytaniu, więc ułatw - na chuj chcesz mnie mieć?
|
|
 |
|
Chwilo kurwa czemu nie trwasz wiecznie , to ja Ci mówię szeptem że zawsze przy Tobie będę./j_n_d_s
|
|
|
|
Chce żebyś była moja , już tak do końca życia./j_n_d_s
|
|
|
|
Powiedz że tęsknisz , powiedz że kochasz , powiedz że to właśnie na mnie czekałaś./j_n_d_s
|
|
|
|
Najbardziej czego chce to do Ciebie./j_n_d_s
|
|
|
|
zabroń mi narzekać. zabroń mi wykurwiać na wszystko, kiedy coś mi nie przypasuje, zabroń mi się wkurzać, zabroń mi być taką jaką jestem. zabroń mi złego zachowania, pyskowania, nawyków, gdy mimowolnie wyskakuję do kogoś z pięściami. pozwól mi tylko robić to, co kocham - latać po boisku rzucając się do odbioru, siedzieć po ciemku wsłuchując się w wersy chady, czy piha. lecz nade wszystko pozwól mi być przy sobie.
|
|
|
|
Bliskość i uczucia to zakazany owoc./gucio
|
|
|
|
W moich oczach już na zawsze będziesz księżniczką./j_n_d_s
|
|
|
|
Mogliśmy przeżyć razem wspaniałe chwile , mogliśmy być tak beztrosko zakochani w sobie a to poszło się jebać tak z dnia na dzień./j_n_d_s
|
|
|
|
Jest chuj ciężko , ale przecież nikt nie powiedział że będzie łatwo./j_n_d_s
|
|
|
|
na pytanie czy boi się jutra odwrócił wzrok. bez słowa odpalił wyjętą z kieszeni fajkę i wziął do płuc pierwszego bucha. odchrząknął. - niby czemu? niżej już nie upadnę.
|
|
|
|
Dodaj komentarz
