 |
a moją miłość przysypał wczesny śnieg. / kszy
|
|
 |
jesteśmy siostrami. kłócimy się, normalne. Ty miałaś w życiu zawsze trochę łatwiej, zawsze Ci się upiekło,miałaś lepsze układy z tatą,zawsze to Ty jeździłaś na zakupy,dostałaś fajniejszy rower na komunie. wczoraj, gdy siedziałam i pisałam kartkę, zaczęłaś gadać. 'wiesz co. dostałam od chrzestnej 100zł. i pomimo tego, że jesteś pierdoloną bałaganiarą, że ja tutaj wczoraj sprzątałam, a u Ciebie na biurku i łóżku już jest syf i że czasami mnie tak wkurwiasz jak mało kto, to dam Ci połowę tej kasy.' odłożyłam długopis i gapiłam się na nią jak na czubka. ona? Przecież mówiła, że jest zdolna oddać mnie za płytę Sumptuastica. chce mi dać kasę? zapytałam 'a co z bluzą z adasia?' ze śmiechem odpowiedziała ' dałnie, bierz dopóki się nie rozmyślę, bluza nie zając, nie ucieknie. korzystaj z tego, mikołajki są nie ? ' hmm okej. kocham Cię wredna małpo. nie dlatego,że dałaś mi te 50zł. pokazałaś się z innej strony niż zawsze. wiem, że Ty będziesz, mam Cię i to jest pewne. na 100 procent. /kszy
|
|
 |
nie spodziewałabym się tego, że pomimo tego strasznego bólu w biodrze, że pomimo leżenia w 4 zaspach w środku miasta, że pomimo posiadania śniegu dosłownie w każdej części mojego wczorajszego ubioru, pomimo picia wódki ze słoika i popijania tymbarkiem, pomimo wracania taksówką i tego wszystkiego, nie pomyślałabym nawet, że jesteśmy sobie tak bliscy i że tak dobrze mi z Wami jest. /kszy
|
|
 |
wyszłam z kibla żeby iść po kurtkę, a później do domu. proste. byłam już na łączniku kiedy usłyszałam głos kumpla. ' eee . czekaj.' wiedziałam, że mówi do mnie. nie odwracałam się, ale stanęłam i czekałam. podszedł ze swoimi kumplami, jeden zagadał 'co tam?' spojrzałam na niego z litością i odpowiedziałam, że nic, po czym zaczęliście wrzucać zimny śnieg za moją bluzkę. blokowało mnie 4 chłopaków przy tym coraz z większą podnietą atakowali mnie kawałkiem przyrody. Ty tego nie robiłeś. nawet jeśli przyłączyłbyś się do tych starań, to i tak długo bym się na Ciebie nie gniewała, bo wiesz. do Ciebie mam taki jakiś wyjątkowy stosunek skarbie. / kszy
|
|
kszy dodał komentarz: do wpisu |
3 grudnia 2010 |
kszy dodał komentarz: do wpisu |
3 grudnia 2010 |
 |
Znikamy, znikamy, wracamy...
|
|
 |
zacznijmy naprawiać to, co kiedyś spierdoliliśmy. / kszy
|
|
 |
siedze u brata na kompie. słucham tej piosenki, która tak cholernie kojarzy mi się z Tobą.. jakoś nie mogę uwierzyć w to, że rok temu staliśmy w dziesięć osób przed Twoim domem i rzucaliście się śnieżkami. ja stałam i się przyglądałam. powiedziałeś, że mam nie rzucać bo później będę chora. troszczyłeś się o mnie jak o młodszą siostrę, spędziliśmy razem prawie całe nasze dzieciństwo, wychowaliśmy się razem. kurwa, tylko dlaczego Ty odszedłeś tak wcześnie? miałeś jeszcze tyle rzeczy do zrobienia w swoim życiu, a Pan Bóg zabrał Cię do siebie. miałeś niecałe 17 lat, ja pierdole.wracaj. / kszy
|
|
 |
Więc jak ci tam w tym niebie? Czy przydałby ci się sweter? Bo za cholerę nie wiem, jak w grudniu w niebie jest.
|
|
 |
tak, nie zdał dwa razy. siedzi w pierwszej gimnazjum. kiedyś się nie lubiliśmy. wrr. od roku jesteśmy dla siebie kimś ważnym. ja jestem Twoim kochaniem, a Ty moim. gdy dzieje się coś,a Ty jesteś w pobliżu zawsze mówisz ' wypierdalaj od niej bo Ci zaraz wyjebe.' wiem, że w każdej sytuacji mogę na Ciebie liczyć. bo wiem, że jako jednemu z niewielu mogę Ci ufać. / kszy
|
|
 |
'no to jak, uśmiechniesz się czy mam wybuchnąć? ' powiedział. napisałam. '' 'aha.. fajnie.. ' odczytałam. nie wiedziałam, że tak zareagujesz. wysłałam uśmiechniętą minkę na odczepnego. 'teraz to już nie chce, napisałaś jednak o jedno słówko za dużo.' moje wredne 'mhhhhhm.' zakończyło naszą rozmowę. zeszłam z gadu na jakiś czas. wchodząc po godzinie wyskakuje mi dymek z wiadomością od Ciebie ' aham.. tak bez pożegnania poszłaś? rozumiem . spoko.' no, szkoda, że ja Ciebie tak nie rozumiem. nie pal tego gówna więcej. martwię się. / kszy
|
|
|
|