|
Trudno jest sie 'ot tak' odzwyczaic od Jego obecnosci. Widze go wszedzie tam gdzie go nie ma, idac do szkoly przez park zawsze w oczy rzuca mi sie nasza ulubiona lawka na ktorej potrafilismy siedziec godzinami, nocami przypominam sobie nasze wspolne chwile, na przyklad ta kiedy szlismy przez zalew, a ja przez moja smieszna fobie, patrzylam pod nogi i wypatrywalam zab, a ty wziales mnie sobie na barana i niosles tak przez cala droge. Po zerwaniu kazda wspolnie spedzona chwila, klotnie, krzyki, pocalunki, kazde przytulenie ma dla mnie ogromne znaczenie. Szkoda tylko, ze cos co kiedys dawalo usmiech na twarzy, teraz sprawia ze jedyne co czuje to bol przed ktorym nie ma mozliwosci ucieczki.
|
|
|
Od poczatku powiedziales jasno 'bedziemy tylko przyjaciolmi', zaakceptowalam to i probowalam dalej cieszyc sie zyciem. Dlaczego wiec jak bylismy na jakiejs domowce, a ja siedzialam z kolesiem przy piwie gdzie rozgadalismy sie w najlepsze, odciagales mnie na bok pod byle pretekstem? Troszczyles sie o mnie, momentami az za bardzo, kiedy pytalam o chlopaka ktorym bylam zainteresowana, czy uwazasz ze jest odpowiedny dla mnie, wytykales mu bezpodstawnie pierwsza lepsza wade z komentarzem 'on nie jest dla Ciebie'. Sam ustanowiles zasady gry i sam sie do nich nie stosowales. Mowia wez tu zrozum kobiete, ale sadze ze sztuka jest dopiero zrozumienie faceta.
|
|
|
To bedzie ostatni dzien. Ostatni spedzony z Toba w mojej glowie, ostatnie przytulenie, ostatni pocalunek. To bedzie nasze pozegnanie, juz nigdy nie poswiece Ci nawet mysli, nie bede wspominac tych wszystkich chwil spedzonych z Toba. Nie bede juz tesknic za Twoim zapachem, za cala Twoja osoba. Rusze z calym zyciem do przodu i naucze sie to robic bez Ciebie. Juz czas.
|
|
|
Chcialabym wierzyc. Wierzyc w to, ze dotychczasowe problemy i porazki to tylko przystanki w drodze do prawdziwego szczescia.
|
|
|
wieczor to tylko kolejne krzywe rozkminy. rozgrzebywanie, przypominanie i wspominanie sytuacji ktore juz byly, ktorych nie da sie naprawic ani przywrocic. ta przeszlosc siedzi w nas i nie ma zamiaru odejsc. i ta nadzieja, ze moze wreszcie cos w naszym zyciu sie zmieni, mile nas zaskoczy. zludzenie. zycie zaskakuje, owszem. ale napewno nie pozytywnie.
|
|
|
co mi po Twoich obietnicach w ktorych mowiles ze bedziesz ze mna na zawsze ? przy pierwszym lepszym potknieciu , pierwszej poprzeczce postawionej nam na drodze , nie dales rady . zostawiles mnie ze smieszna mowka ze moze ktos inny bedzie w stanie bardziej mnie pokochac i lepiej zrozumiec . pozostawiles mnie samej sobie niczym zepsuta zabawke bez szans do naprawienia .
|
|
|
ma czasem trudny charakter, wiem. trudno mnie pokochac , trudno mnie nawet zrozumiec. w oczach innych, wiecznie wkurwiona i obrazona na caly swiat, zachowujaca sie czasami lekkomyslnie, nie myslaca nigdy o konsekwencjach swoich decyzji. ty mnie taka zaakceptowales i pokochales. pomagales mi sie zmierzyc ze wszystkim, z problemami, z calym zyciem a przede wszystki odnalezc sama siebie. to dzieki Tobie czuje sie innym czlowiekiem, ale tak naprawde? nie czulam sie nigdy bardziej soba niz teraz.
|
|
|
codziennie sie o to jutro boje .. / hucz!
|
|
|
nigdy nie zastanawiaj się jak decyzja którą się pokierujesz wpłynie na twoje dalsze życie . żyj chwilą , danym momentem nie przyszłością . ona jest zmienna , a większość z naszych obaw nigdy się nie spełni . ważne jest to co tu i teraz , czas przyniesie nowe problemy , rozwiązania i cele choćbyśmy tak bardzo starali się tego uniknąć .
|
|
|
już dawno nauczyłam się , że czas nie leczy ran , nie ukaja bólu . pewne blizny nigdy się do końca nie zagoją , wspomnień , tych najbardziej bolesnych nigdy nie uda nam sie do końca wymazać . pewne rzeczy , pewni ludzie zawsze będą nam przypominać o naszym cierpieniu który dzień po dniu będzie częścią nas . czas tylko przedłuża nasze cierpienie .
|
|
|
|
Teraz już nie łączy nas nawet adres zamieszkania. Więzy krwi, może, chyba, pięćdziesiąt procent moim genów jego pochodzenia. Zero rozmów, zainteresowania, a przy jakimkolwiek przypadkowym, wymuszonym kontakcie jedynie trochę krzyku, spin. Ojciec? No nie żartuj, że do tej rangi mam podnosić człowieka, który jedyne, co przyłożył do mojego wychowania, życia to trochę pieniędzy oraz przyrodzenie jednej nocy.
|
|
|
|