głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika pdw

Zjawiła się wtedy  gdy życie straciło sens  każdy najmniejszy krok przestał być w życiu dla mnie ważny. Nie uczyłam się już niczego. Nie chciałam. Nie widziałam żadnej przyszłości dla siebie. Ona po ostatnich wydarzeniach dla mnie nie istniała. Żyłam bo musiałam. Wstawałam z łóżka co ranek  bo mnie do tego zmuszono. Nie przejmowałam się niczym. Nie pomagałam w domu. Przestałam się uczyć pomimo  że byłam w klasie maturalnej. Nie chciałam żyć. Czułam się wtedy  jak roślina  której nikt nie jest w stanie ożywić. Nie dopuszczałam do siebie nikogo. Uciekłam w mój nałóg  którym było pisanie. Tylko to się wtedy dla mnie liczyło. I chociaż straciłam prawie wszystko  to Ona się zjawiła. W najmniej oczekiwanym momencie. Kilka rozmów z Nią wystarczyło bym spojrzała na świat i ludzi z dystansem. To bardzo mi pomogło  bo dostrzegłam  jak przez ten czas wiele straciłam  ale ile powinnam odzyskać.

fucking_artist dodano: 6 marca 2013

Zjawiła się wtedy, gdy życie straciło sens, każdy najmniejszy krok przestał być w życiu dla mnie ważny. Nie uczyłam się już niczego. Nie chciałam. Nie widziałam żadnej przyszłości dla siebie. Ona po ostatnich wydarzeniach dla mnie nie istniała. Żyłam bo musiałam. Wstawałam z łóżka co ranek, bo mnie do tego zmuszono. Nie przejmowałam się niczym. Nie pomagałam w domu. Przestałam się uczyć pomimo, że byłam w klasie maturalnej. Nie chciałam żyć. Czułam się wtedy, jak roślina, której nikt nie jest w stanie ożywić. Nie dopuszczałam do siebie nikogo. Uciekłam w mój nałóg, którym było pisanie. Tylko to się wtedy dla mnie liczyło. I chociaż straciłam prawie wszystko, to Ona się zjawiła. W najmniej oczekiwanym momencie. Kilka rozmów z Nią wystarczyło bym spojrzała na świat i ludzi z dystansem. To bardzo mi pomogło, bo dostrzegłam, jak przez ten czas wiele straciłam, ale ile powinnam odzyskać.

Nic  prócz dogłębnie nowego i równoważnego uczucia  nie jest w stanie zmienić tego co czujemy w danej chwili.   Endoftime.

endoftime dodano: 6 marca 2013

Nic, prócz dogłębnie nowego i równoważnego uczucia, nie jest w stanie zmienić tego co czujemy w danej chwili. / Endoftime.

 1  On jest tam  ja wciąż tu. Są kilometry  ale przecież one były zawsze i pomimo wszystko nigdy nie miały być dla nas problemem. Mieliśmy być dla siebie bez względu na to gdzie się w danym momencie znajdujemy  miało być tak jakbyśmy ciągle byli blisko. Więc naprawdę nie rozumiem co dalej  czy to kilometry  czy problem tkwi w nas samych  a może po prostu to nigdy nie miało szans? Ale jeśli to był błąd  to był on największym jaki kiedykolwiek popełniłam  ale którego z czasem nadal nie żałuję. To on dał mi wiele  nauczył mnie jak to jest kochać naprawdę  jak to jest czuć się kochanym i autentycznie ważnym. Dał mi coś  czego nie dostałam od nikogo innego. Coś  czego być może nikt nie byłby w stanie mi dać. Pokazał mi rzeczy  których wcześniej zwyczajnie nie dostrzegałam  uświadamiając przy tym jak ważne jest docenianie najmniejszych z drobiazgów. Poświęcił mi swój czas i wiele innych  a w tym siebie samego również.

endoftime dodano: 6 marca 2013

[1] On jest tam, ja wciąż tu. Są kilometry, ale przecież one były zawsze i pomimo wszystko nigdy nie miały być dla nas problemem. Mieliśmy być dla siebie bez względu na to gdzie się w danym momencie znajdujemy, miało być tak jakbyśmy ciągle byli blisko. Więc naprawdę nie rozumiem co dalej, czy to kilometry, czy problem tkwi w nas samych, a może po prostu to nigdy nie miało szans? Ale jeśli to był błąd, to był on największym jaki kiedykolwiek popełniłam, ale którego z czasem nadal nie żałuję. To on dał mi wiele, nauczył mnie jak to jest kochać naprawdę, jak to jest czuć się kochanym i autentycznie ważnym. Dał mi coś, czego nie dostałam od nikogo innego. Coś, czego być może nikt nie byłby w stanie mi dać. Pokazał mi rzeczy, których wcześniej zwyczajnie nie dostrzegałam, uświadamiając przy tym jak ważne jest docenianie najmniejszych z drobiazgów. Poświęcił mi swój czas i wiele innych, a w tym siebie samego również.

 2  Nauczył żyć w poczuciu szczęścia  i w bólu.. którego później być może było stanowczo za dużo. Nauczył mnie cierpieć i znosić to cierpienie dla czegoś  czego byłam tak bardzo pewna  czego chciałam ponad wszystko. Kiedy on myślał  że wszystko się układa  ja krwawiłam wewnątrz siebie i w rzeczywistości marzyłam tylko o tym by zaprzestać czuć. Stawał się coraz szczęśliwszy  a ja nie miałam zamiaru odbierać mu tego co go tak cieszyło. Wstawał i zasypiał z nadzieją na jeszcze lepszy dzień  kiedy to mnie zabijał czas. Nie domyślał się  a nawet jeśli to nie zrobił nic aby cokolwiek zmienić. Nie mógł zrobić. Zbyt miękkie serce i wyraźnie zbyt słabe by już wcześniej coś powiedzieć. By o coś zawalczyć. Czas upływał a wraz z nim to co mieliśmy i to co tylko ja chciałam mieć  no i my. My również traciliśmy na znaczeniu. Traciliśmy siebie  mając nadzieję  że przyszłość da nam jednak nowe szanse na to by cokolwiek zmienić.   Endoftime.

endoftime dodano: 6 marca 2013

[2] Nauczył żyć w poczuciu szczęścia, i w bólu.. którego później być może było stanowczo za dużo. Nauczył mnie cierpieć i znosić to cierpienie dla czegoś, czego byłam tak bardzo pewna, czego chciałam ponad wszystko. Kiedy on myślał, że wszystko się układa, ja krwawiłam wewnątrz siebie i w rzeczywistości marzyłam tylko o tym by zaprzestać czuć. Stawał się coraz szczęśliwszy, a ja nie miałam zamiaru odbierać mu tego co go tak cieszyło. Wstawał i zasypiał z nadzieją na jeszcze lepszy dzień, kiedy to mnie zabijał czas. Nie domyślał się, a nawet jeśli to nie zrobił nic aby cokolwiek zmienić. Nie mógł zrobić. Zbyt miękkie serce i wyraźnie zbyt słabe by już wcześniej coś powiedzieć. By o coś zawalczyć. Czas upływał a wraz z nim to co mieliśmy i to co tylko ja chciałam mieć, no i my. My również traciliśmy na znaczeniu. Traciliśmy siebie, mając nadzieję, że przyszłość da nam jednak nowe szanse na to by cokolwiek zmienić. / Endoftime.

Wystarczy kilka godzin  jak nie mam z Nim kontaktu  a już tęsknie. Odczuwaw wtedy taką silną  wewnętrzną pustkę w sercu  której przez długi czas nie jestem w stanie wypełnić  gdy nie ma Go 'obok'. Dzień wydaje się nieco pusty  jakby czegoś i kogoś w Nim brakowało. To często jest silniejsze ode mnie samej. Z tym nie da się walczyć  nie powinno. Bo to uczucie tęsknoty jest silne  silniejsze niż było na początku. Ono mnie uświadamia coraz bardziej i częściej  jak On jest mi bliski  jak jest kimś ważnym na kim mi zależy. I wiem też  że nie chcę się przed tym bronić. Nie chcę walczyć z uczuciem.

fucking_artist dodano: 6 marca 2013

Wystarczy kilka godzin, jak nie mam z Nim kontaktu, a już tęsknie. Odczuwaw wtedy taką silną, wewnętrzną pustkę w sercu, której przez długi czas nie jestem w stanie wypełnić, gdy nie ma Go 'obok'. Dzień wydaje się nieco pusty, jakby czegoś i kogoś w Nim brakowało. To często jest silniejsze ode mnie samej. Z tym nie da się walczyć, nie powinno. Bo to uczucie tęsknoty jest silne, silniejsze niż było na początku. Ono mnie uświadamia coraz bardziej i częściej, jak On jest mi bliski, jak jest kimś ważnym na kim mi zależy. I wiem też, że nie chcę się przed tym bronić. Nie chcę walczyć z uczuciem.

Nie potrafię określić stanu  w którym się znajduję  ale wiem  że to jest coś innego  niesamowitego? Czuję  że po raz pierwszy od wielu miesięcy jestem w stanie powiedzieć szczerze  że pojawił się ktoś w moim życiu na kim mi zależy. Pierwszy raz od tak dawna czuję radość z tego  że jest ktoś  kto wcale nie jest mi obcy  ktoś przy kim na pewien sposób naprawdę czuję się bezpieczna. Jest to ktoś taki  kto sprawia  że nawet podniesione ciśnienie przy złości na innych spada  bo On swoją obecnością sprawia  że potrafię się uśmiechnąć z pełną szczerością. To ktoś taki przy kim nie istnieje ponury dzień  to ktoś za kim można cały czas tęsknić  a pomimo tego żyć z radością skrytą  w serduszku. To ktoś  kogo nie chcę do siebie zrazić poprzez zachowanie. To On  chłopak  który silnie zauroczył  a następnie przyciągnął do siebie. To chłopak  od którego nie chce odejść  którego nie chce zostawić.

fucking_artist dodano: 6 marca 2013

Nie potrafię określić stanu, w którym się znajduję, ale wiem, że to jest coś innego, niesamowitego? Czuję, że po raz pierwszy od wielu miesięcy jestem w stanie powiedzieć szczerze, że pojawił się ktoś w moim życiu na kim mi zależy. Pierwszy raz od tak dawna czuję radość z tego, że jest ktoś, kto wcale nie jest mi obcy, ktoś przy kim na pewien sposób naprawdę czuję się bezpieczna. Jest to ktoś taki, kto sprawia, że nawet podniesione ciśnienie przy złości na innych spada, bo On swoją obecnością sprawia, że potrafię się uśmiechnąć z pełną szczerością. To ktoś taki przy kim nie istnieje ponury dzień, to ktoś za kim można cały czas tęsknić, a pomimo tego żyć z radością skrytą w serduszku. To ktoś, kogo nie chcę do siebie zrazić poprzez zachowanie. To On, chłopak, który silnie zauroczył, a następnie przyciągnął do siebie. To chłopak, od którego nie chce odejść, którego nie chce zostawić.

Wiesz  zauważyłam pewną zmianę w swoim zachowaniu odkąd mam z Nią stały kontakt. Stałam się bardziej szczera i bezpośrednia do ludzi. Nie przejmuję się tym co powiedzą  gdy z moim ust padnie parę słów szczerości. To nawet dobrze się wszystko złożyło  bo dzięki temu mogę być w pełni naturalna. Nie muszę udawać tego  że podoba mi się czyjeś życie  czy pogląd na daną sprawę skoro mam własną wizję tego. Nie muszę się kryć z tym  że jestem szarą  potulną dziewczynką  która nie zna żadnej wartości słów  czy charakteru. Teraz mogę się pokazywać z innych stron. Nie muszę być miła dla każdego. Mogę mówić wszystko to  co chcę. Mogę kogoś bądź coś skrytykować i nie brać tej odpowiedzialności  że kogoś urażę niezgodnym zdaniem. Nie muszę się tym przejmować  bo po raz pierwszy w życiu trzymam się na dystans do wielu spraw.

fucking_artist dodano: 6 marca 2013

Wiesz, zauważyłam pewną zmianę w swoim zachowaniu odkąd mam z Nią stały kontakt. Stałam się bardziej szczera i bezpośrednia do ludzi. Nie przejmuję się tym co powiedzą, gdy z moim ust padnie parę słów szczerości. To nawet dobrze się wszystko złożyło, bo dzięki temu mogę być w pełni naturalna. Nie muszę udawać tego, że podoba mi się czyjeś życie, czy pogląd na daną sprawę skoro mam własną wizję tego. Nie muszę się kryć z tym, że jestem szarą, potulną dziewczynką, która nie zna żadnej wartości słów, czy charakteru. Teraz mogę się pokazywać z innych stron. Nie muszę być miła dla każdego. Mogę mówić wszystko to, co chcę. Mogę kogoś bądź coś skrytykować i nie brać tej odpowiedzialności, że kogoś urażę niezgodnym zdaniem. Nie muszę się tym przejmować, bo po raz pierwszy w życiu trzymam się na dystans do wielu spraw.

Poprosiłam Ją  aby dała mu wczoraj na chwilę swój telefon. Wiedziałam  ze to jedyny sposób  aby zamienić z Nim kilka zdań. To było dla mnie coś ważnego  bo wiem  że nie mogę Go mieć często przy sobie  'dla siebie'. Wiem  jak bardzo jest zapracowany i zalatany  bo dąży do tego  aby ułożyć swoją przyszłość. Dlatego to była jedyna okazja podczas  której mogłam Ją prosić  aby chwilę z Nim porozmawiać. I zdziwiłam się  kiedy udało mu się wejść na gadu  specjalnie po to  aby poświęcił mi tą chwilę. Serce wtedy zgłupiało do reszty. Biło  jak popieprzone  ale za chwilę się uspokoiło. Kiedy tylko wspomniałam mu o tym  że stęskniłam się za Nim odczułam pewną ulgę. Wtedy coś nagle do mnie dotarło. Dotarła do  mnie myśl i świadomość tego  że nie jest mi obcy  że mi na Nim naprawdę zaczyna zależeć... Czy to złe?

fucking_artist dodano: 5 marca 2013

Poprosiłam Ją, aby dała mu wczoraj na chwilę swój telefon. Wiedziałam, ze to jedyny sposób, aby zamienić z Nim kilka zdań. To było dla mnie coś ważnego, bo wiem, że nie mogę Go mieć często przy sobie, 'dla siebie'. Wiem, jak bardzo jest zapracowany i zalatany, bo dąży do tego, aby ułożyć swoją przyszłość. Dlatego to była jedyna okazja podczas, której mogłam Ją prosić, aby chwilę z Nim porozmawiać. I zdziwiłam się, kiedy udało mu się wejść na gadu, specjalnie po to, aby poświęcił mi tą chwilę. Serce wtedy zgłupiało do reszty. Biło, jak popieprzone, ale za chwilę się uspokoiło. Kiedy tylko wspomniałam mu o tym, że stęskniłam się za Nim odczułam pewną ulgę. Wtedy coś nagle do mnie dotarło. Dotarła do mnie myśl i świadomość tego, że nie jest mi obcy, że mi na Nim naprawdę zaczyna zależeć... Czy to złe?

Widzisz? Dziś się już nie smucę. Uśmiecham się częściej niż smucę. Nie kontroluję nawet siebie  gdy do nich piszę. Nie kontroluję swojej mimiki twarzy szczególnie w chwilach  gdy On jest na gadu? Dlaczego? Bo coś wreszcie zaczęło nabierać sensu. Pojawił się ktoś   kto mnie odmienił  kto ma na mnie dobry wpływ  przy kim jestem sobą  przy kim nie czuję  że coś udaję  czy kłamię. Bo nie muszę tego robić. Mogę od razu pisać do Niego o czym tylko chcę. Mogę pisać wprost co mnie wkurza  co boli  a co sprawia radość. A On? Nie odrzuca tego  wręcz przeciwnie. Widzę  że to akceptuje  przynajmniej też mam takie odczucia podczas rozmów z Nim. I chociaż wciąż nie jestem pewna tego co będzie  jak los ułoży naszą przyszłość  to na obecną chwilę wiem jedno. Nie chcę z Nim tracić kontaktu. Nie chcę  bo nie zniosłabym tego.

fucking_artist dodano: 5 marca 2013

Widzisz? Dziś się już nie smucę. Uśmiecham się częściej niż smucę. Nie kontroluję nawet siebie, gdy do nich piszę. Nie kontroluję swojej mimiki twarzy szczególnie w chwilach, gdy On jest na gadu? Dlaczego? Bo coś wreszcie zaczęło nabierać sensu. Pojawił się ktoś, kto mnie odmienił, kto ma na mnie dobry wpływ, przy kim jestem sobą, przy kim nie czuję, że coś udaję, czy kłamię. Bo nie muszę tego robić. Mogę od razu pisać do Niego o czym tylko chcę. Mogę pisać wprost co mnie wkurza, co boli, a co sprawia radość. A On? Nie odrzuca tego, wręcz przeciwnie. Widzę, że to akceptuje, przynajmniej też mam takie odczucia podczas rozmów z Nim. I chociaż wciąż nie jestem pewna tego co będzie, jak los ułoży naszą przyszłość, to na obecną chwilę wiem jedno. Nie chcę z Nim tracić kontaktu. Nie chcę, bo nie zniosłabym tego.

A co jeżeli stanie się tak  że ich stracę  że odejdą oboje jednego dnia i wszelki ślad po nich zaginie? Nie wiem co bym teraz bez nich zrobiła  nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Dlaczego? Bo to oni zmienili moje życie  mój świat. Przy nich odzyskałam nadzieję na to  że słońce może wychodzić każdego dnia   niezależnie od tego  czy dzień będzie pochmurny  czy też nie. Oni sprawili  że potrafię się uśmiechać  a to jest niebywałe. Tak wiele lat nie potrafiłam tego robić. Nikt nie był w stanie mnie do tego zmusić  a dziś? Jestem wręcz uzależniona od tego  że codziennie się uśmiecham. Szczególnie  gdy z Nimi piszę  gdy mam możliwość rozmawiania z Nią.. Bo to co wokół się dzieje zaczęło nabierać sensu. Pojawił się w moim życiu ktoś  kto odmienił je  na lepsze.

fucking_artist dodano: 5 marca 2013

A co jeżeli stanie się tak, że ich stracę, że odejdą oboje jednego dnia i wszelki ślad po nich zaginie? Nie wiem co bym teraz bez nich zrobiła, nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Dlaczego? Bo to oni zmienili moje życie, mój świat. Przy nich odzyskałam nadzieję na to, że słońce może wychodzić każdego dnia , niezależnie od tego, czy dzień będzie pochmurny, czy też nie. Oni sprawili, że potrafię się uśmiechać, a to jest niebywałe. Tak wiele lat nie potrafiłam tego robić. Nikt nie był w stanie mnie do tego zmusić, a dziś? Jestem wręcz uzależniona od tego, że codziennie się uśmiecham. Szczególnie, gdy z Nimi piszę, gdy mam możliwość rozmawiania z Nią.. Bo to co wokół się dzieje zaczęło nabierać sensu. Pojawił się w moim życiu ktoś, kto odmienił je, na lepsze.

Nie wiem co się dzieje. Nie potrafię określić tej nagłej zmiany. Przestałam ciągle o Nim mówić  ograniczyłam to wszystko do minimum  a moje myśli opętane zostały Jego imieniem.  I co najdziwniejsze w tym jest? To  że ja nie mówię  że mam tego dość  nie  bo wręcz przeciwnie. Mi się to podoba  cholernie mi się podoba ten fakt  ale zaś z drugiej strony... Boję się. Po prostu się boję Jego reakcji na to wszystko  na to czy nie zaczynam nieświadomie posuwać się zbyt daleko? Owszem  wiem  że znam Go krótko  bo zaledwie kilka tygodni. Mało z Nim rozmawiam przez ciągły brak czasu  a jednak to jest silniejsze. To uczucie  które we mnie siedzi jest znacznie silniejsze od moich myśli. Wiem  że mi na Nim zależy  ale nie potrafię na głos tego powiedzieć. Nie potrafię się przyznać  ponieważ się boję... Tak zwyczajnie się boję Jego reakcji i tego  jak się zachowa  gdy to do Niego dotrze.

fucking_artist dodano: 5 marca 2013

Nie wiem co się dzieje. Nie potrafię określić tej nagłej zmiany. Przestałam ciągle o Nim mówić, ograniczyłam to wszystko do minimum, a moje myśli opętane zostały Jego imieniem. I co najdziwniejsze w tym jest? To, że ja nie mówię, że mam tego dość, nie, bo wręcz przeciwnie. Mi się to podoba, cholernie mi się podoba ten fakt, ale zaś z drugiej strony... Boję się. Po prostu się boję Jego reakcji na to wszystko, na to czy nie zaczynam nieświadomie posuwać się zbyt daleko? Owszem, wiem, że znam Go krótko, bo zaledwie kilka tygodni. Mało z Nim rozmawiam przez ciągły brak czasu, a jednak to jest silniejsze. To uczucie, które we mnie siedzi jest znacznie silniejsze od moich myśli. Wiem, że mi na Nim zależy, ale nie potrafię na głos tego powiedzieć. Nie potrafię się przyznać, ponieważ się boję... Tak zwyczajnie się boję Jego reakcji i tego, jak się zachowa, gdy to do Niego dotrze.

Nie  skarbie. Nie zniszczyłeś mnie tym razem  a wręcz przeciwnie. Sprawiłeś  że czuję się o wiele silniejsza niż ostatnio. Nauczyłam się kolejnej rzeczy  że nie czeka się na kogoś kto tak naprawdę dla mnie nie powinien istnieć. Kto odszedł  a jogo przywróciłam sama do własnego życia. Przecież to był mój błąd. Moja głupota  że pozwoliłam Ci  abyś mnie zwodził swoimi tekstami i obietnicami. Sprawiłeś  że przez chwilę  dosłownie chwilę zwątpiłam w ludzi  ale też pomogłeś mi wyjaśnić kilka spraw. Dzięki Tobie zrozumiałam kto ma szansę być w moim życiu  a kogo muszę  jak najszybciej z niego usunąć. Inaczej będzie źle. Nie pozwolę sobie na to  aby uronić przez Ciebie jakiejkolwiek łzy. Nigdy... Przenigdy. Za wiele mnie to kosztuje.

fucking_artist dodano: 5 marca 2013

Nie, skarbie. Nie zniszczyłeś mnie tym razem, a wręcz przeciwnie. Sprawiłeś, że czuję się o wiele silniejsza niż ostatnio. Nauczyłam się kolejnej rzeczy, że nie czeka się na kogoś kto tak naprawdę dla mnie nie powinien istnieć. Kto odszedł, a jogo przywróciłam sama do własnego życia. Przecież to był mój błąd. Moja głupota, że pozwoliłam Ci, abyś mnie zwodził swoimi tekstami i obietnicami. Sprawiłeś, że przez chwilę, dosłownie chwilę zwątpiłam w ludzi, ale też pomogłeś mi wyjaśnić kilka spraw. Dzięki Tobie zrozumiałam kto ma szansę być w moim życiu, a kogo muszę, jak najszybciej z niego usunąć. Inaczej będzie źle. Nie pozwolę sobie na to, aby uronić przez Ciebie jakiejkolwiek łzy. Nigdy... Przenigdy. Za wiele mnie to kosztuje.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć