Nie potrafię określić stanu, w którym się znajduję, ale wiem, że to jest coś innego, niesamowitego? Czuję, że po raz pierwszy od wielu miesięcy jestem w stanie powiedzieć szczerze, że pojawił się ktoś w moim życiu na kim mi zależy. Pierwszy raz od tak dawna czuję radość z tego, że jest ktoś, kto wcale nie jest mi obcy, ktoś przy kim na pewien sposób naprawdę czuję się bezpieczna. Jest to ktoś taki, kto sprawia, że nawet podniesione ciśnienie przy złości na innych spada, bo On swoją obecnością sprawia, że potrafię się uśmiechnąć z pełną szczerością. To ktoś taki przy kim nie istnieje ponury dzień, to ktoś za kim można cały czas tęsknić, a pomimo tego żyć z radością skrytą w serduszku. To ktoś, kogo nie chcę do siebie zrazić poprzez zachowanie. To On, chłopak, który silnie zauroczył, a następnie przyciągnął do siebie. To chłopak, od którego nie chce odejść, którego nie chce zostawić.
|