 |
Jestem otoczona powracającymi wspomnieniami. Uderzają we mnie i moją duszę. Niszczą mnie i wewnętrznie zabijają wszelkie pozostałości uczuć, które w sobie zostawiłam. Duszę się przez to co się dzieję, ponieważ szukam rozwiązania, ucieczki od życia, od tego co się dzieje. Nie potrafię jednak z tym skończyć w pełni tak, jakbym chciała. Nie potrafię się wydostać z toksycznego życia, w którym utknęłam. Pomimo, że widzę, jak ktoś próbuje mi pomóc, wyciąga do mnie swoją dłoń, a ja? Nie chwytam się jej. Próbuję to zrobić, ale nie jestem w stanie. Widzę, że brakuje mi odrobiny sił, aby unieść się jeszcze bardziej w gorę. To jest męczenie, które sprawia, że unoszę się ku szczytowi, ale nie mogą go zdobyć. Jeszcze długa droga do pokonania zanim cokolwiek się uda mi się osiągnąć, ale ja czuję, że już teraz.. Na początku tej walki jestem przegrana.
|
|
 |
Jesteś jedyną osobą o której szczerze chcę zapomnieć bo mam dość tych bolących wspomnień. Ciebie nie ma nigdy nie było. Nieważne ze już nigdy Cię nie zobaczę no chyba ze po śmierci będzie mi to dane ale na razie odejdź, wyjdź z mojej podświadomości. Byłeś jedyną osobą którą kochałam wystarczająco mocno by nie wybaczyć Twoich żałosnych błędów ale nie przejmuj się swoich również sobie nie daruję. Przez lata uczyłam się Ciebie nienawidzić ale te wspomnienia z perspektywy czasu miażdżą klatkę piersiową i wywołują strach mieszany z obawami przed nowym jutrem. Czasami nawet się śmieję z tego co przeminęło jednak w raz z każdym wspomnieniem moje serce bije tak jakby miało wydostać się na światło dzienne. To nie jest normalne...(...) Mistrzyni moja! ♥ [
mirandax ]
|
|
 |
Kolejny płatek śniegu dotyka mych warg i w jednej chwili znika. Nikotyna ulatnia się w powietrzu, a w słuchawki uderza kolejny bit. Zaciągam się, dym łaskocze płuca. Zaciemnia się już i jest dość chłodno, a dłonie drżą. Mam ochotę przejść się gdzieś daleko, gdzieś, gdzie nie będzie mnie dla nikogo. Siadam na pomoście, podkurczając kolana do klatki, patrzę w dal. Może gdzieś tam, wszystko jest inne? Może tam jest lepiej? Nie dostrzegam, pusty horyzont, biały puch otula ziemię. Dziś? Chciałabym tylko wiedzieć, że to, że tu jestem ma jakieś znaczenie. / Endoftime.
|
|
 |
I mimo, że masz u stóp cały świat to wszyscy widzą twój każdy dzień wypełnia ból.
|
|
 |
nie ma drugich takich jak my , są podobni ale nie są tacy sami. Może zachowują się podobnie i czują podobnie a przy tym wszystkim są podobnie pojebani. I może też mają rozpierdol w psychikach i są tymi złymi. I może potrafią odpierdalać naprawdę niezłe akcje , nie takie jak nasze ale również dobre. I może są w tym wszystkim zagubieni jak my i cholernie zniszczeni ale przecież nie są nami. Jesteśmy jedyni , ta cała otoczka i ten szum wokół , to wszystko jest nieważne , rozumiesz ? Nie ma takich jak my , jesteśmy jedyni i może gdybyśmy się nie poznali to oni byliby nami ? Chociaż nie nikt przecież jak my nie potrafi aż tak perfekcyjnie się ranić / nacpanaaa
|
|
 |
Nie zapomnę o Tobie. Wiem o tym już dziś, ponieważ byłeś mi bardzo bliski. Byłeś częścią mnie i mojego życia. Istniałeś przy mnie i kochałeś, a ja czułam to, czułam, że jesteś i kochasz. Rzadko kiedy odczuwałam Twoją nieobecność, a jeżeli taka już nastąpiła to były nieliczne sytuacje, które szybko ulatniały się z mojej pamięci. Odczuwałam Twoją troskę i bezpieczeństwo, którym mnie zawsze darzyłeś. Widziałam zawsze w Twoich tęczówkach blask, który pozwalał mi ufać Tobie, ale nie wiedziałam, że to jest, aż tak zdradliwe. Byłeś i wypełniałeś swoją obecnością pustkę w moim sercu, która była we mnie tylko wtedy, gdy odrzucałam ludzi od siebie. Widziałam w Tobie pewien potencjał człowieka z sercem i prawdziwą duszą. Nie wiedziałam, że jesteś inny, nie przypuszczałam nigdy, że Twoja postawa jaką miałeś była czymś udawanym, że grałeś człowieka o stu twarzach i różnych charakterach.
|
|
 |
Przestałam Cię kochać, gdy Ty nagle powróciłeś do mojego życia. Dlaczego to robisz, dlaczego pojawiasz się tak nagle, gdy ja już twierdzę, że wszystko między nami jest skończone? Czy Ty nie rozumiesz słowa, które mówi o naszym pożegnaniu? Przecież Ty nie masz żadnych zasad ani reguł według, których chcesz grać. Idziesz w ciemno ze wszystkim i coraz bardziej mnie przez to niszczysz. Próbujesz mnie tym zabić czy zniszczyć do końca? Nie rozumiesz i nie widzisz, że to jest błąd, że każde Twoje posunięcie sprowadza się wyłącznie do jednego? Oczywiście, że nie, po co ty miałbyś cokolwiek widzieć, po co miałbyś się zajmować tym co rani i zmieniać coś w sobie. Tak jest dla Ciebie lepiej i wygodniej. Lubisz w to wszystko grać i nie znasz granic przystopowania. Wolisz się cieszyć z tego, że niszczysz kogoś, kto kiedyś coś znaczył dla Ciebie.
|
|
 |
Nie pozwól mi odejść u umrzeć. Zrozum, że to będzie jeden z podstawowych błędów, jaki wykonasz. Nie poznasz mnie do końca, a jedynie odtrącisz od siebie i poczujesz, że mogłeś wiele. Zrozumiesz, że miałeś coś przy sobie, a raczej kogoś kto dawał Ci wiele szczęścia i miłości. Będziesz cholernie tego żałował. Zaczniesz szukać ścieżki, która pozwoli Ci powrócić do mojego życia, ale nie znajdziesz jej. Wszystkie drzwi i bramy do mojego serca i duszy zostaną dla Ciebie zablokowane. Poczujesz co straciłeś, a żal w Twoim ciele będzie wypełniał Cię od dołu po samą górę. Zaczniesz dostrzegać swoje błędy, ale nie będziesz się na nich uczył. Odczujesz co straciłeś i poczujesz smak porażki. Dostaniesz wtedy jeszcze większego kopa w tyłek i zaznasz tego uczucia, którym jest odrzucenia. Uświadomisz sobie wtedy co ja czułam, gdy Ty ode mnie odszedłeś porzucając mnie w momencie, gdy najbardziej Cię potrzebowałam.
|
|
 |
Zwariowałam, bo poczułam, że mi na Nim zależy. Moje myśli zostały wypełnione Jego imieniem, a serce na samą myśl o Nim zaczęło przyspieszać swojego tempa. Spoglądanie na komunikator stało się pewnym nałogiem, które polubiłam pomimo, że niedawno zostałam odzwyczajona od przesiadywania na gadu. Ciągłe pisanie o Nim do przyjaciółki, czy wypytywanie się o Niego bądź gadanie o Nim pod byle jakim pretekstem niekiedy przechodziło wszelkie granice, które miałam wysoko poustawiane. Stało się coś, co nie miało prawa się stać. Nie teraz, a tym bardziej nie w takim czasie, ale cóż.. Nie powiem, że źle się z tym czuję, bo tak nie jest. Podoba mi się to. Jest to zupełnie coś innego niż było wcześniej. Jakaś zmiana nastąpiła, która sprawiła, że zostały przez to przyniesione pozytywne cząsteczki energii, której od dawna mi brakowało. Uśmiech zaczął gościć częściej na mojej twarzy, a wyczekiwanie z niecierpliwością na jakąś wiadomość od Niego całkowicie zmieniło definicję słowa tęsknie w moim słowniku.
|
|
 |
Czuję, że oddycham, ale nie czuję, że żyję. Jestem w środku martwą roślinką, którą ciężko będzie przywrócić do życia. Mam jeszcze w sobie odrobinę nadziei do przeżycia, ale nie uwalniam z siebie tego, bo wiem, że to nie może być ot tak zmarnowane. Nie chcę, aby ktoś wykorzystał okazję i łatwo mnie zranił. Nie chcę dopuszczać nikogo do swojego serca jeżeli nie dostanę pewności, że ten ktoś naprawdę tego chce i pragnie. Nie chcę kolejny raz znosić chwile wiecznych cierpień, które po czasie nie będą miały się ku końcowi. Nie chcę żyć w kłamstwach, które na nowo będą niszczyć mnie, mój związek i wszelkie uczucia jakie mogłyby zostać zrodzone. Nie chcę przeżywać tego wszystkiego na nowo w czym tkwiłam przez długie lata. Chcę jedynie spokoju, zrozumienia, szczerości, zaufania, przyjaźni, a co najważniejsze ciepła, troski i miłości ze strony drugiej osoby.
|
|
|
|