Czuję, że oddycham, ale nie czuję, że żyję. Jestem w środku martwą roślinką, którą ciężko będzie przywrócić do życia. Mam jeszcze w sobie odrobinę nadziei do przeżycia, ale nie uwalniam z siebie tego, bo wiem, że to nie może być ot tak zmarnowane. Nie chcę, aby ktoś wykorzystał okazję i łatwo mnie zranił. Nie chcę dopuszczać nikogo do swojego serca jeżeli nie dostanę pewności, że ten ktoś naprawdę tego chce i pragnie. Nie chcę kolejny raz znosić chwile wiecznych cierpień, które po czasie nie będą miały się ku końcowi. Nie chcę żyć w kłamstwach, które na nowo będą niszczyć mnie, mój związek i wszelkie uczucia jakie mogłyby zostać zrodzone. Nie chcę przeżywać tego wszystkiego na nowo w czym tkwiłam przez długie lata. Chcę jedynie spokoju, zrozumienia, szczerości, zaufania, przyjaźni, a co najważniejsze ciepła, troski i miłości ze strony drugiej osoby.
|