głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika pdw

coś jest ze mną nie tak   pod każdym względem.  I gubię się   wciąż na nowo się gubię   i czuję się jak gdybym dawno była już w piekle. I jest przy mnie tylu ludzi a ja znowu się zatracam   jestem naćpana   pijana to znowu mam kaca. Boję się własnych myśli   boję się świata   boję się przyszłości   teraźniejszość mnie przeraża. Mam w głowie mętlik i mam tyle myśli które chciałabym jakoś poskładać. I wszystko we mnie krzyczy i to tak bardzo boli   nie panuję nad tym   jestem obłąkana. A wczoraj   wczoraj   jeszcze wczoraj byłam przecież królową tego świata śpiącą w twoich czułych ramionach.   nacpanaaa

nacpanaaa dodano: 29 marca 2013

coś jest ze mną nie tak , pod każdym względem. I gubię się , wciąż na nowo się gubię , i czuję się jak gdybym dawno była już w piekle. I jest przy mnie tylu ludzi a ja znowu się zatracam , jestem naćpana , pijana to znowu mam kaca. Boję się własnych myśli , boję się świata , boję się przyszłości , teraźniejszość mnie przeraża. Mam w głowie mętlik i mam tyle myśli które chciałabym jakoś poskładać. I wszystko we mnie krzyczy i to tak bardzo boli , nie panuję nad tym , jestem obłąkana. A wczoraj , wczoraj , jeszcze wczoraj byłam przecież królową tego świata śpiącą w twoich czułych ramionach. / nacpanaaa

Uwielbiam Cię. ♥ teksty fucking_artist dodał komentarz: Uwielbiam Cię. ♥ do wpisu 28 marca 2013
I. Rano wykrzykiwałam  jak bardzo Cię nienawidzę  jak jesteś podłym dzieckiem  które nie potrafi ruszyć swojego tyłka  aby pomóc swojej rodzicielce  gdy Cię prosiła o pomoc. Krzyczałam  że nie daruję Ci tego jeżeli Ona wyląduje w szpitalu bądź nie wróci do domu. Miałeś ochroniarzy w postaci babci i dziadka. Babcia się ze mnie śmiała  że jestem pierdolnięta  bo ubzdurała sobie  że ja wmówiłam samej sobie  iż mama poszła się zabić. Dziadek? Jak to On  wszędzie Go pełno podczas kłótni  ale nigdy nie słucha żadnej strony tylko broni młodszego bądź słabszego. Ty  leżałeś na łóżku  cały zapłakany  momentami się śmiałeś.. Słyszałam to akurat  bo znam Cię od czternastu lat i wiem  jak się zachowujesz w wielu sytuacjach. Nerwy powoli zaczęły mi puszczać. Czułam do Ciebie z każdą sekundą coraz większą nienawiść. Nie chciałam Cię znać  ale nie wyparłam się Ciebie. Nie powiedziałam  że nie jesteś moim bratem. Te słowa nie chciały mi nawet przez usta przejść  wiesz?

fucking_artist dodano: 28 marca 2013

I. Rano wykrzykiwałam, jak bardzo Cię nienawidzę, jak jesteś podłym dzieckiem, które nie potrafi ruszyć swojego tyłka, aby pomóc swojej rodzicielce, gdy Cię prosiła o pomoc. Krzyczałam, że nie daruję Ci tego jeżeli Ona wyląduje w szpitalu bądź nie wróci do domu. Miałeś ochroniarzy w postaci babci i dziadka. Babcia się ze mnie śmiała, że jestem pierdolnięta, bo ubzdurała sobie, że ja wmówiłam samej sobie, iż mama poszła się zabić. Dziadek? Jak to On, wszędzie Go pełno podczas kłótni, ale nigdy nie słucha żadnej strony tylko broni młodszego bądź słabszego. Ty, leżałeś na łóżku, cały zapłakany, momentami się śmiałeś.. Słyszałam to akurat, bo znam Cię od czternastu lat i wiem, jak się zachowujesz w wielu sytuacjach. Nerwy powoli zaczęły mi puszczać. Czułam do Ciebie z każdą sekundą coraz większą nienawiść. Nie chciałam Cię znać, ale nie wyparłam się Ciebie. Nie powiedziałam, że nie jesteś moim bratem. Te słowa nie chciały mi nawet przez usta przejść, wiesz?

II. Lecz to co zrobiłeś  to że nie wstałeś nawet  aby się wytłumaczyć bądź rozjaśnić dziadkowi i babci sytuacji doprowadziło mnie jedynie do większego zdenerwowania. Przez cały dzień działałeś mi na nerwy tak  że starałam się Ciebie jedynie unikać. Przeklinałam Cię pod każdym największym względem  jakim mogłam i potrafiłam. Czułam do Ciebie coś czego nie mogłam wyrazić najprostszymi nawet słowami. A wiesz dlaczego? Bo widziałam w Tobie siebie sprzed lat. Tak  byłeś dzisiaj właśnie taki  jak ja kiedyś. To mnie jedynie bardziej zezłościło co sprawiło  że nie powstrzymywałam się przed żadnymi docinkami do Ciebie. W Tobie był obraz mojego życia  od którego zaczęło się piekło  które ciągnie się do dziś. Próbowałam Cię przed tym ostrzec  ale Ty nie słuchałeś. A później sam usłyszałeś pewne słowa  które były jedynie zniszczeniem wszystkim fundamentów przez nas w życiu budowanych.

fucking_artist dodano: 28 marca 2013

II. Lecz to co zrobiłeś, to że nie wstałeś nawet, aby się wytłumaczyć bądź rozjaśnić dziadkowi i babci sytuacji doprowadziło mnie jedynie do większego zdenerwowania. Przez cały dzień działałeś mi na nerwy tak, że starałam się Ciebie jedynie unikać. Przeklinałam Cię pod każdym największym względem, jakim mogłam i potrafiłam. Czułam do Ciebie coś czego nie mogłam wyrazić najprostszymi nawet słowami. A wiesz dlaczego? Bo widziałam w Tobie siebie sprzed lat. Tak, byłeś dzisiaj właśnie taki, jak ja kiedyś. To mnie jedynie bardziej zezłościło co sprawiło, że nie powstrzymywałam się przed żadnymi docinkami do Ciebie. W Tobie był obraz mojego życia, od którego zaczęło się piekło, które ciągnie się do dziś. Próbowałam Cię przed tym ostrzec, ale Ty nie słuchałeś. A później sam usłyszałeś pewne słowa, które były jedynie zniszczeniem wszystkim fundamentów przez nas w życiu budowanych.

Czy ja to zapomnę? Na pewno nie. Nie da się ot tak zapomnieć o dniu  który nie tylko zniszczył wewnętrzny spokój  ale sprawił  że pierwszy raz od wielu lat straciłam zdrowie i nerwy na tak poważną kłótnię. Nie pamiętam nawet czy mój ostatni taki prawdziwy i mocny płacz  przepełniony właśnie bólem nie miał miejsca w dniu  kiedy musiałam opuścić dom i jechać do szpitala. Dzisiaj  kiedy każdy chciał przemówić drugiemu do rozsądku  kiedy każde z nas praktycznie się przekrzykiwało i wypominało te wszystkie błędy  obarczając jednocześnie wyłącznie mnie za to co jest w naszym domu  zrozumiałam  że nigdy nie zapanuje tu ciepło domowego ogniska. Pojęłam w pełni  że nie tylko mówię o tym co widzę i czuję  ale że tak naprawdę jest. Dzisiejsze wydarzenia jedynie były dowodem na to  jak radykalne kroki czasami trzeba stawiać  aby dojść do pewnego celu  aby do końca zrozumieć kim się jest  jak bardzo się komuś niszczy życie przez wieczną nienawiść i niepogodzenie się z przeszłością.

fucking_artist dodano: 28 marca 2013

Czy ja to zapomnę? Na pewno nie. Nie da się ot tak zapomnieć o dniu, który nie tylko zniszczył wewnętrzny spokój, ale sprawił, że pierwszy raz od wielu lat straciłam zdrowie i nerwy na tak poważną kłótnię. Nie pamiętam nawet czy mój ostatni taki prawdziwy i mocny płacz, przepełniony właśnie bólem nie miał miejsca w dniu, kiedy musiałam opuścić dom i jechać do szpitala. Dzisiaj, kiedy każdy chciał przemówić drugiemu do rozsądku, kiedy każde z nas praktycznie się przekrzykiwało i wypominało te wszystkie błędy, obarczając jednocześnie wyłącznie mnie za to co jest w naszym domu, zrozumiałam, że nigdy nie zapanuje tu ciepło domowego ogniska. Pojęłam w pełni, że nie tylko mówię o tym co widzę i czuję, ale że tak naprawdę jest. Dzisiejsze wydarzenia jedynie były dowodem na to, jak radykalne kroki czasami trzeba stawiać, aby dojść do pewnego celu, aby do końca zrozumieć kim się jest, jak bardzo się komuś niszczy życie przez wieczną nienawiść i niepogodzenie się z przeszłością.

Do tej pory nie jestem w stanie zapomnieć szoku  który przeżyłam kilka godzin temu. Te kłótnie  które ustały dopiero po dziesięciu godzinach  ten strach  nienawiść. Po co to akurat było nam potrzebne  jeszcze w tym momencie przed świętami? I tak większość z nas nie doszła do żadnego wniosku  nic nie zrozumiała  bo jakby to mogło być inaczej. Każdy zaślepiony swoimi słowami  praktycznie mało kto widzi to  że nic się nie zmieniło i wrócił porządek normalnych dni. Chociaż próby pokazania tego co się stało złe  co miało bardzo negatywny wpływ na nas były błędem  bo i tak to wszystko przeminęło z czasem. A ból? Oczywiście  że pozostał. Do tej pory czuję  jak moje powieki są ciężkie od płaczu  jak szczypią mnie oczy  bo za dużo tego wszystkiego było. Co mi po tym  że wezmę jakieś lekarstwa skoro i tak nikt nie zabierze ode mnie bólu  który noszę w sercu  którego nikt się nie pozbędzie  bo każdy będzie miał swoją  inną wizję tego co się wydarzyło i nikogo to nie będzie obchodziło?

fucking_artist dodano: 28 marca 2013

Do tej pory nie jestem w stanie zapomnieć szoku, który przeżyłam kilka godzin temu. Te kłótnie, które ustały dopiero po dziesięciu godzinach, ten strach, nienawiść. Po co to akurat było nam potrzebne, jeszcze w tym momencie przed świętami? I tak większość z nas nie doszła do żadnego wniosku, nic nie zrozumiała, bo jakby to mogło być inaczej. Każdy zaślepiony swoimi słowami, praktycznie mało kto widzi to, że nic się nie zmieniło i wrócił porządek normalnych dni. Chociaż próby pokazania tego co się stało złe, co miało bardzo negatywny wpływ na nas były błędem, bo i tak to wszystko przeminęło z czasem. A ból? Oczywiście, że pozostał. Do tej pory czuję, jak moje powieki są ciężkie od płaczu, jak szczypią mnie oczy, bo za dużo tego wszystkiego było. Co mi po tym, że wezmę jakieś lekarstwa skoro i tak nikt nie zabierze ode mnie bólu, który noszę w sercu, którego nikt się nie pozbędzie, bo każdy będzie miał swoją, inną wizję tego co się wydarzyło i nikogo to nie będzie obchodziło?

Pół nocy walczyłam ze sobą  aby zasnąć. Nie wiedziałam co mnie czeka następnego dnia. Byłam jedynie świadoma tego  że moje zachowanie nie budzi niczego dobrego. Sądziłam  że w nocy będę się co chwilę budzić  ale nie chciałam brać tabletek  które jedynie otumaniły by mój organizm już do końca.   Przekładając się z jednego końca łóżka na drugi co jakiś czas spoglądałam na niebo i szukałam ulubionej gwiazdy. Co chwilę walczyłam z muzyką  która niezależnie od stopnia pod głoszenia i tak mi przeszkadzała. A cisza? To już kompletnie była w stanie mnie udusić. Powracałam do wielu rzeczy  analizowałam obecny ciąg własnego życia  ale nawet to nie dawało mi żadnego spokoju. Dopiero  gdy na zegarku zauważyłam  że jest już piąta rano odruchowo zajrzałam na gadu. Byłam przekonana  że nic tam na mnie nie czeka  żadna wiadomość  ale myliłam się. Z pozoru kilka prostych słów tam napisanych  ale przez ponad pół godziny czytałam je bez przerwy uświadamiając sobie jak bardzo się cieszę z Jego odpowiedzi.

fucking_artist dodano: 28 marca 2013

Pół nocy walczyłam ze sobą, aby zasnąć. Nie wiedziałam co mnie czeka następnego dnia. Byłam jedynie świadoma tego, że moje zachowanie nie budzi niczego dobrego. Sądziłam, że w nocy będę się co chwilę budzić, ale nie chciałam brać tabletek, które jedynie otumaniły by mój organizm już do końca. Przekładając się z jednego końca łóżka na drugi co jakiś czas spoglądałam na niebo i szukałam ulubionej gwiazdy. Co chwilę walczyłam z muzyką, która niezależnie od stopnia pod głoszenia i tak mi przeszkadzała. A cisza? To już kompletnie była w stanie mnie udusić. Powracałam do wielu rzeczy, analizowałam obecny ciąg własnego życia, ale nawet to nie dawało mi żadnego spokoju. Dopiero, gdy na zegarku zauważyłam, że jest już piąta rano odruchowo zajrzałam na gadu. Byłam przekonana, że nic tam na mnie nie czeka, żadna wiadomość, ale myliłam się. Z pozoru kilka prostych słów tam napisanych, ale przez ponad pół godziny czytałam je bez przerwy uświadamiając sobie,jak bardzo się cieszę z Jego odpowiedzi.

Jak długo mam jeszcze patrzeć w Twoje oczy i udawać  że wcale mnie nie ruszyło to  jak się zachowałaś nie tylko względem mnie  ale i całej rodziny? Jak długo mam udawać  że widzę  jak się starasz  a tak naprawdę nie odczuwam nic z Twojego zachowania prócz łaski  którą ofiarowujesz jedynie przez to  że dziś musisz płacić za swoją głupotę? Sądzisz  a może jesteś przekonana  że nie widzę w Tobie tej nienawiści do mnie? Ile razy tylko Twój wzrok spotka się z moim ja już wiem co się dzieje  co jest nie tak. Ile razy tylko coś do mnie powiesz  a ja wyczuwam już złość w Twoich słowach i kolejną niechęć nie do życia  lecz do tego co nas otacza oraz co dzieli. Mówisz  że chcesz mieć normalny dom  rodzinę  ale dlaczego kiedy ktoś chce Ci pomóc  chce być skończyła z tym co naprawdę Cię zaczyna coraz bardziej wykańczać  to Ty unosisz się swoim honorem i dajesz wyraźnie do zrozumienia  że takiej pomocy nie chcesz? Takim zachowaniem chcesz dawać przykład i uczyć nas tego  jak sami mamy żyć?

fucking_artist dodano: 28 marca 2013

Jak długo mam jeszcze patrzeć w Twoje oczy i udawać, że wcale mnie nie ruszyło to, jak się zachowałaś nie tylko względem mnie, ale i całej rodziny? Jak długo mam udawać, że widzę, jak się starasz, a tak naprawdę nie odczuwam nic z Twojego zachowania prócz łaski, którą ofiarowujesz jedynie przez to, że dziś musisz płacić za swoją głupotę? Sądzisz, a może jesteś przekonana, że nie widzę w Tobie tej nienawiści do mnie? Ile razy tylko Twój wzrok spotka się z moim ja już wiem co się dzieje, co jest nie tak. Ile razy tylko coś do mnie powiesz, a ja wyczuwam już złość w Twoich słowach i kolejną niechęć nie do życia, lecz do tego co nas otacza oraz co dzieli. Mówisz, że chcesz mieć normalny dom, rodzinę, ale dlaczego kiedy ktoś chce Ci pomóc, chce być skończyła z tym co naprawdę Cię zaczyna coraz bardziej wykańczać, to Ty unosisz się swoim honorem i dajesz wyraźnie do zrozumienia, że takiej pomocy nie chcesz? Takim zachowaniem chcesz dawać przykład i uczyć nas tego, jak sami mamy żyć?

Nie wytrzymałam  kiedy powiedziałaś  że jesteś kurwą. Jakim prawem mogłaś to zrobić?! Jakim prawem do jasnej cholery mogłaś tak na siebie powiedzieć?! Wykrzyczałaś mi w twarz bez żadnych ociągnięć  że jestem nie tylko niechcianym dzieckiem  ale też bachorem  którego nie znasz ojca  tak? Powiedziałaś  że się puściłaś i jestem zwyczajną  niechcianą wpadką  którą musisz od tych ponad dziewiętnastu lat utrzymywać. Nie pomyślałaś  że ja Ci nie uwierzyłam? Bo  ile razy powtarzałaś mi kto jest moim ojcem  no ile? I tak nagle zmieniłaś swoje zdanie wyłącznie po to  aby dać mi wyraźnie do zrozumienia  że jest inaczej? Wiem  że robiłaś to z premedytacją  chciałaś  abym poczuła jeszcze większe obrzydzenie i nienawiść do Ciebie  ale to Ci nie wyszło. Nie udało Ci się do mnie dotrzeć właśnie w taki sposób  za który Ty się chwyciłaś. Zaczęłaś mi wypominać w tym samym czasie moje błędy. Chwytałaś się za najgorsze sprawy z przeszłości  o których nie miałaś żadnego pojęcia  bo chciałaś jedynie zemsty.

fucking_artist dodano: 28 marca 2013

Nie wytrzymałam, kiedy powiedziałaś, że jesteś kurwą. Jakim prawem mogłaś to zrobić?! Jakim prawem do jasnej cholery mogłaś tak na siebie powiedzieć?! Wykrzyczałaś mi w twarz bez żadnych ociągnięć, że jestem nie tylko niechcianym dzieckiem, ale też bachorem, którego nie znasz ojca, tak? Powiedziałaś, że się puściłaś i jestem zwyczajną, niechcianą wpadką, którą musisz od tych ponad dziewiętnastu lat utrzymywać. Nie pomyślałaś, że ja Ci nie uwierzyłam? Bo, ile razy powtarzałaś mi kto jest moim ojcem, no ile? I tak nagle zmieniłaś swoje zdanie wyłącznie po to, aby dać mi wyraźnie do zrozumienia, że jest inaczej? Wiem, że robiłaś to z premedytacją, chciałaś, abym poczuła jeszcze większe obrzydzenie i nienawiść do Ciebie, ale to Ci nie wyszło. Nie udało Ci się do mnie dotrzeć właśnie w taki sposób, za który Ty się chwyciłaś. Zaczęłaś mi wypominać w tym samym czasie moje błędy. Chwytałaś się za najgorsze sprawy z przeszłości, o których nie miałaś żadnego pojęcia, bo chciałaś jedynie zemsty.

Nie zrobiłam Ci nic za co miałbyś prawo mnie karać swoimi zarzutami i oskarżeniami. Nie powiedziałam w Twoim kierunku żadnego  negatywnego słowa  które miało prawo Cię zaboleć. Praktycznie nie powiedziałam nic. Uciekłam jedynie do swojego pokoju  gdzie nie byłam w stanie powstrzymać już tych słonych łez  które dzisiaj od rana spływają co chwilę po moich policzkach. Próbowałam Ci coś wyjaśnić  lecz Ty nie chciałeś słuchać. Miałeś swoją wersję wydarzeń  chciałeś Go bronić  ale nie liczyłeś się z tym  że przez Jego głupie zachowanie Twojej jedynej córce coś mogłoby się stać. Nie widziałeś tego  jak wyszła zapłakana i zła na miasto  gdzie nie chciała  aby ktoś za Nią szedł. Nie widziałeś  ani tym bardziej nie słyszałeś  ile nabrała się środków na uspokojenie zanim wyszła z domu. Nie chciałeś o tym wiedzieć nic. Dla Ciebie liczyło się jedynie to co Ty sam uroiłeś w swojej głowie pomimo  że nie miałeś żadnych argumentów  które potwierdziłyby Twoją tezę.

fucking_artist dodano: 28 marca 2013

Nie zrobiłam Ci nic za co miałbyś prawo mnie karać swoimi zarzutami i oskarżeniami. Nie powiedziałam w Twoim kierunku żadnego, negatywnego słowa, które miało prawo Cię zaboleć. Praktycznie nie powiedziałam nic. Uciekłam jedynie do swojego pokoju, gdzie nie byłam w stanie powstrzymać już tych słonych łez, które dzisiaj od rana spływają co chwilę po moich policzkach. Próbowałam Ci coś wyjaśnić, lecz Ty nie chciałeś słuchać. Miałeś swoją wersję wydarzeń, chciałeś Go bronić, ale nie liczyłeś się z tym, że przez Jego głupie zachowanie Twojej jedynej córce coś mogłoby się stać. Nie widziałeś tego, jak wyszła zapłakana i zła na miasto, gdzie nie chciała, aby ktoś za Nią szedł. Nie widziałeś, ani tym bardziej nie słyszałeś, ile nabrała się środków na uspokojenie zanim wyszła z domu. Nie chciałeś o tym wiedzieć nic. Dla Ciebie liczyło się jedynie to co Ty sam uroiłeś w swojej głowie pomimo, że nie miałeś żadnych argumentów, które potwierdziłyby Twoją tezę.

Nie rozumiem tego  jak tymi kilkoma słowami byłeś w stanie mnie zniszczyć. Dlaczego wtedy zamiast usiąść obok mnie i wysłuchać co mam do powiedzenia podniosłeś swoją dłoń chcąc mnie uderzyć prosto w twarz. Nie rozumiałeś żadnych moich tłumaczeń  które krzyczałam  a które wcześniej próbowałam Ci powiedzieć. Nie obchodziło Cię to  jak bardzo zabolały mnie słowa mamy  kiedy powiedziała  że Ona nas nie chce  że wypiera się nas tylko dlatego  że nie jesteśmy dla Niej idealnymi dziećmi. Wiedziałeś  że miałam rację mówiąc w pełni roztrzęsienia  że za parę godzin wszystko się zmieni  że On znów stanie się Jej ulubionym  a nawet najukochańszym pupilkiem  a ja zaś zostanę odrzucona i całe zło się przeniesie na mnie pomimo  że nic nie zrobiłam. Widziałam to w Twoich oczach  dziadku. Widziałam ten ból i zmieszanie. Próbowałeś później coś z tym zrobić  lecz nie powstrzymałeś się. Wyzwałeś mnie od najgorszych. Nie szczędziłeś się w słowach. Zdawałeś sobie sprawę z tego  jak zabolą mnie Twoje słowa.

fucking_artist dodano: 28 marca 2013

Nie rozumiem tego, jak tymi kilkoma słowami byłeś w stanie mnie zniszczyć. Dlaczego wtedy zamiast usiąść obok mnie i wysłuchać co mam do powiedzenia podniosłeś swoją dłoń chcąc mnie uderzyć prosto w twarz. Nie rozumiałeś żadnych moich tłumaczeń, które krzyczałam, a które wcześniej próbowałam Ci powiedzieć. Nie obchodziło Cię to, jak bardzo zabolały mnie słowa mamy, kiedy powiedziała, że Ona nas nie chce, że wypiera się nas tylko dlatego, że nie jesteśmy dla Niej idealnymi dziećmi. Wiedziałeś, że miałam rację mówiąc w pełni roztrzęsienia, że za parę godzin wszystko się zmieni, że On znów stanie się Jej ulubionym, a nawet najukochańszym pupilkiem, a ja zaś zostanę odrzucona i całe zło się przeniesie na mnie pomimo, że nic nie zrobiłam. Widziałam to w Twoich oczach, dziadku. Widziałam ten ból i zmieszanie. Próbowałeś później coś z tym zrobić, lecz nie powstrzymałeś się. Wyzwałeś mnie od najgorszych. Nie szczędziłeś się w słowach. Zdawałeś sobie sprawę z tego, jak zabolą mnie Twoje słowa.

Siedząc na podłodze oparta o łóżko już nie powstrzymuję łez  które strumieniami spływają po moich policzkach. Nie zwracam uwagi na to  że coraz bardziej i mocniej się duszę nie mogąc przy tym złapać oddechu. Podkurczam tylko nogi  dłonie zaciskam w pięści i zastanawiam się nad własnym życiem. Stawiam sobie pytania odnośnie przyjaciół  gdzie oni są  dlaczego nie ma nikogo  gdzie mogłabym napisać bądź zadzwonić ze świadomością  że mam do kogo uciec bądź aby ten ktoś zagwarantował mi swoją obecność przy mnie. Nie ma do kogo też zadzwonić  aby wykrzyczeć  jakie złe  czarne scenariusze przebiegają przez głowę  bo w jednej chwili szuka się odpowiedniej ucieczki z tego świata. Jest wyłącznie lęk  strach  roztrzęsienie  czarne myśli i niepewność. Bo każda droga  którą chcę wybrać niesie za sobą zbyt wiele konsekwencji.

fucking_artist dodano: 28 marca 2013

Siedząc na podłodze oparta o łóżko już nie powstrzymuję łez, które strumieniami spływają po moich policzkach. Nie zwracam uwagi na to, że coraz bardziej i mocniej się duszę nie mogąc przy tym złapać oddechu. Podkurczam tylko nogi, dłonie zaciskam w pięści i zastanawiam się nad własnym życiem. Stawiam sobie pytania odnośnie przyjaciół, gdzie oni są, dlaczego nie ma nikogo, gdzie mogłabym napisać bądź zadzwonić ze świadomością, że mam do kogo uciec bądź aby ten ktoś zagwarantował mi swoją obecność przy mnie. Nie ma do kogo też zadzwonić, aby wykrzyczeć, jakie złe, czarne scenariusze przebiegają przez głowę, bo w jednej chwili szuka się odpowiedniej ucieczki z tego świata. Jest wyłącznie lęk, strach, roztrzęsienie, czarne myśli i niepewność. Bo każda droga, którą chcę wybrać niesie za sobą zbyt wiele konsekwencji.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć