| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | To jest nigdy niekończąca się myśl. Ona prześladuje mnie każdego wieczoru, każdej wolnej chwili, którą chciałabym spędzić w spokoju. To wszystko wraca jak za pstryknięciem palcami. Prześladuje mnie uczucie, że mogłam bardziej, że więcej, że trzeba było mocniej działać, a nie czekać na cud, który nigdy nie nadejdzie. I nie wiem jak mam sobie to wszystko wytłumaczyć, jak wybaczyć sobie, jak zrozumieć, że to może było nieuniknione. Pokładam winę nie tylko w nim, ale właśnie i w sobie, chociaż nie wiem czy zawiniłam. Kocham go i czuję, że zrobiłam zbyt mało, że za szybko się poddałam. To jest cholerne uczucie, które wyniszcza od środka. Dodatkowo najgorsze jest to, że nawet nie wiem jak się tego pozbyć, a do momentu kiedy to wszystko będzie we mnie siedzieć, ja nie będę potrafiła normalnie żyć. / napisana |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Powiedz proszę, gdzie podziały się nasze wspólne marzenia? Gdzie zniknęły myśli o małym domku za miastem, o białym fortepianie w salonie oraz o dwójce najpiękniejszych dzieci? Gdzie uciekło pragnienie wspólnej przyszłości? Dlaczego pozwoliliśmy aby to wszystko tak łatwo przepadło? Nie można od tak porzucać marzeń, nie można z nich rezygnować. Nawet jeżeli bywa ciężko to trzeba walczyć, rozumiesz? Dlatego chodź, zawalczmy o to wszystko jeszcze raz.  / napisana |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | jesteś moją krwią, która wali w moje żyły i napędza do życia |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | próbowałam przestać cię kochać, nie tęsknić, wymazać wspomnienia i ułożyć sobie życie bez ciebie. nadal jesteś brakującym elementem w moim życiu, ale odsuwam od siebie tą myśl jak najdalej potrafię. nie chcę cierpieć, chociaż żyję nadzieją, że kiedyś wrócisz, powtórnie dając mi bezgraniczne szczęście. nie wiem, czy mnie pamiętasz, ale kiedyś byłam dla ciebie wszystkim. mówiłeś, że będziesz kochać mnie na zawsze, że ta miłość będzie wieczna. wiesz, ludzie pytają, gdzie jest ta miłość, a ja pytam, gdzie jesteś ty. zabrałeś mi wszystko, a byłeś wszystkim co mam. /palestale |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | widziałeś moje łzy. mijałeś mnie milion razy odwracając wzrok w drugą stronę, odizolowałeś się ode mnie bez żadnego słowa wyjaśnienia. wiedziałeś, że sobie nie radzę, że dla mnie strata przyjaciela to wielki ból. widziałeś, jak sięgam po żyletkę. widziałeś, jak siedzę sama ze słuchawkami w uszach patrząc przed siebie swoimi pustymi oczami. widziałeś, że ukradkiem zerkam w twoją stronę, chociaż to sprawiało, że tysiąc sztyletów przebijało moje serce. widziałeś to wszystko i nie zrobiłeś nic, żeby to się zmieniło. minęło sporo czasu, ale nigdy ci nie wybaczę, że wiedząc, że jesteś jednym z najważniejszych ludzi w moim życiu, olałeś moje uczucia. /palestale |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | miał najgorszą opinię w mieście, był uznawany na ćpuna, alkoholika i zdemoralizowanego kolesia, który bił każdego, kto na niego krzywo spojrzał. sąsiedzi szeptali za plecami 'była taka porządna, a teraz proszę, z kim się zadaje' jednak ja miałam w dupie opinię innych. ja znałam go jako najlepszego przyjaciela, starszego brata, którego zawsze chciałam mieć, kogoś, komu życie nie raz skopało dupę i przyparło do muru. oni go znali z pogłosek, ja znałam go z serca. wiedziałam, że pójdzie za mną wszędzie i że zawsze mogę na niego liczyć-to było najważniejsze. /palestale |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Milczący telefon przyprawia o nerwicę, prawda? Najchętniej wyłączyłabyś go na cały dzień, albo nie, najlepiej to wyrzuciłabyś go za okno, żeby nie czekać, żeby nie musieć sprawdzać co chwilę, bo może przegapiłaś ten dźwięk przychodzącej wiadomości. Masz niemalże paranoje, bo co 5 minut odblokowujesz ekran i z niedowierzaniem patrzysz, że znowu nic. I nie ważne czy rano czy środek nocy. Zawsze będziesz czekać, a telefon i tak będzie milczeć. / napisana |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Zastanawiam się jak mam zaufać jakiemukolwiek facetowi? Jak mam uwierzyć, że jego intencje są czyste? Naprawdę nie wiem czy będę potrafiła z taką lekkością jak kiedyś patrzeć na mężczyzn w momencie, w którym okazuje się, że każdy kolejny jest gorszy od poprzedniego. Kiedy ciągle liczy się tylko on, pan i władca, pieprzony egoista. A uczucia? One dla nich się nie liczą, najważniejsze żeby zabawić się dziewczyną, a później powiedzieć jej 'zapomnijmy o tym'. Większość z nich nie dorosła do życia we dwoje i jak na pecha ja ciągle trafiam akurat na takich.  / napisana |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | za cztery miesiące miną dwa lata, a ja dalej duszę się powietrzem, kiedy ciebie nie ma, nadal tęsknię za twoim zapachem i pewnością, że jesteś obok. nadal kocham cię tak samo, jak te dwa lata temu, nadal bardzo tęsknię i nadal cię potrzebuje. /palestale |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | 'nie rozumiem twojego zachowania, po prostu nie rozumiem'-napisał po dość długim milczeniu. 'szczerze? ja też nie. wszystko robię wbrew sobie. tak miało być lepiej, chciałam zapomnieć, nie cierpieć, nie trzymać się przeszłości, ale tak się kurwa nie da'-wystukałam na klawiaturze ze łzami cieknącymi po policzku. odpisał, dość szybko-'da się. tylko muszę zniknąć, wiesz?' nie chciałam żeby znikał, chciałam żeby był obecny w moim życiu chociaż jako kumpel, bo bez niego nie mogłam dać rady, nie umiałam normalnie funkcjonować. /palestale |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | przestaje ufać komukolwiek, bo życie wielokrotnie pokazało mi, że ludzie do kurwy, które zacierają ręce, gdy podwinie mi się noga. podobno każdy ma takie momenty, że musi się wygadać, wyżalić, wypłakać, ale ja już dawno nauczyłam się skutecznie maskować ból. już nikt nie zobaczy jak bardzo potrafię cierpieć, nigdy. /palestale |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | możesz wtedy parzyć sobie kawę, albo siedzieć przed telewizorem, możesz biec szkolnym korytarzem na kolejną lekcję, albo głośno śmiać się wśród znajomych. tęsknota dopadnie cię w najmniej oczekiwanym momencie, to będzie takie pierdolnięcie bez uprzedzenia, które położy cię na łopatki i na długo nie pozwoli wstać. /palestale |  |  |  |