|
Znowu będziesz mi się śnić w najpiękniejszych snach, lecz koszmarem będzie, gdy dowiesz się prawdy o moich uczuciach do Ciebie. // Annalina
|
|
|
Tysiące myśli, które każą mi się w końcu obudzić z tego chorego snu. Koszmaru tak rzeczywistego, jak ta szara codzienność, otaczająca mnie na każdym kroku. Szlochy stłumiam wyżalając się poduszce, przykrywam wilgotną od łez pościelą. Nie chcę żyć. Nie chcę słyszeć ani czuć. Spazmatyczne oddechy, podniesiony głos matki, każącej mi się opamiętać i lśniący księżyc za zaparowanym oknem, przypatrujący się każdej łzie spływającej po moim policzku. To nie miało tak być. Miałam dorosnąć, dojrzeć do uczuć. Miałam przed nimi uciekać jak najdłużej się dało. Ukrywać się przed nimi, zająć się nauką. Drżącą ręką chwytam chusteczkę i ocieram łzy. Podnoszę ze stolika mój pamiętnik, pełen wyrwanych kartek, na których marginesach widnieją Twoje inicjały. Wrzucam to wszystko pod łóżko, skazując na wieczne zapomnienie. Żałuję jednak, że serca tam wrzucić nie umiem. // Annalina
|
|
|
Nie mów, że chcesz być wolna jak ptak, czy lekka jak motyl, nieobciążony życiowymi problemami. Od wolności jest bardzo blisko do samotności. // Annalina
|
|
|
Życie bez wygranych i porażek, radości i smutków, wzlotów i upadków, jest równe życiu bez sensu. // Ama
|
|
|
To codzienność zabiera mi powietrze. Dusi mnie wspomnieniami i zabija niespełnionymi marzeniami. // Annalina
|
|
|
Nie wiem, co teraz robisz. Nie wiem, co teraz się dzieje. Może właśnie podejmujesz jakąś decyzję, może żałujesz wcześniej podjętych. Nie wiem. Ale wiem, że nie wchodzisz już na moje moblo i nie przeczytasz tego. Wiem też, że w tej chwili raczej nie myślisz o mnie. Ale myślisz o siebie samej, o swoim chorym życiu i o tym, co dziś usłyszałaś w szkole. Myślę, że robisz właśnie to, chociaż nie mam stuprocentowej pewności, bo mogłaś już dawno zrobić coś głupiego, coś przez co być może nie zobaczę Cię już w poniedziałek. Ale jeżeli teraz to czytasz, w co wątpię, to wiedz, że mi na Tobie zależy, że mnie obchodzisz i nie chcę by żyletka Cię straciła. Nie chcę by mi Ciebie odebrała. // Annalina
|
|
|
Huśtawka nastrojów i karuzela uczuć. Oto mały plac zabaw każdej kobiety.
|
|
|
Dzień jak każdy inny. Wstajesz rano, wleczesz się do łazienki i leniwie ubierasz do szkoły. Nieprzytomnie schodzisz po schodach do kuchni i pijesz łyk gorącej herbaty, po czym spoglądasz na wielki zegar nad piecem i uświadamiasz sobie, że za dziesięć minut zaczynają się lekcje. Przychodzisz do szkoły, siadasz na korytarzu i wyciągasz słuchawki, które rozplątujesz pół godziny, po czym puszczasz na full Nightwisha. Powoli zaczynają schodzić się ludzie, więc żeby ci nie przeszkadzali wyciągasz jakąś książkę i udajesz, że się uczysz. Kij z tym, że czytasz tekst do góry nogami. Ważne, że jesteś w swoim świecie. Budzie, do której chodzi trzysta osób. Ale ty jesteś tam sam. Przynajmniej ja tak mam. // Annalina
|
|
|
Ja też chcę płakać przez zranione serce, przez kłopoty z mamą czy przez jedynkę z maty. Chcę ryczeć ile się da, na jakimś romantycznym badziewiu, chcę się załamywać, bo zgubiłam klucze czy spóźnia mi się okres. Mam dość płakania przez kogoś. Przez niewierzącego przyjaciela, tnącą się przyjaciółkę... Mam dość tego chorego świata i zrytego społeczeństwa. Wylałam wszystkie łzy na Was. Znieczuliłam się na własne porażki. // Annalina
|
|
|
Ja też na przekór swej naturze czasami wpadam w doła. Wali mi się cały świat, mam kompletnie wszystkiego dość, a do tego pęka mi głowa. Ale nie należę do ludzi się poddających. Z własnymi emocjami walkę przegrywających. Nie sięgam po żyletkę, jak po białą chorągiew. Nie myślę co będzie, gdy rzucę się z wybitych okien. Nie modlę, by się zaćpać na amen. Ja staram się walczyć i wygrywam, bo się nie poddaję. // Annalina
|
|
|
|