Dzień jak każdy inny. Wstajesz rano, wleczesz się do łazienki i leniwie ubierasz do szkoły. Nieprzytomnie schodzisz po schodach do kuchni i pijesz łyk gorącej herbaty, po czym spoglądasz na wielki zegar nad piecem i uświadamiasz sobie, że za dziesięć minut zaczynają się lekcje. Przychodzisz do szkoły, siadasz na korytarzu i wyciągasz słuchawki, które rozplątujesz pół godziny, po czym puszczasz na full Nightwisha. Powoli zaczynają schodzić się ludzie, więc żeby ci nie przeszkadzali wyciągasz jakąś książkę i udajesz, że się uczysz. Kij z tym, że czytasz tekst do góry nogami. Ważne, że jesteś w swoim świecie. Budzie, do której chodzi trzysta osób. Ale ty jesteś tam sam. Przynajmniej ja tak mam. // Annalina
|