|
Szczęście? Nie znam znaczenia tego wyrazu.
|
|
|
Ogarnij, ja z dziwkami męskimi nie chodzę.
|
|
|
W dłoni ściskam żyletkę, nie zważam na ból, nie zważam na nic. Klnę pod nosem, bo żyletka jest nie ostra. Pierdole łzy, które spływają mi po policzkach. Mówisz, że zmieniłam się. Jesteś w błędzie, to ON zmienił mnie. Mówisz: "widzę, że źle u ciebie". Po co, skoro nie wiesz jak jest kurewsko źle? Nie musisz mi przypominać o cierpieniu, pamiętam. Odchodzi i wraca, czuję je, lecz nie widzę. Życie to Megga Skurwiel taką monetę dałabym Bogu o ile wogóle istnieje.
|
|
|
Mijam znajome twarze ale nie te, które chcę ujrzeć. Próbuję pozbyć się wspomnień tych pięknych dni, fałszywych, pięknych dni... Idę przez miejsca naszych spotkań i pragnę by przestały istnieć a razem z nimi te jebane wspomnienia. Jedno wiem już nigdy nie będę taka jak kiedyś. Ból każdą cząstkę mnie zmienił. No cóż pozory mylą, wariatka a w sercu skrywa ból. Nogi same prowadzą mnie tam gdzie moja ścieszka wiedzie.Scenariusz napisany już mam a jego treści poznać nie mogę. Jestem marionetką życia.
|
|
|
Idąc przez tory nie czułam wiatru, który "szarpał" drzewami. W dłoni miałam list... List, którego ci nie dałam. Po przeczytaniu jego treści, którą znam na pamięć, potargałam go. Pozwoliłam sobie na chwilę smutku i rozmyślań.
|
|
|
Żeby szczerze cieszyć się z big rzeczy trzeba nauczyć się cieszyć z małych...
|
|
|
Zastanawiam się kto by przyszedł na mój pogrzeb, kto by płakał nad moim martwym ciałem, kto by tęsknił, kto by się zabił by razem ze mną podróżować po raju, kto by cieszył się z mojego samobójstwa... By dowiedzieć się musiałabym się zabić czego nie mogę zrobić.
|
|
|
To niewiarygodne ile szczęścia może dać jeden mały podarunek zrobiony z miłości.
|
|
|
Łza za złą, kropla krwi za kroplą krwi, a los dalej kara mnie za nic...
|
|
|
Dziękuję Ci życie że mi ich dałeś. Bez nich nie byłoby mnie tutaj i nie pisałabym tego.
|
|
|
Nikt mnie nie rozumiał, nikt nie próbował zrozumieć. Może ja sama im to utrudniałam. Nie wiem...
|
|
|
Przemierzając kolejne metry przypominałam sobie wszystko. Czułam się jakby to wszystko wydarzyło się dziś... Pierwsze cięcie się nie zaszło daleko, kolejne były coraz głębsze, a to ostatnie prawie przebiło mi żyły. Swoje cierpienie, które było przez niego, zatapiałam w żyletce mojej nieodłącznej przyjaciółce...
|
|
|
|