 |
|
A nie możemy zostać tak po prostu przyjaciółmi ? - Tak, możemy. Jeśli wymażesz z mojego serca każdy dotyk przytulenie, próby pocałunku jeśli z mojego serca wyrzucisz miłość do Ciebie. Inaczej to nie będzie przyjaźń. Za każdym podaniem ręki, przyjacielskim objęciem będzie stać wspomnienie i nadzieja że może jeszcze coś z tego będzie.
|
|
 |
|
za długi ten dzień, bez ciebie .
|
|
 |
jeśli potrafisz uwierzyć w miłość , potrafisz kochać , to uczucie szczęścia czy cierpienia , nigdy nie było Ci obce.
|
|
 |
[5] niby nic w tym co robił nie było takiego.. ale jednak. każde uczucie , które przez te dwa lata było we mnie , było dla niego. nienawiść , smutek , miłość i szczęście. wszystko. nie potrafił dawać wiele. ale jeśli już dawał , to naprawdę czułam się szczęśliwa. tak naprawdę , to wszystko chcę zachować w małej szufladce w moim sercu , z napisem " zakazana przeszłość "
|
|
 |
[4] wtulałam się w nią wieczorami. lampki choinki i jego zapach zawsze będą kojarzyły mi się z miłością. po sylwestrze , jeszcze jakoś pierwszy tydzień , pamiętam jak siedziałam wtulona w niego , nosem dotykając jego szyi. mówił , że moja mama się patrzy , a ja tylko cicho śmiałam się pod nosem. potem mój pomysł , żeby kolega nauczył go jak się pokazuje miłość. ogółem żeby wszystkiego go nauczył. wielce obrażony znów się do mnie nie odzywał , odpychał mnie kiedy się do niego przytulałam. w końcu były ferie , zostałam bez niczego. nie było jego zapachu , jego obecności , ani niczego. w końcu napisał. tak nagle. nie miałam nic przeciwko. w końcu nie był obrażony. przejął się że nie było mnie na judo. a jak przyszłam na kolejny trening , tak słodko się przywitał. nie będę sobie przypominała uczucia które mnie dopadło kiedy mnie całował. ani dotyku jego warg. bo mogłabym jeszcze jakieś uczucie obudzić. po prostu był , jak nigdy wcześniej. a na drugi dzień zerwał. co ja w nim widziałam ?
|
|
 |
[3] napisał mi , że mnie kocha. wtedy było pierwsze wahanie. we wrześniu jeszcze wyznawałam mu miłość , ale wyszło , że nie chce znowu ze mną zrywać , nie chce mnie ranić. mówił że to jego wina , wina tego jaki jest. okej. żyje się dalej. to pierwsze wahanie , oczywiście , nie powiedziałam od razu , że go kocham. tylko zapytałam się czy na serio. trzymałam jeszcze przez długi czas tego sms-a. i tak nei byliśmy w listopadzie razem. w grudniu znowu jakaś sprzeczka , nie pamiętam o co.. ale usłyszałam że mnie nie kocha. minęły dwa dni czy tam tydzień , nie mogę sobie przypomnieć. ale przepraszałam go , mówiłam że go kocham. i poprosiłam , żeby mi powiedział czy chce ze mną być. pamiętam że był wtorek kiedy powiedział mi , że się zgadza , że chce być ze mną. mama siedzi obok , gada z babą od niemieckiego , a ja całuję go w policzek , cholernie szczęśliwa. było dobrze na początku. później już trochę gorzej. potem święta i sylwester. pamiętam , miałam jego bluzę tak długi czas.
|
|
 |
[2] po co. skoro nie mówił mi nawet cześć. ale uwielbiałam jak mnie całował. na świetlicy , czy tam w klasie od matmy.ale tym razem przetrwałam jakoś trzy miesiące w szkole , bez jego pocałunków i przytulania. nie pisaliśmy chyba.. a może trochę ? nie pamiętam. z resztą , na początku wakacji , jakoś jeszcze pierwszy miesiąc przypomniał sobie o mnie. takie tam wyznawanie miłości sms-em. u niego to normalne. ale zapomniałam. przez dwa miesiące się nie widzieliśmy i było dobrze. chociaż , parę dni do roku szkolnego i byłam u przyjaciółki. i go zobaczyłam. wydoroślał. włosy trochę dłuższe , jego głos się zmienił. serce oczywiście biło w cholerę , ale przeżyłam. wrzesień był spoko. przyjeżdżał do mnie w soboty razem z kolegą. robiło się coraz zimniej. październik - nawet nie skomentuję. kilka tygodni przed moimi urodzinami pytał się , kiedy są. siedział ze mną na niemieckim. pani się na nas denerwowała , bo przeszkadzaliśmy. dwa dni przed moimi urodzinami napisał mi ( znowu sms ) ..
|
|
 |
[1] tak naprawdę , to już przestało mieć sens zanim się zaczęło. głupio się zachowywałam. ale nawet nie pamiętam o czym pisaliśmy na samym początku. chociaż pierwsza rozmowa .. ? poszło łatwo. nie wiem co on we mnie zobaczył. ale tak szybko jak to się zaczęło , to się skończyło. miesiąc. później miesiąc przerwy i kolejny miesiąc razem. bez sensu. potem kolejny raz.. kiedy pierwszy raz go przytuliłam w moje urodziny. a potem pierwszy raz pocałowałam na imprezie. poszło jeszcze łatwiej. tyle czasu potrzebowałam , żeby spróbować. później.. nie pamiętam nawet ile to trwało. ale wiem , 22 listopada. ale okej. były sprzeczki , wyzywanie , przecież tak musiało być.. norma. później .. wydawało się , że się naprawdę zakochał. przepraszał za wyzywanie. przepraszał za wszystko. no i tak poszedł marzec.. no a później ? z tydzień lub dwa nie potrafił mi wybaczyć , że nazwałam kolegę słodkim. nie odzywał się do mnie nawet. więc z nim zerwałam. no bo po co miałam być z nim ..
|
|
 |
|
nie zmieniam się, nawet jeśli ktoś mówi Mi, że jestem dziwna. że mam własny styl. że żyję na swój sposób. że czasem próbuję oszukać Boga, albo stawiam sobie zbyt trudne zadanie. ludzie patrzą na Mnie z góry i potrafią ocenić Mój charakter. plotkują, zazwyczaj nie znając faktów. są też Ci, którzy we Mnie nie wierzą i całe życie czekają, aż w końcu podwiną Mi się nogi. znam też takich, którzy z góry zakładają, że coś Mi się nie uda. Mój sukces jest dla Nich porażką, a Moje życie będzie dla Nich odwieczną walką. [ yezoo ]
|
|
 |
Chciałabym żeby jego ból w całości przeszedł na mnie. Żeby w jego tęczówkach znów było widać radość. Chciałabym żeby pomimo wszystko czuł, że ma dla kogo żyć, że ma dla kogo walczyć. Jego krzyczący, błagający o pomoc wzrok wyrywa moje serce. Bezradność kawałek po kawałku niszczy mnie od środka z dnia na dzień zadaje coraz większy ból, którego maskowanie wychodzi mi coraz gorzej. Widze jak jego dobne ciało już się poddało. Grymas i przepełnione smutkiem oczy zaciskają gardło. Czuje jak delikatnie zamyka moja dłoń w swojej. Łzy same spływają po policzkach. Czuje jak każde słowo z bólem wydostaje się z ust. Jak każde jego "nie płacz" coraz bardziej nasila szloch. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
od dwóch godzin siedzę na łóżku popijając wystygnięte kakao. z wyrokiem wbitym w ścianę i zbierającymi się łzami w oczach próbuje wyrzucić z siebie narastający żal. kłębiące się czarne myśli zaciskają gardło i kują w serce. z minuty na minutę jest coraz gorzej. z minuty na minutę umiera kolejno każda cząstka mojego drobnego ciała. czarne smugi na policzkach oświetlane blaskiem wpadającego przez okno księżyca. przesunięte do klatki piersiowej kolana niezdarnie oplecione rękoma. bezradność goszcząca się jeszcze w walczących skrawkach mojego ciała niszczy je bez żadnych zahamowań. czuje już tylko bijąc nie równym rytmem serce, które co jakiś czas zakuje przypominając co tak naprawdę boli. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
|
|