 |
nie ma jak na Izbie przyjęć spędzić ostatnie godziny 2011 roku. Trzymajcie kciuki, żeby mi wszystko się uspokoiło i bym nie została na oddziale położona.! ;( bawcie się dobrze dziś.! ;*
|
|
 |
Uśmiechnij się, to przecież nic wielkiego. Jeszcze nie raz twój świat się zawali, wiele razy upadniesz, spotkasz fałszywych ludzi.
Takie jest życie, musisz je przejść. Nie płacz, łzy nie załatwią sprawy. Bądź silna, wsłuchaj się w swoje wnętrze. Musisz wybrać. Życie stawia Cię na skrzyżowaniu. NIkt nie mówił, że będzie łatwo. Nie oczekuj pomocy, to twoja decyzja. To od niej zalezy twój los..
Wybierz, nie zwlekaj. To trudne nie tylko dla Ciebie. Rozważ wszystkie za i przeciw. Nie szukaj kompromisu, tu go nie znajdziesz.
Kochasz i zostajesz ze świadomością, że będziesz cierpieć lub odchodzisz. Podejmij męską decyzje. Nie pytaj co inni by zrobili na twoim miejscu. Oni nie będą tego odczuwać. Znajdź mniejsze zło. . .
|
|
 |
nawijając non stop głupoty zatrzymuje mnie na gadu do mniej więcej trzeciej, żeby tuż po świcie obudzić mnie telefonem z niemożliwie chamskim: "wyspana?". co za facet.
|
|
 |
kolejny wieczór spędziła w jego towarzystwie. było świetnie. zabawny film w kinie, pizza, wspólne zakupy. ♥ // n_e
|
|
 |
wolę być dużym dzieckiem niż szmatą, która daje dupę każdemu.! // n_e
|
|
 |
podwójna randka w kinie .. idę na taki układ. ♥
|
|
 |
a ona wciąż waha się czy na imprezę sylwestrową iść z chłopakiem czy sama. chce czuć się swobodnie, a przy nim to może być trudne ..
|
|
 |
- nie chcę. nie chcę tego czuć. - wyjęczałam Mu wprost w twarz desperackim tonem i łapiąc w dłonie Jego bluzę, odsunęłam Go minimalnie. - nie chcę Twojego zapachu. nie chcę czuć tych dreszczy na karku za każdym razem, kiedy mnie dotkniesz. i tej miłości, również. mam dość tej woni. dosyć rzekomego, złudnego szczęścia. - wybełkotałam na jednym wdechu. - zrobię wszystko byś zechciała to czuć. - po czym bezpruderyjnie wykorzystując swoją siłę, przyciągnął mnie do siebie. trzymając w żelaznym uścisku, całował, nie tyle, co dając na nowo poczuć tę miłość, a uzależniając mnie od niej.
|
|
 |
przepraszam, jak? jak to nazwałeś? miłość? w słowniku synonimów do "bestii" znalazłam jedynie brutala, potwora, poczwarę, ale nie, nie miłość. zapamiętam, brzmi przyjaźnie.
|
|
 |
coś we mnie pękło na widok kumpla, który zaciskając butelkę wódki w dłoni, nalał trochę do kwiatków postawionych na grobie znajomego z krótkim "rok temu nikt sobie nawet tego nie wyobrażał. stary, Twoje zdrowie. cholerny rok temu piliśmy jeszcze razem".
|
|
|
|