 |
Podarowałeś mi kiedyś niebieskie pudełko i powiedziałeś : - Otwórz, gdy zwątpisz w naszą miłość. Gdy przestaniesz wierzyć w to, że Cię kocham. Tak, przyznam z przykrością, że nadszedł taki moment. Wzięłam w dłoń pudełko i podniosłam wieczko. Wyjęłam z niego szklaną kulę w której było... było SERCE! W pudełku znalazłam kartkę z dopiskiem: - Tak to moje serce i co nadal wątpisz w to, że Cię kocham?
|
|
 |
Najbardziej przeraża mnie fakt, że kiedyś przestanę Cię widywać. Że wraz z końcem edukacji w jednej szkole nasze drogi się rozejdą i już nigdy w życiu nie zobaczę Twoich czekoladowych oczu. I tu pojawia się strach, paniczny lęk, że kiedyś nie będę w stanie odtworzyć w myślach barwy Twego głosu, blasku Twoich oczu, ciepła Twoich ust. Dlatego codziennie starannie przywołuję wszystkie wspomnienia. Nic jednak nie poradzę na to, że z czasem wszystko blaknie.. Kiedyś Cię zapomnę, jest to nieuniknione a jednak boję się tego najbardziej na świecie.
|
|
 |
Ale czasu nie da się cofnąć. I faktów nie da się wymazać. I tych kilku wersów nie da się zapomnieć. Nieodwzajemnienie, bo jak to nazwać inaczej. Dobrze nazwane. Po prostu. I tyle. Nieodwzajemnienie. Nie trzeba nic więcej. Żadnych słów. To mówi samo za siebie.
|
|
 |
w jej zapłakanych oczach wygasała już nawet ta urojona, tląca się ostatkiem sił nadzieja..
|
|
 |
Była zmęczona wtulaniem się w poduszki, sięganiem po koc, kiedy pragnęła ciepła i przeżywaniem romantycznych chwil wyłącznie w snach. Nużyło ją oczekiwanie na koniec każdego dnia, żeby mogła obudzić się następnego poranka z nadzieją, że ten dzień będzie lepszy, milszy, lżejszy, chociaż nigdy nie był..
|
|
 |
Nienawidzę Cię! Po prostu Cię nienawidzę! Za to, że Cie poznałam, pokochałam. Za to, że dałeś mi nadzieję chodź wiedziałeś, że nic z tego nie będzie. Za to, że mnie okłamywałeś i za to, że tak naprawdę mnie nie kochałeś. I w cholerę tych rzeczy za które Cię nienawidzę!
|
|
 |
nigdy nie byliśmy razem, powinno mi być łatwo zapomnieć, przecież w oczach znajomych jestem tą która jest od zawsze sama, samodzielna, poukładana... A tymczasem ty wywróciłeś moje życie do góry nogami, przez parę dni poczułam że to co do tej pory było w moim życiu nie dawało mi nigdy tyle szczęścia. Zawsze miałam zasady... dla Ciebie tyle z nich nagięłam... lecz nigdy tego nie żałowałam. Trudno mi zapomnieć, bo byłeś tym pierwszym, który pokazał mi inny swiat, nie mam pretensji, przeciez niczego nie obiecywałeś, za wyjątkiem tych komplementów, spojrzeń w oczy.... i tej próby pocałunku. I sama nie wiem dlaczego nadal godzę się by kontynuować tą znajomość na relacjach koleżeńskich... ?? O ile łatwiej byłoby zerwwać wszystkie kontakty i zapomnieć... Tylko czy chcę zapominać ?
|
|
 |
tak wiele dziewczyn pisze, że oddało by wszystko by tylko móc znów przytulić się do ukochanego... a ja ? ja mam to co tydzień, dwa... przy spotkaniu przytulasz mnie, tyle że wcale nie jest mi z tym lepiej, przypominam sobie czasy, gdy robiłeś to nie z poczucia obowiązku a z własnych chęci, gdy przytuleniu towarzyszył jeszcze buziak w policzek. sam widzisz powoli ograniczasz te nasze przywitania, z biegiem czasu skrócimy je do zwykłego cześć, oby tylko nigdy nie doszło do tego, że przejdziemy obok siebie bez słowa, uśmiechu i spojrzenia ....
|
|
 |
nienawidzę tego mojego cholernego słomianego zapału, do odchudzania, do sprzątania i do zapominania o Tobie... wszystko trwa zawsze parę dni i kończy się zawsze tylko na szczerych chęciach !
|
|
 |
A teraz wstań, zrób najlepszy makijaż jaki potrafisz i nie waż się pokazać nikomu, że coś rozpierdala cię od środka ..
|
|
|
|