 |
Dobrze wiesz jak nie lubię się z tobą sprzeczać. doskonale zdajesz sobie sprawę, jaki straszny ból sprawia mi każda nasza kłótnia. nawet ta najmniejsza. wtedy myślę, że wszystko się rozpada. nie cierpię tego uczucia. nie znoszę tej świadomości, że się nie odzywamy. ja po prostu za bardzo cię kocham. za bardzo mi na tobie zależy, żeby znosić wszystkie nasze sprzeczki. chciałabym, żeby ich nie było.
|
|
 |
99669999996669999996699666699666999966699666699 99699999999699999999699666699669966996699666699 99669999999999999996699666699699666699699666699 99666699999999999966666999966699666699699666699 99666666999999996666666699666699666699699666699 99666666669999666666666699666669966996699666699 99666666666996666666666699666666999966669999996 Zaznacz dwie pierwsze 9 naciśnij F3 potem wciśnij 9
|
|
 |
Prawda jest taka ze nigdy nie zapomnimy o ukochanej osobie nawet jeśli bardzo nas zraniła.
|
|
 |
Może i cie to nie interesuje, ale kocham cię najbardziej na świecie.
|
|
 |
lubiłam w nim tą nieprzewidywalność, tą tajemniczość. potrafił mnie zaskakiwać, jak nikt inny. często właśnie dumałam dobrych kilkanaście minut nad jego wypowiedziami, by odczytać ich podtekst, tudzież przesłanie lub jakikolwiek sens. dziwiło mnie to, że był taki inteligentny, tak bystry, mądry, a w dodatku tak zabójczo przystojny. tyle mnie nauczył. tyle wartości wniósł w moje życie. pokaz jaką radość można czerpać z błahych rzeczy. jego poczucie humoru było zaraźliwe, a ja zawsze byłam mało odporna na tego typu rodzaj choroby. wielbiłam w nim praktycznie wszystko i z ręką na sercu mogę przyznać, że był jedynym chłopakiem, po którym nie umiem się pozbierać.
|
|
 |
kiedy zaczynamy kogoś naprawdę poznawać, wszystkie cechy charakterystyczne jego powierzchowności znikają. czujemy jego energię, jego zapach. widzimy tylko istotę, a nie łuskę.
|
|
 |
- przykro mi? - dlaczego? - ze względu na to co przeszłaś. to nie było w porządku. - życie nie jest w porządku.
|
|
 |
gdyby do mnie podszedł, objął mnie wtopiłabym się w niego. byłaby to całkiem atrakcyjna perspektywa, ale właśnie zaczynałam widzieć moje rzeczywiste ja przez pęknięcia, które zarysowały się na fikcyjnym frontonie mojego życia. gdybym wróciła teraz do niego, wystraszona i słaba to skąd mogłabym wiedzieć czy to co do niego czuje jest miłością czy tylko potrzebą? a gdybym wróciła do niego z potrzeby, jak stawiłabym czoło temu co przede mną ukrywał? oczywiście żadna z tych myśli nie była do końca sformułowana a tamtej chwili. wiedziałam tylko, że muszę uciec od niego i od tego koszmaru, tak szybko i tak daleko jak tylko się da.
|
|
 |
szok jest siostrą przyrodnią zaprzeczenia. łagodzi ciosy zadawane psychice, kiedy dzieją się naprawdę koszmarne rzeczy.
|
|
 |
ilu ludzi troszczy się o nas tak naprawdę? i chodzi nie o tych z którymi miło jest przebywać, a także nie tych których kochacie i nie tych którym wierzycie. ale ludzi, którzy dobrze się czują, kiedy jesteście szczęśliwi i odnosicie sukcesy, a źle kiedy wam się nie układa albo przechodzicie trudny okres, ludzi którzy na chwile zboczą ze swojego szlaku życiowego żeby wam pomóc.. niewielu takich jest.
|
|
 |
ogarnął mnie swego rodzaju umysłowy paraliż. z mojego punktu widzenia wyglądało to tak, jakbym wybierała metodę samobójstwa. skoczyć z mostu czy strzelić sobie w łeb? podciąć sobie żyły czy zażyć butelkę pigułek na sen? każda metoda ma swoje wady i zalety, ale każda kończy się śmiercią.
|
|
 |
wybór należy do ciebie. to twoje życie, jeśli chcesz możesz je przewrócić do góry nogami. nie sądzę, żeby było za późno, jeszcze dasz radę zapomnieć.
|
|
|
|