|
Wczoraj pod wieczór ojciec znów się awanturował, uciekłam z domu. Usiadłam niedaleko swojego osiedla na ławce, podszedł młody mężczyzna. Usiadł obok mnie i rzucił błahe 'ładny dzisiaj wieczór, w sam raz na uśmiech". Spojrzałam na niego zdziwiona, nie spodziewałam się takiego zachowania. Objął mnie ramieniem i przytulił do siebie. Ja wciąż płakałam, ale on nic nie mówił. Gdy już się uspokoiłam on po prostu wstał i podał mi rękę pytając czy mam ochotę na rozmowę z nieznajomym. Porozmawialiśmy, odprowadził mnie pod klatkę. Wczoraj o wiele lepiej mi się spało, byłam spokojniejsza a gdy już wróciłam późno do domu to ojciec już spał, a moja Matka czekała na mnie, jak zawsze.
|
|
|
http://ask.fm/problemy_ Popytajcie, oderwijcie mnie od tych złych myśli. Przenieście mnie do innego świata. Do waszego. Nie chcę żyć już tylko z myślą kiedy skończę ze sobą, kiedy nadejdzie ten dzień i jak to zrobię. Odpowiem na wszystko. Proszę, kochani.
|
|
|
Wszystko jest bez sensu. Przyjaźń jest bez sensu. Miłość jest bez sensu. Mówienie prawdy jest bez sensu. Jedzenie jest bez sensu. Spanie jest bez sensu. Leżenie jest bez sensu. Kochanie jest bez sensu. Czytanie, pisanie jest bez sensu. To na chuj ja żyję?
|
|
|
Nigdy sobie tego nie wybaczę. Mam dość. Mam dość. Mam dość. Kurwa.
|
|
|
Siedzisz i łudzisz się, że napisze. Czekasz, bo pieprzone przyzwyczajenie daje o sobie znać. Zawsze to robił, nie? Pytał, jak minął dzień, jaki masz humor, czy dziś się spotkacie. Na początku rozmowy zawsze zaczynał od tych podstawowych pytań. Teraz go nie ma, kolor słoneczka się nie zmienia, a Ty, co minutę sprawdzasz, czy przypadkiem nie zauważyłaś, jak zrobił się dostępny. Nie potrafisz przyjąć do wiadomości, że już go nie ma.
|
|
|
http://ask.fm/problemy_ Pytać, odpowiadam na wszystko. Chętnie opowiem o swojej sytuacji i o tym dlaczego chcę to zrobić. Dlaczego chcę dać sobie spokój i popełnić samobójstwo.
|
|
|
Wiele się zmieniło w moim życiu, zbyt wiele, żebym mogła sobie z tym poradzić. Próbuję walczyć, ale jestem bezradna. Zbyt słaba.
|
|
|
Potrzebuję Ciebie. Nie wspomnień o Tobie.
|
|
|
Ledwie wyłapuję tlen, brak mi oddechu, powietrze nie dociera do płuc
|
|
|
Jest najgorzej. Święta, niby ma być wesoło, rodzinnie. A u mnie jest do dupy. Mam kolejne zadrapania, dziury, po tym jak mój ojciec się awanturuje. Widzisz moblo, kolejny powód. Chcę już coraz bliżej października, nie będę musiała się męczyć. Ucieknijmy stąd jak najdalej Mamuś, nie będziemy musiały się już go bać i cierpieć. Mamuś, kocham Cię.
|
|
|
jedyne co mi teraz pozostało to modlić się o lepsze jutro dla Ciebie, o to żeby Ci się poszczęściło. Żebyś znalazła swojego skarba, prawdziwego skarba i dbała o niego jak najlepiej. Tak jak dbałaś o mnie, bo to wychodziło Ci najlepiej, uwierz.
|
|
|
|