Wczoraj pod wieczór ojciec znów się awanturował, uciekłam z domu. Usiadłam niedaleko swojego osiedla na ławce, podszedł młody mężczyzna. Usiadł obok mnie i rzucił błahe 'ładny dzisiaj wieczór, w sam raz na uśmiech". Spojrzałam na niego zdziwiona, nie spodziewałam się takiego zachowania. Objął mnie ramieniem i przytulił do siebie. Ja wciąż płakałam, ale on nic nie mówił. Gdy już się uspokoiłam on po prostu wstał i podał mi rękę pytając czy mam ochotę na rozmowę z nieznajomym. Porozmawialiśmy, odprowadził mnie pod klatkę. Wczoraj o wiele lepiej mi się spało, byłam spokojniejsza a gdy już wróciłam późno do domu to ojciec już spał, a moja Matka czekała na mnie, jak zawsze.
|