Siedzisz i łudzisz się, że napisze. Czekasz, bo pieprzone przyzwyczajenie daje o sobie znać. Zawsze to robił, nie? Pytał, jak minął dzień, jaki masz humor, czy dziś się spotkacie. Na początku rozmowy zawsze zaczynał od tych podstawowych pytań. Teraz go nie ma, kolor słoneczka się nie zmienia, a Ty, co minutę sprawdzasz, czy przypadkiem nie zauważyłaś, jak zrobił się dostępny. Nie potrafisz przyjąć do wiadomości, że już go nie ma.
|