|
Dziś lubię już wracać do domu, lubię budzić się i zasypiać bez poczucia winy. Dziś jestem szczęśliwa. Może już bez tej ekstazy i bez motyli w brzuchu. Ale to szczęście jest głęboko we mnie i nie znika ot tak przez małą łzę. Znalazłam w końcu przystań i czuję się w niej jak szlachetna łódź.
|
|
|
Hej, czasem zastanawiam się co u Ciebie słychać. Kiedyś gadaliśmy godzinami stukając w klawiaturę, a teraz mijamy się w miejscach publicznych i nawet nie mówimy sobie "dzień dobry". Zastanawiam się czy mi się to wszystko przyśniło, czy Ty masz zaniki pamięci... A pomyśleć, że kiedyś byłam w Tobie... tak.
|
|
|
|
Kochałaś kogoś kiedyś tak bardzo, że nawet najkrótsza tęsknota rozrywała ci serce? Ten człowiek był wszystkim, całym twoim życiem. Wypełniał każdą minutę twojego dnia - sobą, kiedy był blisko i myślami, gdy znajdował się w innym miejscu. Byłaś w stanie zrobić dla niego wszystko, rzucić się w przepaść, skoczyć w ogień, spalić kilka mostów, byle być, z nim. A teraz powiedz mi, czy było warto? Czy kiedy jesteś tu, gdzie jesteś i kiedy minęło już tyle lat, potrafisz powiedzieć, czego najbardziej żałujesz? Czy właśnie teraz, siadając okryta ciepłym kocem, wpatrując się w puste ulice miasta i sięgając pamięcią do tamtych czasów, widzisz, co poszło nie tak? Jak bardzo żałujesz wszystkiego, co utraciłaś, gdy oddałaś mu całą siebie? Jak mocno tęsknisz za ludźmi, którzy odeszli, bo wtedy to on był najważniejszy? Jak mocno to boli, po tych wszystkich latach, które minęły i których nie potrafisz dziś naprawić? [ yezoo ]
|
|
|
Idź tak długo, aż odnajdziesz swój drogowskaz szczęścia..
|
|
|
Może szczęście mnie omija, może...
|
|
|
Życzę Ci, aby najbliższy rok był przełomowym w twoim życiu. Byś za równe 365 dni, będąc daleko stąd, wiedziała już, że prawdziwa miłość naprawdę istnieje. Życzę Ci dużo odwagi w dokonywaniu wyborów, w podejmowaniu decyzji. Czasem zboczenia z wytyczonej ścieżki na rzecz nieznanej, ale tej wymarzonej drogi. Życzę Ci wytrwałości w dążeniu do szczęścia. Wstawaj
z kolan, nawet gdy nie zauważysz żadnej pomocnej dłoni. Krzycz, gdy wszyscy będą obojętni. Walcz o siebie. Ten czas się nie powtórzy.
|
|
|
Myślę, że najgorsze są takie życiowe przeciągi. Gdy ktoś stoi u wejścia
i niby Cię kocha, ale jednak nie kocha. A Ty, może i dałabyś radę odejść, ale nawet nie bierzesz się za próbę odejścia, bo masz tę głupią nadzieję, że ta osoba jednak wejdzie. Więc cały czas czekasz i z dnia na dzień ten przeciąg owiewa Cię coraz mocniej. A ta osoba, nie wpuszcza nikogo do środka, ale sama też nie wchodzi. Stoi w przejściu i blokuje. A Ty wciąż zostawiasz uchylone drzwi i plujesz sobie za to w twarz, czekając czy zdecyduje się wejść, albo chociażby raczy pieprznąć z całej siły tymi cholernymi drzwiami, abyś wiedziała w końcu na czym stoisz..
|
|
|
Zatrzymaj się na chwilę. Wszystko jest w porządku. Gdzieś w tobie tkwi rozwiązanie wszystkich problemów.
— Christopher Vogler
|
|
|
Dla innych czasem bywamy jazdami próbnymi, trofeami, wyzwaniami albo dodatkami, które uzupełniają ich dni i tygodnie, jak listek mięty na serniku. Czasami jesteśmy polisą ubezpieczeniową, a innym razem rollercosterem, na którym można zapomnieć o problemach szarej codzienności. Dla kogoś jesteśmy słońcem, wokół którego, krążą myśli o trzeciej nad ranem. Zdarza nam się być niezobowiązującą rozrywką, późniejszymi wyrzutami sumienia, wspomnieniem, o którym nigdy nie powie się nikomu. Tak często jesteśmy tylko okruchami cudzych historii, szkiełkami kręcącymi się w kalejdoskopie przed główną gwiazdą festiwalu ich życia. Na koniec, bywamy też dla kogoś wszystkim.
|
|
|
Byłam już kiedyś w tym miejscu, mówię sobie. Byłam już bardziej samotna, bardziej niepocieszona, bardziej zrozpaczona niż teraz. Już tutaj byłam
i przetrwałam. Tym razem też jakoś przez to przejdę.
|
|
|
Jestem bardzo sentymentalna. Kiedy przywiązuje się emocjonalnie do kogoś, ta osoba szybko przesiąka moje serce. Uczucia, którymi jestem
w stanie kogoś obdarzyć są tak silne, że walka z nimi jest niczym walka
z wiatrakami. Takie walki z uczuciami zawsze były dla mnie wyczerpujące.
To były takie rodzaje walk, w których dla innych mogłam nawet przegrać
z samą sobą. Narazić swoje wartości, zasady. Ale gdy grunty pod stopami zaczynały się osuwać na tle nieoczekiwanych pożegnań, wiedziałam wtedy, że trzeba z wszystkich sił pozbierać siebie na nowo i wszystko inne wokół co pozbierać się jeszcze da. Każde zamykanie dawnych rozdziałów, mimo wszystko, było wyzwaniem. Nawet jeśli były to krótkie epizody. Poruszające, piękne, ale nietrwałe niczym bańki mydlane. Nauczyłam się już nie wracać do nich. Nie wracać tam, gdzie nie ma ognia wśród popiołu. Dziś już wiem, że dla kogoś, jestem w stanie zburzyć wszelkie mury, ale jeśli będzie trzeba - podpalę wszystkie mosty.
|
|
|
|